Wystarczy, że wołał - Szogun do nogi, na generała Wojska Polskiego, a ten przybiegł i zamerdał ogonem. I wystarczy, że szukał czegoś pod mównicą w japońskim parlamencie.
Nie trzeba już dokładać wiecej. Widać na filmie, że wszedł na jakiś podest - gdzie NIE POWINIEN włazić, ale nie był to fotel kogokolwiek.
Gdyby był tam fotel tej wysokości, to osoby na nim siedzacej nie byłoby widać zza mównicy. Nie jest to chyba dobre miejsce dla "spikera".
Amicus Plato, sed magis amica veritas.
Inne tematy w dziale Polityka