Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska
216
BLOG

Michał Mońko - Media i wolność

Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska Polityka Obserwuj notkę 0

Dyskusja na temat wolności mediów staje się dyskusją publiczną, a nawet uliczną. Ludzie, którzy przez lata siedzieli przed telewizorami i nie interesowali się telewizją, teraz wyszli na ulice miast i chcą wiedzieć, kto w Polsce ma władzę nad informacją. Powstał nawet ruch społeczny, na którego sztandarach wypisana jest nie tylko Telewizja Trwam, ale także Wolność Mediów.

 

Na ulice wychodzi wielka konfederacja wolnych Polaków – powiada prof. Zdzisław Krasnodębski na portalu wPolityce. – Marsze wpisują się w odrodzenie ducha obywatelskiego w Polsce. Ludzie zrozumieli, że muszą być aktywni, że muszą się pokazywać, że muszą bronić podstawowych wartości.

 

Czyje media

Ludzie, którzy żądają wolności mediów, zrozumieli, że w demokracji, w społeczeństwie obywatelskim władza nad mediami powinna należeć do społeczeństwa, a nie wyłącznie do rządu i do biznesu. Tymczasem w nowej Polsce władza polityczna, jak i media, biznes i służby powiązane są ze sobą i skoncentrowane w ośrodku władzy politycznej.

W tej sytuacji upolitycznione media nakierowane są na władzę, a nie na prawdę, traktują informacje jako zasoby władzy, mając na względzie interesy formacji, którą wspierają i od której zależą.

A zatem informacje i argumenty, które są rzeczywiście wciskane obywatelowi do głowy, będą najpewniej służyć konkretnym zamiarom politycznym – pisze Joseph A. Schumpeter w książce „Kapitalizm, socjalizm, demokracja”. – Zważywszy, że pierwszą rzeczą, jaką człowiek jest gotów zrobić dla swojej idei czy interesu, jest kłamstwo, powinniśmy oczekiwać, i faktycznie to stwierdzamy, że skuteczna informacja polityczna jest niemal zawsze sfałszowana lub selektywna i że skuteczne rozumowanie w polityce polega przede wszystkim na próbach podniesienia pewnych twierdzeń do rangi aksjomatów i pozbycia się innych twierdzeń.

Kreowanie nowej rzeczywistości

 Obecność mediów w codziennym życiu, możliwość wpływania na to życie, uczyniło z mediów odrębną władzę, niezależną od jakiejkolwiek innej władzy. Jest to władza wynikająca z prawa i z założenia, że media, mniej lub bardziej demokratyczne, przedstawiają prawdę. Niekiedy medium telewizji odbierane jest tak, jakby było osobą, jakby dysponowało kompetencjami, autorytetem, psychiką. Ludzie doświadczają smutku, gdy smuci się medium, doświadczają rozpadu osobowości, gdy rozpada się osobowość medium.

Media elektroniczne nie tylko dostarczają symboli rzeczywistego świata, potrafią także stworzyć rzeczywistość wirtualną (VR). Pokazywane dziś rzekomo realne wydarzenia, twarze terrorystów i krajobrazy nierzadko należą do VR. Konstrukcje złożone z prawdy i nieprawdy, twory wirtualne, zmniejszające u odbiorców poczucie rzeczywistości, a co za tym idzie i odpowiedzialności, doskonale nadają się do manipulacji publicznością.

Czytelników gazet, słuchaczy audycji radiowych, członków partii, nawet jeżeli nie są oni zgromadzeni w sensie fizycznym, ogromnie łatwo przekształcić w tłum w sensie psychologicznym i wprawić w stan skrajnego podniecenia, w którym próby zastosowania racjonalnych argumentów jeszcze silniej wyzwalają zwierzęce instynkty – pisze Joseph A. Schumpeter. – Zmniejszone poczucie rzeczywistości wyjaśnia nie tylko ograniczone poczucie odpowiedzialności, lecz również brak skutecznych aktów woli.

Media, zarówno telewizja, jak i Internet, wzniecają dziś rewolucje i przewroty, dezorganizują państwa i decydują o sposobach życia, o poglądach i aspiracjach, mają wpływ na nasze wybory osobiste i polityczne.

Nasza mowa staje się symptomem, nasze sny, myśli i uczucia stają się własnością ekspertów, to jest władza – pisze Martin Barker w książce „Comics: Ideology, Power and the Critics”  (Manchester University Press, 1989). – Niewątpliwie są formy sprawowania władzy fizycznej za pośrednictwem kary, armii i sił policyjnych. Ale główna i najbardziej powszechna forma władzy polega na powiązaniu władzy i wiedzy.

Wspomaganie negocjacji czy produkcja gwoździ

 W krajach o utrwalonej demokracji zakłada się, że zadaniem mediów jest wspomaganie sprawiedliwych, słusznych negocjacji pomiędzy konkurującymi interesami lub też arbitraż, działania rozjemcze między nimi na drodze demokratycznych procesów. Media powinny być instytucjami równoważącymi, neutralizującymi, kompensującymi w ramach systemu, który zapewnia reprezentację rozbieżnych interesów.

