Po przeczytaniu tego, co zamieszczę pod niniejszym wstępem, wiele osób, w tym Prokuratura Generalna, gotowe sobie pomyśleć, że mamy do czynienia ze zdartą płytą i wyświechtaną prowokacją. Nic z tych rzeczy, traktuję sprawę z całą powagą i autentycznym oburzeniem. Jeśli premier Rzeczypospolitej Polskiej na konferencji prasowej czyta ze swojego telefonu „sms-y”, w których ewidentnie zawarte są groźby pozbawienia życia wielu osób oraz plany siłowego usunięcia konstytucyjnego organu państwa, to ja nie widzę najmniejszego powodu, aby cała sprawa skończyła się na „memach”, dowcipach i wymianie zdań na portalach społecznościowych. Mamy do czynienia z arcypoważną sytuacją, która da się zdiagnozować na dwa możliwe sposoby. Pierwszy. Człowiek niezrównoważony dziwnym trafem dokopał się do numeru telefonu córki premiera Rzeczypospolitej Polskiej i co więcej najszerzej pojęte organa Rzeczypospolitej Polskiej nie są w stanie ustalić tożsamości szaleńca, co w tym przypadku powinno nastąpić w trybie natychmiastowym. Drugi. Premier Rzeczypospolitej Polskiej dysponując wiedzą na temat działalności szaleńca ogranicza swoje działania do medialnego występu, w dodatku w takiej formule, która w sposób oczywisty prowokuje kolejne niezrównoważone jednostki. Istnieje jeszcze trzecia możliwość, mianowicie cała ta akcja jest prowokacją prowadzoną w ramach kampanii wyborczej i nie ma nic wspólnego z realnym zagrożeniem życia i działaniem konstytucyjnych organów państwa, za to ma wiele wspólnego z realnym sprowadzaniem zagrożenia na wymienione podmioty. Wszystkie trzy warianty podlegają prawu karnemu i w zależności od ustaleń prokuratury, który wariant odpowiada stanowi faktycznemu, konkretne osoby powinny stanąć przed sądem.
Poza sferą prawną istnieje jeszcze problem natury społecznej i molarnej. Trudno mi sobie wyobrazić bardziej skandaliczną postawę ojca i premiera, który publicznie odczytuje obelżywe inwektywy kierowane pod adresem własnej córki, szczególnie mam na myśli słowo „dziwka”. Tutaj nastąpiło całkowite pomieszanie kategorii moralnych, a następnie obywatelskich i życiowych postaw. Dawno się pozbyłem złudzeń jeśli chodzi o Donalda Tuska pełniącego rolę „męża stanu”, z kolei złudzeń dotyczących samego męża pozbawiła Polaków Małgorzata Tuska nazywając Donalda Tuska „gnojkiem”. Wydawało mi się jednak, przy całym stosunku krytycznym do Donalda Tuska, że przynajmniej ojcem jest przyzwoitym. Pozbyłem się i tego złudzenia i chociaż daleki jestem od empatii dla Katarzyny Tusk, która idealnie się wpisuje w definicję „niebieskiego ptaszka”, to zaczynam rozumieć skąd się wzięła jej życiowa postawa. Ona po prostu jest ciężko doświadczoną przez życie półsierotą, która nie ma ojca, tylko politycznego opiekuna prawnego przyjmującego wobec własnych dzieci i żony postawę tak precyzyjnie zdefiniowaną przez Małgorzatę Tusk. Zdecydowałem się na przesłanie do Prokuratury Naczelnej zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, by zapobiec realizacji realnych gróźb. Jednocześnie jako mąż i ojciec chciałbym podkreślić, poza wszelkimi podziałami politycznymi, że to co zrobił Donald Tusk zasługuje na trzy słowa komentarza – „degrengolada”, „tchórzostwo”, „nieodpowiedzialność” .
Biskupin,dnia 16 kwietnia 2014 roku
Prokuratura Generalna
ul. Rakowiecka 26/30
02-528 Warszawa
Piotr Wielgucki
Biskupin 85A
59-225 Chojnów
ZAWIADOMIENIE
o podejrzeniu popełnienia przestępstw
Na mocy art. 304 k.p.k. zawiadamiam o możliwości popełnienia przestępstw polegających na:
- Czynieniu przygotowań do zamachu stanu przez nieustaloną osobę, która wysyłała wiadomości (sms) na nr telefonu córki Premiera Rzeczypospolitej Polskiej, Pani Katarzyny Tusk. Wiadomości te w treści zawierały zamiar pozbawiania życia, między innymi Premiera Rzeczypospolitej Donalda Tuska, co wyczerpuje znamiona popełnienia czynu z art. 128 k.k.
- Nie dopełnieniu obowiązków przez Premiera Rzeczypospolitej Donalda Tuska, w taki sposób, że Premier Donald Tusk zgodnie z posiadaną przeze mnie wiedzą nie powiadomił prokuratury o zamiarze popełnienia przestępstwa, w związku z czynionymi przygotowaniami do zamachu stanu oraz realnym zagrożeniem życia lub zdrowia bliskich Premiera Donalda Tuska, w tym córki Katarzyny Tusk, co wyczerpuje znamiona popełnienia czynu z art. 304 k.p.k.
- Sprowadzenie przez Premiera Donalda Tuska realnego zagrożenia dla życia wielu osób i funkcjonowania konstytucyjnych organów państwa, poprzez okazywanie słabości państwa wobec działań przestępczych oraz upublicznienie danych osobowych osób, które w związku groźbami karalnymi gromadziły informacje i przekazywały Premierowi Donaldowi Tuskowi, co wyczerpuje znamiona popełnienia czynu z art. 165 k.k.
Uzasadnienie
W dniu 15 kwietnia 2014 roku w czasie konferencji prasowej Premiera Rzeczypospolitej Polskiej Donalda Tuska dziennikarze zadawali pytania. Jedno z nich dotyczyło ochrony BOR przyznanej córce Premiera, Pani Katarzynie Tusk. W odpowiedzi na pytanie dziennikarza, Premier Donald Tusk uzasadniając powzięte przez BOR działania oświadczył, że Jego żona przesłała mu na telefon komórkowy wiadomości, jakie otrzymywała ich córka, Pani Katarzyna Tusk, a następnie odczytał ze swojego telefonu poniższe treści:
- „Twoje bękarty zdechną, a ty zostaniesz zabita. Tu jest niecenzuralne słowo... rozszarpana na strzępy wraz z całą rodziną. Jesteście parszywym pomiotem smoleńskiego mordercy""
- „Przekaż ryżemu kundlowi, że zostanie zabity za mord smoleński. Ty bezrobotna dziwko też zostaniesz zabita. I cała Wasza rodzina. Bo ścierwo ryżego kundla musi być wytępione do pięciu pokoleń”.
- „Chciałem spytać, czy już wiesz, gdzie będziesz próbowała się ukryć i uciec, bo chyba świadoma jesteś, że jak kundlowi zdejmiemy ochronę, to i z was nikt nie przeżyje”.
Cytowane słowa bez najmniejszych wątpliwości zawierają groźby karalne odnoszące się do pozbawiania życia wielu osób, jak również wyczerpują znamiona czynu określonego w art. 128 k.k. Od dnia 15 kwietnia wielu dziennikarzy zadawało Rzecznikowi Premiera Donalda Tuska, Pani Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, pytania o kroki prawne jakie w tej sytuacji miał obowiązek poczynić Premier Donald Tusk. Do dnia 16 kwietnia ani Pani Rzecznik, ani Kancelaria Premiera, zgodnie z posiadaną przeze mnie wiedzą, nie udzieliły w tej kwestii żadnych informacji, co budzi uzasadnione podejrzenie, że Premier Donald Tusk nie dopełnił społecznego obowiązku powiadomienia o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu. Z kolei publiczne przekazanie informacji do wielu milionów odbiorców na temat osób, które gromadziły treści zawierające groźby karalne, przy jednoczesnym okazaniu słabości państwa, ponieważ za taką należy uznać fakt, że tożsamość osoby wysalającej groźby nie została ustalona, bez wątpienia sprowadza zagrożenie na osoby bliskie Donaldowi Tuskowi i organa konstytucyjne.
Należy też zauważyć, że tego tupu powstępowanie Premiera Donalda Tuska w sposób oczywisty prowokuje zachowania kolejnych niezrównoważonych jednostek, które zechcą zaistnieć w przestrzeni publicznej podobnymi zachowaniami. Sprawa nie ma precedensu, do tej pory żaden Premier Rzeczypospolitej Polskiej nie upublicznił treści zawierających groźby karalne pod adresem własnym, osób bliskich i konstytucyjnych organów państwa. Konsekwencje podobnego czynu po pierwsze są nieprzewidywalne, po drugie wymagają szczególnie poważnego traktowania ze strony prokuratury i odpowiednich służb. W związku z tym jako obywatel żywo zainteresowany przestrzeganiem porządku konstytucyjnego i prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, ale również ojciec, który nie wyobraża sobie w podobnej sytuacji, ewidentnie zagrażającej życiu córki Premiera, biernej postawy, zawiadamiam o możliwości popełnienia przestępstw i wnoszę o podjęcie działań przewidzianych prawem.Ponadto proszę o przesłuchanie świadków:
- Premiera Rzeczypospolitej Donalda Tuska
- Panią Małgorzatę Tusk
- Panią Katarzynę Tusk
- Panią Małgorzatę Kidawę-Błońską
Z poważaniem,
Piotr Wielgucki