galopujący major galopujący major
22
BLOG

Dlaczego prawica musi się kłócić

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 25

Obserwując retorykę polskiej lewicy, czy może raczej  polskiej antyprawicy, nie trudno dostrzec migoczący pierwiastek relatywizmu. Bywa on bardziej lub mniej radykalny, ale jednak istnieje, tak jak istnieje na polskiej antyprawicy ostentacyjny wręcz wstręt przed jedną uniwersalną prawdą, zwłaszcza prawdą opartą na fundamencie religii, tudzież tradycji. Dla prawicy z kolei, ów relatywizm, często bywa powodem kpin i oburzeń, gdyż ta nie potrafi sobie wyobrazić, jak można budować własne istnienie, na ruchomych piaskach względności, bez moralno-obyczajowej kotwicy, bez tradycyjnych prawd i przesądów.

W opozycji do relatywizmu, a więc swoistego zbioru prawd równoważnych, polska prawica wyznaję zasadę, że prawda, jak  matka z kawału z brodą, jest tylko jedna. Nie ma kilku przeciwstawnych lecz równoważnych sądów, opinii, czy nawet faktów. Jest tylko prawda i fałsz, świat wartości logicznych, świat zero jedynkowy, zaciemniony unikaniem odpowiedzi tak-tak, nie-nie. Chcąc więc być intelektualnie uczciwym, zwłaszcza przed samym sobą, należy byt swój podporządkować życiu w owej prawdzie, której to treść narzucona zostaje powagą  autorytetu (rodziny, tradycji, religii).  

Owo dążenie do życia w prawdzie, często konfrontowane jest z dążeniem do życia w prawdzie strony przeciwnej, która z racji swej prawicowości, oczywiście też chce być intelektualnie uczciwa. W przypadku, gdy owe prawdy nam się nie pokrywają,  mamy spór dwóch jej depozytariuszy, którzy by być wiernym własnym zasadom, zmuszeni są odrzucić wszelkie relatywistyczne manowce. W konsekwencji zmuszeni są więc również uznać zdanie strony przeciwnej, za z gruntu fałszywe, gdyż skoro prawda jest tylko jednak, i to oni jej służą, to pozostali racji mieć przecież nie  mogą.

A skoro pozostali mieć racji nie mogą, to albo trwania w fałszu są nieświadomi, albo co gorsza jak najbardziej świadomi i celowo dopuszczają się manipulacji. Nietrudno zgadnąć, że depozytariusze prawdy często wybierają tę drugą możliwość, gdyż prawda polskiej prawicy nierzadko opiera się właśnie na spiskowym, tajemnym i ukrytym biegu  zdarzeń, których ogląd niedostępny jest dla oka zwykłego, nieco umysłowo ociężałego Polaka (wykształciucha, leminga).   

Abstrahując od tego na ile owe spiski, konszachty i potajemne plany są w stanie determinować bieg losów historii, a na ile losów tych są tylko odpryskiem, łatwo zauważyć, iż skoro prawdziwa historia oparta ma być na spiskach, to owe spiski muszą dotyczyć także i samej prawicy. Skoro istniała V kolumna WiNu i była całkiem skuteczna, to nietrudno dojść do przekonania, że metody te w stosunku do prawicy, nadal muszą być stosowane. Inaczej omnipotencja konszachtów i spisków traci swa rację bytu.

Dlatego antyrelatywistyczne trwanie we własnej prawdzie, połączone z wiarą w ukryty bieg zdarzeń, prowadzić musi do ciągłych kłótni, sporów i wzajemnych oskarżeń, nad czym, przyznam szczerze, jakoś zbytnio nie ubolewam.        

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka