geissler geissler
732
BLOG

Wesoły żywot grabarza

geissler geissler Polityka Obserwuj notkę 2

 Żywot grabarza jest wesoły.

Grzebie systemy, wiary, szkoły,
Ubija nad tym ziemię gładko
Piórem, naganem czy łopatką,
Pełen nadziei, że o wiośnie
Cudny w tym miejscu kwiat wyrośnie.
A wiosny nima. Zawsze grudzień.
Nie rozpraszajmy jednak złudzeń.

 

Trudno oczekiwać, aby każdy minister miał tyle energii co Wł. Grabski, jednakże minister będący grabarzem wszystkiego, czego się dotknie to już lekka przesada. Mowa tu oczywiście o Cezarym Grabarczyku, którego działalność polityczna została w środę uhonorowana kwiatami. Nie, nie chodzi tu o wieniec żałobny, który winien oznaczać koniec ministerialnej kariery Grabarczyka. Po prostu partyjni koledzy postanowili podziękować ministrowi za kolejny sukces rządu Donalda Tuska. Bo dziś miarą sukcesu w polityce nie jest poprawa stopy życiowej obywateli, ale wysokie słupki w sondażach, wygrywane głosowania w Sejmie i bezmyślne trwanie przy władzy dla niej samej. Każdy kolejny dzień rządów Tuska i jego ministrów sukcesem całego społeczeństwa! - chciałoby się zakrzyknąć.


Z pewnego punktu widzenia wynik środowego głosowania nie jest wart komentarza. Po pierwsze, oczywiste było, że minister stanowisko utrzyma. Po drugie, trudno wierzyć, że Tusk na miejsce Grabarczyka powołałby kogoś, kto rzeczywiście dbałby o Polską Kolej, Pocztę, żeglugę i drogi. Jednakże sądzę, że nie powinniśmy tak łatwo przejść do porządku nad tym, co stało się w środę. Mamy do czynienia z sytuacją, w której minister nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to, jak sprawuje swój urząd. Urzędnik, którego zadaniem jest dbanie o transport, łączność, czy budownictwo od trzech lat na każdym polu wykazuje się daleko posuniętą nieudolnością. Grabarczyk nie doprowadził do powstania żadnego sensownego planu, który miałby rozwiązać dramatyczną sytuację na rynku mieszkań. Sytuacja na Poczcie jest również tragiczna, a jedynym przedstawianym rozwiązaniem jest redukcja zatrudnienia i obniżka pensji pracownikom. Nie mówiąc już o tym, że resort nie był w stanie rozwiązać tak banalnej kwestii jak dociążanie przesyłek przez firmy kurierskie, dzięki czemu uprzewilejowanie Poczty Polskiej stawało się fikcją. “Osiągnięcia” Grabarczyka to również nieprawidłowości przy budowach dróg i autostrad, nepotyzm w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, etc. etc. Ach, są jeszcze Polskie Koleje Państwowe, ale wspominanie o nich to jak kopanie leżącego.

A zatem mówimy o ministrze, który z całą pewnością nie służy dobrze państwu polskiemu. To są fakty. Co robi jednak premier Tusk? Nic. Minister zostaje na stanowisku. Tusk “chciałby dać chociaż przez kilkanaście tygodni szansę” [słowa premiera z debaty sejmowej nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra] Grabarczykowi i jego nowej ekipie. Rozumiem, że premier liczy, że przez ten czas śnieg na torach stopnieje, co z pewnością poprawi w jakiś sposób sytuację PKP, jak również przyśpieszy tempo robót drogowych. Nie podzielam jednak opinii premiera, że wiosenne roztopy śniegu to sukces, który będzie można zapisać na konto Grabarczyka.

Oczywiście Grabarczyk nie jest w rządzie Donalda Tuska przypadkiem odosobnionym. Weźmy takiego Bogdana Klicha. Liczba wysokich rangą oficerów, którzy zginęli za jego urzędowania wskazuje w zasadzie, że Polska od trzech lat jest w stanie wyjątkowo krwawej wojny. I co? I nic. Ciągle jest ministrem. Z kolei Ewa Kopacz od 2007 roku podejmuje heroiczne boje o poprawę sytuacji w służbie zdrowia. Od 2007 roku żadnej poprawy nie widać. Również jest nienaruszalna. Zapewne potrzebuje jeszcze paru miesięcy. Minister Elżbieta Radziszewska odpowiedzialna [wyjątkowo nietrafne słowo w tym kontekście] za równe traktowanie co rusz daje przykłady tego, że nie ma zielonego pojęcia na czym równe traktowanie polega. Nie przeszkadza to jednak Tuskowi w pozostawieniu jej na stanowisku. Może tutaj również Tusk liczy, że za jakiś czas minister Radziszewska zrozumie na czym polega rola urzędu, który sprawuje.

Reasumując: mamy do czynienia ze skrajnym brakiem odpowiedzialności rządzących za stan naszego państwa.To w jaki sposób minister sprawuje swój urząd nie ma żadnego znaczenia, ważniejsza jest jego pozycja w Platformie. Interes partyjny zawsze bierze górę nad interesem państwa, a nieudolność polityków jest groźna tylko wtedy, jeżeli istnieje niebezpieczeństwo, że polityk zostanie napiętnowany przez TVN24.

Zdaję sobie sprawę, że pisanie o takich rzeczach, to jak przypominanie, że 2+2 daje 4. Jednak, jeżeli większość głosi, że suma dwóch dwójek wynosi pięć, albo też, że to nie ma żadnego znaczenia, to trzeba do znudzenia powtarzać, jaka jest prawda.
geissler
O mnie geissler

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka