Kliczko ma rację, niezależnie od tego kto nim manipuluje, jak twierdzą niektórzy. Sytuacja polityczna i społeczna na Ukrainie już dawno dojrzała do tego, aby urzędujący prezydent, czy ukraińskie zgromadzenie narodowe podjęło decyzję o rozpisaniu przedterminowych wyborów do parlamentu i na stanowisko prezydenta.
Kompletnie za pozbawione sensu należy uznać podejmowane w tej chwili próby zmiany konstytucji. Tym zajmie się nowo wybrany parlament. Równie bezsensowne jest dalsze prowadzenie rozmów opozycjonistów z przedstawicielami władzy, czy tym bardziej idea obrad przy okrągłym stole. Przecież przynajmniej formalnie na Ukrainie obowiązuje system demokratyczny, więc czymś naturalnym powinno być sięgnięcie po regulujące mechanizmy tego systemu. W każdej normalnej demokracji w obliczu tak poważnego kryzysu, już dawno parlament podjąłby decyzję o samorozwiązaniu i rozpisaniu nowych wyborów. Podobnie prezydent w obliczu gwałtownego wzrostu niezadowolenia, któremu towarzyszy przemoc, wszystko jedno z której strony większa, powinien oficjalnie złożyć dymisję, pozostając na stanowisku do chwili rozstrzygnięcia w trybie demokratycznym, kto będzie jego następcą.
To chyba jest, a przynajmniej powinno być oczywiste dla wszystkich, a zwłaszcza polityków z Zachodu, więc geograficznie rzecz ujmując również z Polski. Wprawdzie czytam nagłówek newsa "Polska ostro w sprawie Ukrainy", ale już w treści jest cytat z wypowiedzi jak zwykle błyskotliwego Kowala, a na drugim miejscu jeszcze bardziej oględna wypowiedź rzecznika polskiego MSZ.
W tej sytuacji pozostaje nam jedynie liczyć na prezesa PiS, który ponownie uda się do Kijowa, albo przynajmniej przez jakąś wielką tubę po prostu powie mniej więcej to, co wyżej napisałem, czyli w sumie nic nadzwyczajnego, a jedynie oczywistą oczywistość. Tylko musi ona dotrzeć do Ukraińców, a ja takiego przebicia nie mam.
toteż, dziękuję za uwagę ;-)
Inne tematy w dziale Polityka