Policja jest brutalna na całym świecie, nie tylko w Polsce. U nas jednak, w odróżnieniu od krajów demokratycznych nie tylko z nazwy, wyrasta ponad państwo. Łamie podstawowe reguły, jakie w demokratycznym kraju winny obowiązywać. To sprawia, że z każdym rokiem coraz bardziej się degeneruje, nie tylko jako ciało obce wobec obywateli, nawiązując tym samym do czasów PRL, ale staje się służbą w coraz mniejszym stopniu profesjonalną.
Smutną, niedocenianą i nie przez wszystkich uświadamianą prawidłowością każdego zawodu i każdej roli w państwie jest to, że obniżenie morale ludzi je wykonujących, nieuchronnie pociąga za sobą spadek poziomu profesjonalizmu. Im niższa moralność, tym niższy profesjonalizm – mówiąc w skrócie.
A jeśli zdarzają się jednostki spełniające techniczne warunki wysokiego poziomu profesjonalnego, to niska moralność prowadzi do wykorzystywania swoich umiejętności do – w najłagodniejszym przypadku – niegodnych celów, w najgorszym – haniebnych.
W Polsce demoralizacja policji wskazuje też na degenerację państwa. I jego słabość. Prowadzi to do sytuacji, że policja wyrasta ponad państwo. Widzi od lat, że państwo nie jest w stanie jej nadzorować, panować nad nią. Staje się więc państwem w państwie. Podobnie jak prokuratura czy sądownictwo.
Oczywiście policja zgodnie z umową od czasu do czasu spłaca daninę wobec państwa, wykonując różne zlecenia, szczególnie w sytuacjach, kiedy może się pokazać jako siła dbająca o porządek i spokój. W czasie masowych demonstracji społecznych lub zabezpieczaniu tzw. imprez masowych, zarówno sportowych, artystycznych, jak i politycznych. Jeśli państwo tego zażąda, gotowa nawet postępować zgodnie z zasugerowanym scenariuszem, włącznie do organizowania i aranżowania prowokacji. To w końcu państwo łoży na jej utrzymanie.
Na finansowaniu i zlecaniu kilku zadań w ciągu roku, rola państwa praktycznie się kończy. Policji w to graj. Dzięki temu, nie tylko czuje, że jest bezkarna, ale w istocie jest. W bezkarności kumulują się i potęgują dwie cechy, o których wspomniałem wcześniej. Demoralizacja i upadek profesjonalizmu.
– Cokolwiek byśmy robili i jakkolwiek wykonywali swój zawód, nikt nas nie pociągnie za to do odpowiedzialności – mówią między sobą w wersji light. – Mogą nam naskoczyć – w wersji hardcorowej.
Oto na początku lipca tego roku klientów sklepu „Żabka” na poznańskiej Starówce zszokowało brutalne zachowanie policjantów podczas interwencji. Nie było do tego najmniejszych powodów. Faktem jest, że przed przyjazdem policji, obecny w sklepie mężczyzna po otrzymaniu jakiejś tragicznej wiadomości przez telefon komórkowy, wpadł w szal i porozrzucał towar z części półek. Później jednak sam się uspokoił, położył na podłogę i poprosił personel sklepu o wezwanie policji. Funkcjonariusze ledwo weszli, zaczęli kopać leżącego, a po podniesieniu go dalej bili.
Półtora roku temu, w marcu 2012 oddział antyterrorystów, szturmem, wyłamując drzwi i wrzucając do środka granaty hukowe, wtargnął do jednego mieszkań na katowickim osiedlu, gdzie miał przebywać uzbrojony zawodowy złodziej samochodów. Zamiast przestępcy trafili na dwoje lokatorów: 24-letnią kobietę i 40-letniego mężczyznę. Na początek rzucili na podłogę obecnych w mieszkaniu, tak aby każde rozpoczęło od uderzenia głową o podłogę. W wyniku sprawnej interwencji kobiecie złamali ząb, a mężczyzna doznał m.in. urazu oka. Leżących bili i kopali. Kiedy już mieszkańców sterroryzowano, funkcjonariusze przystąpili do kolejnej czynności służbowej – demolowania mieszkania.
Po ponad roku dochodzenia, śledczy ustalili, że funkcjonariusze przekroczyli uprawnienia i dopuścili się pobicia. Ciekawostka przyrodnicza polega na tym, że jednocześnie śledczy umorzyli wątek spowodowania u kobiety obrażeń ciała. Czyli, że okaleczyła się sama, a policjanci niewinni. Ach, lekko poturbowana. Bez przesady.
Terror sieją antyterroryści
Przed rokiem w jednym z klubów na poznańskim Starym Rynku bawiła się grupa antyterrorystów z Łodzi, ściągnięta do ochrony Euro 2012. Byli po cywilnemu, po służbie. Zaatakowało ich kilku mężczyzn i dało łomot. Jeden z pobitych antyterrorystów, wskazał na kickboksera Łukasza Rafałko, którego portret, jako podejrzewanego o oszustwa, znajdował się w policyjnym albumie. Wskazówką do rozpoznania miał być tatuaż.
Następnego dnia antyterroryści z Poznania zatrzymali Rafałkę na jednym z parkingów. Rzucili go na ziemię, uderzyli kolbą od pistoletu w głowę, kopali. To na powitanie. Po przewiezieniu go do komendy wojewódzkiej rażono go paralizatorem, a gdy był bezwładny, bito po twarzy pięściami i kopano. Lekarze doliczyli się blisko 60 śladów po uderzeniach. Twarz miał zmasakrowaną.
Po kilku godzinach okazało się, że Rafałko nie mógł brać udziału w bójce na Rynku z funkcjonariuszami z Łodzi, bo w tym czasie był w domu z 6-letnią córką, co potwierdzili świadkowie.
Sadystycznych policjantów z Poznania zawieszono, ale po miesiącu po cichu przywrócono ich do pracy.
Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka