Z senatorem Czesławem Ryszką (PiS) z senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu rozmawia Jacek Dytkowski
Jak Pan ocenia stanowisko Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie zajść na Jasnej Górze podczas XIX Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja? Mówi się w nim o tym, że pielgrzymi siłą uniemożliwili wykonywanie obowiązków dziennikarskich...
- Najpierw przypomnijmy fakty. Według świadków, to prywatna ekipa telewizyjna podczas pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę starała się na wszelkie sposoby zaczepiać i prowokować pielgrzymów w czasie Mszy Świętej. Udało im się wszcząć zamieszanie krótko po niej, dokładnie w czasie przemówienia Jarosława Kaczyńskiego. Błyskawicznie pojawiła się policja. Kilka godzin po uroczystościach odtrąbiono na wszystkich portalach internetowych, że pielgrzymi brutalnie zaatakowali ekipę telewizji Polsat News. Jak to możliwe, że takie "sensacje" bez sprawdzenia powtórzyły następnego dnia niemal wszystkie gazety, dodając kolejne wątki o brutalnym pobiciu dziennikarki, o tym, że w jej obronie stanął operator kamery, którego kilkunastu pielgrzymów skopało, niszcząc mu sprzęt, że potem agresywny tłum domagał się przed komisariatem policji wypuszczenia jednego z aresztowanych pielgrzymów. Kłamstwo goniło kłamstwo. Byłem w tej sprawie u komendanta policji. Nikt z pielgrzymów nie został aresztowany, a jedynie zatrzymany, nie było żadnej demonstracji przed komisariatem, nikt nie został pobity, a zniszczeniu w przepychance - według świadków wywołanej przez dziennikarzy - uległa plastikowa osłona kamery.
To, co uczyniła Iwona Śledzińska-Katarasińska, przewodnicząca sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, zwołując komisję w tej sprawie, a także Jan Dworak, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, w wydanym stanowisku, wpisuje się w określony scenariusz walki z Radiem Maryja. Cóż to bowiem oznacza, że przewodniczący KRRiT, nie zastanawiając się, po czyjej stronie jest prawda, staje w obronie dziennikarzy, a piętnuje zachowanie pielgrzymów. Kto w takim razie ma napiętnować zachowanie dziennikarzy zakłócających mir pielgrzymki? Gdzie jakaś elementarna wrażliwość religijna przedstawicieli mediów? Czy oni przyszli zrobić rzetelną informację z pielgrzymki, czy wywołać zadymę?
KRRiT zaznaczyła w stanowisku, że w przypadku imprez o charakterze masowym to na ich organizatorach ciąży obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim zgromadzonym, w tym również dziennikarzom. Czy to oznacza, że pielgrzymki na Jasną Górę powinny się odbywać z udziałem firm ochroniarskich?
- Dobre pytanie. Jak rozumiem, organizatorzy pielgrzymki powinni zapewnić pielgrzymom ochronę przed tymi dziennikarzami, którzy zachowują się jak - nie obrażając nikogo - kibole. Nad tym należałoby się poważnie zastanowić. Zgadzam się ze słowami przewodniczącego KRRiT, że "wszystkie media mają prawo do relacjonowania ogólnodostępnych wydarzeń dotyczących ważnych spraw społecznych, odbywających się w przestrzeni publicznej". Dlaczego jednak w dalszych słowach posługuje się on nieprawdą, pisząc, że "zastosowanie siły wobec dziennikarzy i tym samym uniemożliwianie wykonywania przez nich swojej pracy jest nie do pogodzenia ze standardami obowiązującymi w Polsce". Przecież to kamerzysta kopnął pielgrzyma, a nie odwrotnie - na to są dowody. To dziennikarze zachowali się niegodnie.
Jan Dworak sformułował tezę, że "niedopuszczalne jest dzielenie mediów na dobre i złe oraz decydowanie, komu wolno, a komu nie wolno wydarzeń takich relacjonować? O co w tych słowach chodzi?
- O to, o czym powiedziałem wyżej: tak wymieniona telewizja, jak i przewodnicząca sejmowej komisji, a także szef KRRiT są związani z Platformą Obywatelską. Ich działania wpisują się w dyskredytowanie Radia Maryja. To przecież wobec tej rozgłośni jest stosowana technika propagandy oparta na idei wroga. To rzekomo Radio Maryja dzieli Kościół, biskupów i ogół obywateli, zieje nienawiścią i różnymi odmianami ksenofobii. PRL się skończył, ale metody zostały. Jak to możliwe, że pierwszym politykiem, który w TVP komentował jasnogórską pielgrzymkę, był eurodeputowany Marek Siwiec, ten sam, który kpił z Jana Pawła II.
Czy sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu wyraziła zaniepokojenie incydentem utrudniania pracy dziennikarzom "Naszego Dziennika", kiedy w Moskwie został im odebrany sprzęt? Czy zajęła się bezprecedensowym atakiem prominentnego polityka, który powiedział, że "już czas rozwiązać problem Rydzyka". Dyrektorowi Radia Maryja także przysługuje ochrona prawa prasowego.
Ktoś wznieca wojnę polsko-polską także na froncie medialnym?
- Dokładnie. We mnie budzą odrazę frazesy tych osób, które przypominają Radiu Maryja zasady obowiązującego w Europie demokratycznego systemu społecznego komunikowania. Uważam, że dzwoniący do Radia słuchacz lepiej orientuje się od nich w tym, co znaczy wolność wypowiedzi, prawo do krytyki czy dostęp do różnych źródeł informacji. I może za tę znajomość spotyka ich wykluczenie społeczne, stygmatyzowanie przezwiskiem "moherów". Prawdą jest, że tego życia w wolności i korzystania z niej wielu nauczyło się od Radia Maryja. A to musi różnych decydentów bardzo boleć, dlatego wszczynają wspomnianą wojnę, a walcząc z Radiem, posługują się wszelkimi dostępnymi środkami, wykorzystując publiczne urzędy oraz polityków.
Dziękuję za rozmowę.