Wcale nie tak długo musiał czekać na poszerzenie pola debaty publicznej red. Kłopotowski. Oto bowiem polski noblista we własnej osobie, postanowił nam owe pole znacznie poszerzyć, a kto wie, być może nazywając Cenckiewicza wnukiem ubeka, który strasznie gnębił Polaków, kierował się wskazówkami samego Pana redaktora. Co prawda, to wciąż tylko dziadek, a nie matka, dajmy na to takiego Głowackiego, ale jednak jakiś postęp w dziedzinie poszerzania już jest. Być może więc red. Kłopotowski powinien Wałęsie przesłać jakiś koniaczek, albo chociażby, którąś ze swoich miniaturek literackich.
A swoją drogą, po tym jak jeszcze wczoraj zachwycano się odwagą Michała Cichego w publicznym głoszeniu genetycznych powiązań pismaków, myślałem, że wiadomość o dziadku Ube-eku ucieszy polskie siły patriotyczne. Tymczasem na blogu Krzysztofa Wyszkowskiego (witamy w salonie) towarzystwo się oburza, jak nie przymierzając Ewa Wanat na zdjęcia Ubeków na Placu Mickiewicza. Oj czyżby chcieli mnie wygryźć z TOK FMu? Fakt, że Sławomir Cenckiewicz z dziadkiem nie miał fizycznych kontaktów, od przeszło paru lat wydaje się drugorzędny. Krew nie woda, a geny patriotyzmu w spokoju zostawić nie mogą. Nie darmo mówił o tym poseł Suski. Ktoś powie za jednym, czy drugim blogerem, że poznawczo wypowiedź nie przyniosła zbyt wiele, wszyscy o tym wiedzą, zabolało kogo powinno zaboleć, i dobrze… No, ale ja np. nie wiedziałem, ja się w tych Kryżach, Terleckich czy Cenckiewiczach tak dokładnie nie orientuję, kto tam kapował, a kto mordował, książek prof. Nowaka zaś jeszcze nie przeczytałem. A tam na pewno to wszystko jest, czerwono na białym, że się tak poetycko wyrażę. Należy więc chyba uznać, że nasz gołąb pokoju wywindował debatę na jeszcze wyższy poziom niż Michał Cichy, zwłaszcza że Wałęsy absolutnie nikt nie oskarża o schizofrenię. A takie właśnie oskarżenia pod adresem Cichego padły nie byle gdzie, bo na samy forum Dziennika. I nie w byle jakiej formie, bo aż anonimowo. Dobrze tylko, że ów anonim nie pisał, że Boga np. nie ma, bo się dziś trzeba było głośno zastanawiać czy czasem nie należy zamykać kościołów. Albo czy Nietsche nie powrócił z Axel Springerem. Dopiero zaś po tym anonimowym wpisie, dziś z rana można było przeczytać wartką wypowiedź Jarosława Kurskiego, że ów Cichy jest osobą, której - co w środowisku dziennikarskim nie jest tajemnicą - nie można obciążać odpowiedzialnością za słowa i czyny. I tylko strach pomyśleć, co się stanie, jak po ponownym przeczytaniu „Wodza” książki Kurskiego o nobliście, Wałęsa powie, że Kurski to chory debil, przez co go nie można obciążać odpowiedzialnością za słowa i czyny.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka