Oburzona bezgranicznie marszałek Sejmu Ewa Kopacz postanowiła do Komisji Etyki Poselskiej donieść na jakiegoś posła, który zaklął siarczyście pod nosem podczas posiedzenia jednej z komisji. Poseł nie zwrócił uwagi, że stojący przed nim mikrofon jest włączony. Dzięki wspaniałej technice w coraz większym stopniu opanowującej świat, której najnowsze osiągnięcia docierają również do nas, mruczenie posła, zawierające soczyste zwroty znane spod kiosków z piwem, dobiegły uszu wielu parlamentarzystów.
Zwiększenie uprawnień komisji
Pani marszałek, wyjaśniając dziennikarzom, że od dawna stara się reprezentować nieprzejednaną postawę w zwalczaniu nawyków zaśmiecających piękną polską mowę, zwróciła uwagę na ważną jej zdaniem rzecz. Mianowicie na to, że Komisja Etyki ma nader ograniczone możliwości karania takich językowych występków. Dlatego zapowiedziała, że następnym jej krokiem będą starania o rozszerzenie uprawnień Komisji Etyki. Będzie chciała, aby komisja mogła nakładać kary finansowe na posłów.
– Piękna idea. Gratuluję pomysłu. Są jednakże o wiele poważniejsze naruszenia postępowania i zachowania posłów, będących często też członkami rządu. Są o wiele szkodliwsze niż przekleństwa, bo odnoszą się do całego społeczeństwa, a nie tylko do subtelnych uszu kolegów parlamentarzystów. Świadczą nie o braku dobrego wychowania, lecz są wyrazem arogancji, lekceważenia społeczeństwa i nieodpowiedzialności za własne słowa.
Zalew kłamstw
Chodzi o kłamstwa, fale kłamstw, wręczy zalew kłamstw, jakie padają w Sejmie. Z ust posłów, występujących jako przedstawiciele klubów poselskich, z ust najwyższych władz parlamentu. Nie chodzi o kłamstwa w rozmowach prywatnych, lecz o te, które wypowiadane są z trybuny sejmowej, i te, którymi karmione są media. Fałszywym, zatrutym pokarmem. I to nie w wyniku przejęzyczenia czy chwilowej nadmiernej emocji, ale z pełną premedytacją. Na chłodno, kłamstwa wykalkulowane. Świadome wprowadzanie opinii w błąd. Wszystko to w imię interesu politycznego własnej partii lub osobistego. Używania fałszywych argumentów dla obrony. Kłamstwa rzucane jako ciężkie oskarżenia pod adresem opozycyjnych partii, o których wypowiadający je doskonale wie, że nie mają nic wspólnego z prawdą. Taka jest jednak potrzeba polityczna. Że są krzywdzące, że kierowaliśmy się całkiem innymi motywami, niż te, które oficjalnie podajemy, trudno. Taka jest potrzeba. Społeczeństwo nie musi wszystkiego wiedzieć. Jest naszym wrogiem politycznym, więc nawet jeśli jest niewinna, trzeba pokazać ją w złym świetle, zasugerować, że być może oszukała państwo.
– Tak, pani marszałek, takie postępowanie winno być nie tylko, napiętnowane powszechnie. Powinno być karane. Najlepiej pozbawieniem stanowiska lub funkcji. Jednocześnie nagminni kłamcy winni być karani finansowo. Prawda, pani marszałek?
Poczet kłamców
Nie jest trudno taką listę najbardziej szkodliwych i cynicznych kłamców ostatnich lat w polskim Sejmie stworzyć. Otwierałaby ją marszałek Ewa Kopacz właśnie.
Pamiętamy wszyscy, co opowiadała po powrocie ze Smoleńska w kwietniu 2010 roku. Jak to nasi patomorfolodzy i genetycy „ramię w ramię” z Rosjanami przeprowadzali sekcję zwłok ofiar katastrofy. Na metr głębokości przekopana była ziemia na miejscu tragedii, wszystkie szczątki ofiar zabezpieczone. W rzeczywistości polskich patomorfologów nawet nie było podczas sekcji zwłok. Następnie kłamała, że była obecna w momencie wkładania zwłok zmarłych do trumien i identyfikacji ciał. A później jeszcze w kilku innych sprawach związanych ze Smoleńskiem.
Kolejnym rekordzistą kłamstw jest premier Donald Tusk. Świadomie sfałszował słowa śp. Lecha Kaczyńskiego, aby wzmocnić swoja argumentację o konieczności przedłużenia wieku emerytalnego. Kłamał z trybuny sejmowej w sprawie ACTA. Notorycznie kłamie w sprawie podatków. Pamiętam np. takie jego słowa: – Każdego, kto podwyższy podatki, wyrzucę ze swego rządu.
Zachował jak kłamliwy oszust, kiedy mówił: – Koniec z przywilejami rządzących. Weźmiemy za to odpowiedzialność.
Kłamał, gdy mówił, że przez zaplanowaniem z Putinem wizyty w Katyniu w dniu 7 kwietnia 2010, nie wiedział, że do Katynia wybiera się również prezydent Lech Kaczyński. Kłamał, gdy twierdził, że swego syna Michała ostrzegał przed interesami z Marcinem P., właścicielem Amber Gold, jedynie na podstawie informacji dostępnych każdemu w gazetach. Okazało się, że swoją wiedzę o podejrzanych interesach Marcina P. premier czerpał z otrzymanego kilka miesięcy wcześniej tajnego raportu ABW.
Kłamie pupil Donalda Tuska, minister Sławomir Nowak, gdy zapewnia w Sejmie, że wszystkie pieniądze zyskane z fotoradarów pójdą na budowę dróg, a nie zasilą kasy państwowej układanej przez ministra Jacka Rostowskiego.
Wysokość kary do ustalenia
Mam blade pojęcie, jak wysokie kary na początek powinni dostać wspomniane tu osoby. Zacząłbym od marszałek Ewy Kopacz. – Jak pani myśli? Czy wystarczającą dla pani karą będzie równowartość rocznej premii, jaką wzięła pani z Sejmu za marszałkowanie – 40 tys. złotych? Nie za niska?
Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka