GenekX GenekX
247
BLOG

Sędzia Bojańczyk jak Nuta i docent Furman.

GenekX GenekX Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Jest taka scena w Vabank 2 https://www.cda.pl/video/276555399  43min17s, gdy Kwinto z Moksem odwiedzają cokolwiek "nieświeżego" ( bo go kobieta opuściła ) Nutę, który na pożegnanie słyszy słowa swojego kolegi, kwitujące jego stan, że od dzisiaj może mu się nie kłaniać.

Podobnie w Alternatywach 4 https://www.youtube.com/watch?v=ZpDAfwltyT8 docent Furman doznaje za swoje zachowanie ostracyzmu w autobusie i prawdziwie zasłużonego poniżenia od pasażerki która, wskazując na niego, swemu dziecku mówi: " O widzisz, tak wygląda kapuś".

Wtedy, te ponad 30 lat temu, Naród wychowany na kodeksie Boziewicza, wiedział co to jest honor i że niektórym ludziom nie warto podawać ręki.

Teraz, obecna władza  i jej akolici przewracają do góry nogami ten układ wartości, czyli i Nuta i docent Furman mają prawo skarżyć się, że po chamsku ich potraktowano w wyżej wymienionych sytuacjach!?

Oto sędzia Sądu Najwyższego z nominacji pisowsko wybranej Krajowej Rady Sądownictwa, Antoni Bojańczyk skarży się, a KRS tę skargę kieruje dalej do rzecznika dyscypliny, że jest poddany w Sądzie Najwyższym "poniżającym i wykluczającym" zachowaniom starych, prawidłowo wybranych sędziów tego gremium. Bo jeden nie podał mu ręki, drugi zwlekał z jej podaniem, a trzeci udawał, że go nie widzi i nie słyszy, nie odpowiadając na jego pytania i pozdrowienia!?

A za co pan Bojańczyk chce by go akceptowano wśród elity polskich sędziów?

Za to, że pomaga gwałcić niezależność władzy sądowniczej przez pozostałe władze, akceptując swój wybór do SN z nominacji KRS, do której przedstawicieli władzy sądowniczej wybrała inna władza, co jest jawnym pogwałceniem Konstytucji!?

Której jednym z głównych zadań jest dokładne określenie uprawnień jednej władzy wobec pozostałych i w której takiego prawa Sejmu nie ma, choć jest takowe do wyboru przedstawicieli Sejmu, czyli posłów, do KRS!?

Twierdzenie, że brak dokładnego określenia kto wybiera 15 przedstawicieli władzy sądowniczej do KRS legalizuje ustawowe takie uprawnienie dla Sejmu, doprowadza do absurdu, bo dokładnie tak samo legalizowałoby przydanie takiego prawa na ten przykład pani Basi z wiadomego sekretariatu!?

Jest oczywiste, że tak jak Konstytucja nadaje władzy ustawodawczej prawo do wyboru swoich przedstawicieli do KRS tak władzy sądowniczej przydaje takie prawo wobec swoich przedstawicieli. Inaczej trójpodział władzy zostaje złamany.

A nie jest to wprost określone, bo nie musi, gdyż istnieje art.173 Konstytucji gwarantujący niezależność trzeciej władzy od pozostałych . I wybór sędziów do KRSu przez Sejm ( przy współudziale władzy wykonawczej ) w sposób oczywisty tę niezależność gwałci. Szczególnie, że istnieje inny artykuł Ustawy Zasadniczej nakazujący KRS strzec tej niezależności, więc Bojańczyk akceptuje, że lis ma strzec kurnika!

Zresztą tak samo zapowiedział rzecznik TSUE w kwestii wyroku, który niedługo zapadnie i nie ma co mędrkować, że trzeba poczekać na to orzeczenie, skoro tak radowało inne stanowisko tegoż rzecznika, odrzucające zapytania prejudycjalne polskich sędziów.

Gdyby starzy sędziowie nie okazywali pisowskim nominantom, że są oburzeni ich zachowaniem, chociaż w sposób najłagodniejszy z możliwych, naruszyli by własny honor i przysięgę sędziowską, obrony niezależności ich profesji od innych władz.

Bojańczyk i spółka zdradzili nie tylko 10 tysięcy polskich sędziów, akceptując zabranie im prawa wyboru swoich własnych przedstawicieli do najważniejszego ciała ich kontrolującego.

Sprzedali także własny Naród, dla którego dużo lepiej by tych przedstawicieli wybierała aż tak wielka liczba, od wielu lat decydujących o naszym losie prawników, o różnych poglądach ( bo mamy także wśród nich przecież wielu Schabów, Sowulów, Piebiaków, Przyłębskich, Miterów, Tomczyńskich czy Bojańczyków ) niż jeden polityczny ośrodek władzy, co już ćwiczyliśmy przez ponad 40 lat po wojnie z wiadomym skutkiem!

Najbardziej obrzydliwe jest, że skarga na "starych" sędziów to nieudolna próba przykrycia hejtu Piebiaków, Miterów i spółki poprzez oczywistą sugestię, że to jest to samo.

A to nie jest to samo, co najwyżej jedno jest słuszną odpowiedzią na tę wstrętną, ministerialnie wspieraną, kampanię oszczerstw wobec niepokornych sędziów. U Boziewicza za obelgę można był dostać po pysku, a nie kłanianie się było najdelikatniejszą reakcją!

Miejmy nadzieję, że sędzia Bojańczyk, jak Nuta, zreflektuje się i wróci do swego grona, w tym przypadku sędziów, jako szanowany członek tego gremium,  co wymagałoby od niego natychmiastowej protestacyjnej dymisji, jak to w swoim czasie honorowo  zrobili ( a nie musieli ) i sędzia Nizieński i sędzia Łączewski.

Obawiam się jednak, że to nie ten format i człowieka i jurysty.


GenekX
O mnie GenekX

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo