Jedno, co można z całkowitą pewnością powiedzieć o Powstaniu Warszawskim, to że już było. Jego ofiary zostały już poniesione, jego skutki i reperkusje już miały miejsce i NIC tego nie zmieni.
Co roku o tej porze następuje wzmożenie rozważań na ogólny temat – czy Powstanie było złem/ głupotą/ zbrodnią/ zdradą/ prezentem dla bolszewików/ prezentem dla Niemców (można zaznaczyć więcej niż jedno) i dlaczego?
Nie jest specjalną tajemnicą kto BARDZIEJ gustuje w tych rozważaniach, choć przyznać trzeba, że towarzystwo jest wybitnie „ekumeniczne”. Chyba, że ekumenizm ten jest tylko zewnętrzny, bo rdzeń zostaje ciągle ten sam. Nie wiem tego - stąd to „chyba”, ale głowy bym nie dał, że jest inaczej.
Mój stryj brał udział w Powstaniu jako 19 latek. Wzięty do niewoli po kapitulacji już do Polski nie wrócił. Skończył studia w Anglii i wyjechał do Kanady. W Powstaniu zginęło kilka osób z rodziny jako ofiary cywilne, głównie w bombardowaniach, bo nie miałem krewnych na Woli.
Mam zatem prawo na temat Powstanie się wypowiedzieć, w przeciwieństwie do wielu, którzy się wypowiadali i nadal wypowiadają.
Powstanie pozostanie już na zawsze w „genach” Polaków, bo było wspaniałym świadectwem walki o godność i wolność, w tej właśnie kolejności. Zapłaciliśmy wielką cenę, ale kupiliśmy za nią prawo do noszenia głowy wysoko i prawo do pouczania innych jak należy o godność i wolność dbać.
A co do ofiar, to aktualne oszacowania mówią o około 180 tysiącach zabitych w ciągu dwóch miesięcy walk w Warszawie.
Jeżeli podzieli się ilość zabitych polskich obywateli podczas II Wojny Światowej przez czas jej trwania w miesiącach, to wychodzi około 90 tysięcy zabitych na miesiąc. Czyli te 180 tysięcy w 2 miesiące to raptem średnia.
Inne tematy w dziale Polityka