giz 3miasto giz 3miasto
2016
BLOG

to ja też o Staniłko

giz 3miasto giz 3miasto Gospodarka Obserwuj notkę 33

"za establishment można uznać u nas – używając dużego skrótu – klany esbecko-nomenklaturowe. Jeśli spojrzymy, kto dzierży kapitał, prestiż i władzę, skąd pochodzą polscy celebryci i finansjera to w dużej mierze tych właśnie grup to pojęcie dotyczy."- już we wstępie swojego tekstu stwierdza Jan Filip Staniłko, przyznając jednocześnie jakby ze zdziwieniem, że "Prawicowość w Polsce to antyestablishmentowość". A nawet zdaje się oburzać: "Prawica zatem, będąc antyestablishmentowa, marzy zawsze o delegitymizacji i rozbijaniu tego porządku za pomocą różnych własnych idei – a to prawicowych, a to lewicowych."

Dziwne, zgoła nielogiczne, bo skoro w Polsce za lokalny establishment robią esbecko-nomenklaturowe klany, to chyba powinno być dla każdego oczywiste, że jeśli nie całe społeczeństwo to przynajmniej prawica ma do takiego establishmentu stosunek negatywny, a nawet wrogi. Co jest podyktowane naturalną niechęcią do środowisk post-komunistycznych, ale głównie wynika z faktu, że ten establishment zawzięcie broni wyłącznie swoich partykularnych interesów, mając interes Polski i polskiego społeczeństwa po prostu za nic. A w jaki sposób broni i jakimi metodami się posługuje to doskonale widać od ponad 6 lat. Jeżeli więc ktokolwiek miał jeszcze jakieś złudzenia, że może gdy establishment w końcu się nachapie to zacznie rozumować i działać dla wspólnego dobra, bo takie cuda na świecie się zdarzają, to musiał bardzo się rozczarować. W Polsce cudów nie ma i nie będzie, wbrew temu co m.in. zapowiadała Platforma Obywatelska.

Jednak Staniłko bynajmniej tym nie zrażony przechodzi gładko do rozważań nad kwestią liberalizmu gospodarczego, który to wg niego "właściwie nigdy nie był on w Polsce popularny, a prorynkowe poglądy nie są zakorzenione w polskiej tradycji". I tutaj ponownie mamy do czynienia z nieporozumieniem, gdyż w naszej lokalnej mutacji liberalizm służył esbecko-nomenklaturowym klanom do uwłaszczenia się na majątku narodowym, wzięcia "roboli za twarz", prywatyzacji - patrz: likwidacji zakładów pracy i kilku gałęzi przemysłu itp itd. Trudno więc się dziwić, że ciężko doświadczonemu społeczeństwu liberalizm nie kojarzy się najlepiej, gdyż przez wiele lat służył za słowo-knebel, którym zamykano wątpiącym "zacofańcom" usta.

Natomiast stwierdzenie, że "prorynkowe poglądy nie są zakorzenione w polskiej tradycji" jest co najmniej dyskusyjne, bo w sumie nie wiadomo jaką to polską tradycję autor ma na myśli, chyba, że chodzi mu o tradycję wyniesioną z PRLu. Przy czym warto pamiętać, że jeżeli chodzi o czasy PRLu to trudno jest mówić nie tylko o gospodarce rynkowej sensu stricto, czy tym bardziej o liberalizmie, a po prostu trudno jest w ogóle mówić o Ekonomii i elementarnych prawach na jakich się ona opiera. Stąd, jak może niektórzy jeszcze pamiętają mieliśmy wówczas w Polsce ekonomię socjalistyczną, podobnie zresztą jak demokrację. Chociaż i w tych ponurych czasach tradycje wolnorynkowe podtrzymywał rynek produktów rolniczych oraz tzw. "czarny rynek", a kurs złotówki do dolara kształtowała cena półlitrowej butelki "Żytniej" ;-)

A już dalej to czytamy same niedorzeczności. Oto autor ubolewa, że esbecko-nomenklaturowe klany nie dorosły ani do liberalizmu, ani do roli establishmentu bo nie realizują "społecznych powinności: fundowania uczelni, przytułków i innych instytucji, co czynili ludzie skądinąd niezbyt sympatyczni, tacy jak Rockefeller, Stanford czy Carnegie."  Powinności? - a cóż to za nowy ekonomiczny temin? -  w tym miejscu muszę przyznać, że wysiadam, po prostu brak mi słów, więc od razu przechodzę do głównego, wg autora, postulatu polskiej prawicy, którym podobno jest "zmiana mechanizmu tworzenia elit. Ma to nastąpić poprzez wykształcenie takich ludzi, którzy będą myśleć suwerennie o Polsce, o tożsamości, o historii". 
Przez litość nie skomentuję ;-)

Natomiast skomentuję ostatnie zdanie tekstu:

Innym problemem jest fakt, że w Polsce nie ma utożsamienia poczucia sprawiedliwości z wolnym rynkiem. Inaczej niż u Brytyjczyków, którzy uważają, że kiedy coś jest wolnorynkowe, to znaczy, że jest sprawiedliwe.

Jeżeli Polska będzie tak rozwiniętym pod względem gospodarczym jak UK, ze sprawnie i poprawnie funkcjonującym wolnym rynkiem to z całą pewnością Polacy będą zwolennikami takiej wolnorynkowej gospodarki, gdyż z natury rzeczy jej beneficjentem jest przede wszystkim statystyczny konsument.

 

link do komentowanego tekstu:

Jan Filip Staniłko - "Liberalizm niepełny i kulawy"

 

PS - i z tego wszystkiego zapomniałem o meritum, czyli o zgłaszanej potrzebie stworzenia, uformowania, wykształcenia, okrzyknięcia, wskazania, powołania ..... nowego establishmentu. Tak po prostu. Z tym, że tak po prostu nie uda się tego osiagnąć, mowy nie ma. Przez najbliższe 20 lat będzie się panoszył establishment może i całkiem nowy, ale wychowany i naumiany przez  esbecko-nomenklaturowe klany. Taka druga zmiana, kto wie czy nie bardziej groźna dla naszego państwa niż wymierająca powoli komunistyczna nomenklatura.

giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Gospodarka