„W łupkach” niedobrze się dzieje. W Komisji Środowiska Parlamentu Europejskiego odbyło się głosowanie nad projektem dyrektywy utrudniającej prowadzenie poszukiwań i eksploatacji węglowodorów ze złóż niekonwencjonalnych, aby dopracować obostrzenia i usunąć błędy formalne.
Za dwa miesiące sprawa wróci z impetem – nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Druga sprawa to fakt postępującej konsolidacji w jednym ręku koncesji na poszukiwania gazu w Polsce. George Soros kontroluje (oficjalnie) około 1/3 liczby wszystkich koncesji – czyli więcej niż łącznie posiadają spółki kontrolowane (częściowo) przez Skarb Państwa.
Przewidując taki rozwój wypadków, wydałem (pełniąc funkcję głównego geologa kraju i wiceministra środowiska w rządzie Prawa i Sprawiedliwości) około 10 koncesji. Alarmowałem członków rządu PO-PSL (już na początku 2008 r.), a potem w liście do Donalda Tuska i do parlamentarzystów, aby nie wydawać dalej koncesji i nie uchwalać fatalnego nowego prawa geologicznego i górniczego.
W liście tym pisałem m.in.: …bardzo źle jest wtedy, kiedy rozdaje się tak łatwo aż tyle koncesji, nie pozostawiając ich pełnej kontroli w polskich rękach. Można było wydać 20 koncesji, ale nie 60 (…) Byłaby to raczej dla nas tarcza gazowa niż gazowy oręż. A kto oddaje własną tarczę w obce ręce?
Ostrzegałem też dosadniej na łamach „Naszego Dziennika”, w Telewizji Trwam, Radiu Maryja, w wystąpieniach internetowych, czasem w mediach przyrządowych (np. audycji „Polityka przy kawie”, „Warto rozmawiać”).
i to nie tylko ekonomiczne. Rozdmuchane obawy w zakresie ochrony środowiska podsycają niepokoje społeczne zdezorientowanych i osamotnionych mieszkańców terenów objętych koncesjami na gaz w łupkach.
Polska nie miała i do dziś nie ma żadnej kontroli nad handlem koncesjami – często nadal nie wiadomo, kto nimi włada naprawdę.
Przecież nie ma odpowiedniej ustawy, odpowiedniego organu kontrolnego, właściwych organów doradczych – a w 2007 r. to było!
Czuję się o tyle odpowiedzialny, że w imieniu rządu Prawa i Sprawiedliwości aktywnie poszukiwałem inwestorów, wtedy gdy żaden fachowiec w Polsce w gaz w łupkach (nie mówiąc o ropie naftowej) nie wierzył.
Polska dramatycznie potrzebowała niekonwencjonalnych rozwiązań, by się wyzwolić z zaciskającej się pętli gazowej. Stąd starania o inwestorów i pierwsze koncesje – ale koszty były przerzucone na inwestora zagranicznego – Polska nie ryzykowała niczego, bo po wydaniu łącznie około 10 koncesji 4 inwestorom w odległości kilkuset kilometrów od siebie panowaliśmy nad sytuacją.
Poszukiwania szły. Następnie wprowadziłem moratorium na wydawanie dalszych koncesji.
Przygotowywaliśmy Polskę organizacyjnie (trzy organy doradczo-kontrolne, dwie ustawy, baza ekspercka, 100 mln zł na rozwój rodzimego know-how) i prawnie (2 nowe ustawy) – chroniony był interes Skarbu Państwa i interes społeczności lokalnych. Następne koncesje miały być wydawane skąpo i według zupełnie nowych zasad udziału Skarbu Państwa (odsyłam do swoich publikacji i wystąpień – www.jedrysek.eu).
Kiedy rząd PO – PSL przejął władzę, to pierwszą rzeczą było rozpoczęcie wydawania koncesji na starych zasadach, usuwając wszystko, co zrobił rząd PiS: rozwiązał wszystkie organy doradczo-kontrolne, bazę ekspercką, wycofał finansowanie i zarzucił projekty ustaw.
Dziś słyszymy, że Soros, San Leon czy inne firmy płaciły za pojedyncze koncesje około 100 mln dolarów. Państwo polskie za koncesje na tych warunkach, na jakich je wydano, gdy zaczął się na nie boom, powinno pobrać kilkadziesiąt mld zł – a wzięto 40 mln zł (za wszystkie).
Trudno się dziwić czasami ostremu oporowi społecznemu, tym bardziej że dziś Skarb Państwa nie będzie miał środków, aby wspomóc także finansowo lokalne społeczności, bo ma problemy z odszkodowaniami dla inwestorów. Po tylu latach nadal nie jesteśmy gotowi prawnie i organizacyjnie nawet do poszukiwań gazu w łupkach (na dużą skalę).
Wyprzedzaliśmy pozostałe kraje UE o 4 lata, a PO–PSL, zamiast kontynuować drogę do sukcesu, wpakowała Polaków w bardzo trudną sytuację gospodarczą, gdzie każdy krok będzie nas dużo kosztował, a niedziałanie jeszcze więcej.
To, co w tej chwili robi ekipa (mam na myśli inne słowo, ale nie mogę go użyć) Donalda Tuska, to oddanie tego, czego Polacy nie odczuli, że mają, czyli potężnego bogactwa w postaci złóż gazu i ropy.
Wszyscy Polacy są już nabici w butelkę. Wysokie, bo sięgające 20 proc., poparcie dla PO to chyba ciągle efekt manipulacji w mediach, klientelizmu albo rodzaj syndromu sztokholmskiego.
Prof. Mariusz-Orion Jędrysek
Autor jest kierownikiem Zakładu Geologii Stosowanej i Geochemii na Uniwersytecie Wrocławskim, posłem na Sejm RP KP PiS.
Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka