a właściwie już dzisiaj. Skoro wczoraj Rosemann napisał, że "zapowiedź wyjazdu Kaczyńskiego do Kijowa jak na razie żyje głównie życiem internetowym”, czyli w wirtualu, to ja też napiszę:
Tak więc wyobraźmy sobie, że jutro w Kijowie, oczywiście przed kamerami lokalnych i światowych telewizji Jarosław Kaczyński stopniowo modulując głos i rozkładając akcenty - proponuje, sugeruje i wreszcie domaga się od władz Ukrainy przeprowadzenia referendum ws przystąpienia Ukrainy do UE.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że jest rzeczą więcej niż pewną, że głos Jarosława Kaczyńskiego, czy Sikorskiego, Tuska i urzędującego prezydenta Komorowskiego w sprawie Ukrainy jest w skali europejskiej niewiele wart, chociaż w skali naszego kraju z pewnością coś znaczy. Właśnie dlatego i pomimo tego, apelowałbym do władz Ukrainy o rozpisanie referendum i wysłał europejskich komisarzy do monitorowania jego przebiegu. Sądzę, że przynajmniej na tyle Brukselę stać.
Stać ją na to, aby sprawdzić, nakłonić do sprawdzenia jak to jest z tą demokracją na Ukrainie. Już całkowicie niezależnie od wyniku tego referendum wszystkie zainteresowane strony miałby jasność, która mogłaby się przerodzić nawet w olśnienie, bo każdy wynik referendum jest skazany na sukces.
Ukraina nie chce do UE - OK, robimy to i to
Ukraina chce do UE - OK, robimy to i to
Trzeba więc na każdym kroku powtarzać, że zdecydować ma naród ukraiński, bo to głównie on będzie ponosił konsekwencje swojej takiej, czy innej decyzji, nie żaden Janukowicz, Putin, Van Rompuya czy José Manuela Barroso.
Natomiast z całą pewnością niebagatelne znaczenie dla nas może mieć news tej treści:
"Przewodniczący największej opozycyjnej partii w Polsce (aktualnie prowadzi w sondażach) domaga się od władz w Kijowie przeprowadzenia referendum w sprawie przystąpienia Ukrainy do UE."
już wyobrażam sobie taki oto nagłówek w poniedziałkowym Le Figaro:
"Président du plus grand parti d'opposition en Pologne (actuellement en tête dans les sondages) demande des autorités de Kiev pour organiser un référendum sur l'adhésion de l'Ukraine à l'UE, sous la supervision des commissaires de l'Union européenne."
albo w The Guardian:
"President of the largest opposition party in Poland (currently leading in the polls), requires the authorities in Kiev to organize a referendum on Ukraine's accession to the EU, under the supervision of the commissioners of the European Union."
Czy już chwytacie o co chodzi?
Tak się przechodzi do historii, to fakt, ale przy okazji można zrobić również coś pożytecznego i bardzo konkretnego dla nas, dla Polski.
Inne tematy w dziale Polityka