W kraju raczkującej demokracji, w Polsce, dominuje błędne przekonanie, potwierdzone przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji Jana Dworaka, że wszystkie media elektroniczne – komercyjne, publiczne i społeczne – pod względem produkcyjnym i biznesowym są takie same, jak fabryki gwoździ albo wytwórnie serów, czyli są zwykłymi przedsiębiorstwami. A zatem koncentracja na rynku przedsiębiorstw medialnych sprzyja konsumentom, skutkuje wyższą produkcją i niższymi cenami.

Przewodniczący Dworak zapomina, że produkcja na rynku mediów elektronicznych, oprócz niższych cen i lepszej jakości, ma skutkować jeszcze czymś więcej. Konkurencja na rynku mediów ma przede wszystkim zapewniać różnorodność produktów medialnych, czyli ma umożliwiać prezentowanie różnych poglądów, wyrażać różne opinie, pośredniczyć w negocjacjach i sporach społecznych i politycznych.

Ale tak rozumianej konkurencji przewodniczący KRRiT nie wziął pod uwagę, odmawiając Telewizji Trwam przyznania koncesji na cyfrowe nadawanie naziemne.

Media społeczne i media komercyjne

 Zeszłego roku nawet sąd nie odróżnił rynku mediów publicznych od rynku mediów społecznych, jakimi jest Radio Maryja i Telewizja Trwam. Sędzia Zbigniew Rudnicki oddalił skargę Lux Veritatis na KRRiT w związku z nieprzyznaniem multipleksu dla Telewizji Trwam. W uzasadnieniu sędzia Rudnicki stwierdził, że nadawanie na multipleksie cyfrowym jest przedsięwzięciem ekonomicznym, a Krajowa Rada dokonała oceny długookresowej zdolności finansowej fundacji w sposób wystarczający.

Należy tu zauważyć, że z punktu widzenia ekonomii politycznej, krajowe media publiczne są w przeważającej części prywatne. To znaczy, że produkcja medialna – poza newsami – pochodzi głównie od prywatnych producentów, dla których Telewizja Publiczna jest tylko kasą i źródłem emisji.

Czy sędzia nie zauważył, że Telewizja Trwam, definiowana jako społeczna, a zatem nienastawiona na zysk, zdecydowanie różni się np. od komercyjnych firm ATM Grupa, Eska TV, Superstacja i Astro, które są firmami komercyjnymi, czyli przedsiębiorstwami nastawionymi na zysk. Można te przedsiębiorstwa zdefiniować jako narzędzia służące do zarabiania pieniędzy, gdy tymczasem media społeczne są instytucjami dobra publicznego, służącymi do sprawowania różnych funkcji i zadań publicznych.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że na wolnym rynku mediów dobro publiczne jest skrajnym przeciwieństwem dobra rynkowego. Ekonomia definiuje dobro publiczne jako produkt albo usługę, której nie może zapewnić jedynie system rynkowy. Przeciwieństwem mediów publicznych i społecznych są właśnie media rynkowe, komercyjne.

Wspieranie mediów publicznych za pomocą daniny abonamentowej jest kosztem bycia obywatelem. Wspieranie daniną medium społecznego, takiego jak Telewizja Trwam, jest kosztem przynależności do Kościoła.

Przepisy chroniące różnorodność

W utrwalonych demokracjach do sektora mediów stosowane są ogólne przepisy prawa o ochronie konkurencji, przepisy regulujące fuzje przedsiębiorstw, przejęcia etc. Ale obok tych znanych regulacji, istnieją dodatkowe przepisy, odpowiedzialne za przeciwdziałanie koncentracji własności mediów i za ochronę pluralistycznego charakteru mediów i opinii.

Wszystko to wymaga oddzielenia ekonomii mediów komercyjnych od misji mediów publicznych i społecznych. Regulacje rynku mediów mają na celu zapewnienie pluralizmu mediów poprzez zapobieganie m.in. koncentracji w sferze własności.

Pluralizm mediów oznacza wielość niezależnych, autonomicznych mediów i form przekazu. Oznacza różnorodność poglądów i opinii w wymiarze społecznym, politycznym i kulturowym. Koncentracja własności mediów jest zaprzeczeniem pluralizmu i prowadzi do koncentracji opinii i władzy.

Kraje demokratyczne, w przeciwieństwie do działań KRRiT Jana Dworaka, nie blokują rozwoju mediów niekomercyjnych, ale wprost przeciwnie, tworzą systemy wyrównywania szans w dostępie do anteny.

Wyrównywanie szans na rynku mediów jest ważne dlatego, że koncentracja mediów w rękach biznesu i władzy politycznej zagraża istnieniu publicznych i społecznych nadawców. Zagraża systemowi medialnemu, który powinien umożliwiać wszystkim ważnym z punktu widzenia narodu i państwa grupom społecznym, politycznym i kulturowym udział w dostępie do informacji i do publicznej debaty o sprawach państwa.

 

Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka