Witam. W końcu wróciłem z pracy do domu, co dzisiaj zajęło mi wyjątkowo dużo czasu gdyż "szyny się wygły i pęcły" na Przymorzu i SKM, czyli Szybka Kolej Miejska stała pół godziny, aż się okazało, że nie pojedzie dalej ze względu na te szyny. Stoimy, oczywiście zero informacji dla pasażerów. Jednemu nerwowemu zaproponowałem, że może pójdziemy i spuścimy łomot maszyniście. Odpowiedział rezolutnie, że jakby maszynista mógł to by pojechał, widocznie nie może.
Stoimy dalej. Ludzie zaczynają gubić się w domysłach dlaczego nie jedzie, skoro powinien jechać. Już chciałem tradycyjnie zapytać - a to Państwo się dziwią? - aby chwilę odczekawszy zakomunikować - bo ja to się dziwię kiedy to to jedzie. Jednak jakiś wesołek mnie uprzedził i rzucił przypuszczenie, że pewnie wały puściły, ale eksplozji śmiechu jakoś nie wywołał, więc po dłuższej chwili milczenia tylko nieśmiało zauważyłem, że jak dłużej tak będziemy stać, to na eurowybory nie zdążymy. Cisza, tylko jeden wyrostek z plecakiem uśmiechnął się pod nosem.
Staliśmy więc dalej na stacji Gdańsk Wrzeszcz w kompletnej ciszy, nawet megafony milczały zawstydzone. W końcu do naszego wagonu przebił się wspomniany motorniczy i zakomunikował, że dalej nie jedzie, a nawet wraca. Ludzie zaczęli wysiadać, a ja razem z ludźmi podążyłem na peron kolei dalekobieżnych, na którym również stał pociąg w kierunku Gdyni, ale jeden rzut oka wystarczył mi, aby ocenić, że nie mam najmniejszych szans, aby do tego pociągu wsiąść. Wobec tego poszedłem na przystanek tramwajowy i za pomocą tramwaju wysokopodłogowego, a następnie niskopodłogowego, oba trzęsły i rzucały podobnie, dotarłem w okolice mojego miejsca zamieszkania. Po drodze kupiłem piwo, zimne.
Szczęśliwie dotarłszy do domu, włączyłem komputer, nalałem piwa do wysokiej szklanki i zapragnąłem poznać najnowsze doniesienia agencyjne, z nadzieją płochą, że już może coś napisali o tych domniemanych szynach, co się "wygły i pęcły". Nic z tych rzeczy. Pierwszy news jaki znalazł się w zasięgu mojego wzroku był jak w tytule notki:
"Niemieckie czołgi w Polsce. Tusk zadowolony".
Jęknąłem nie dając wiary, ale jednak się załamałem. Rozumiem, że można mieć takie czy inne sympatie, ale w tak oficjalny sposób je manifestować i to na dobę przed wyborami ...
Inne tematy w dziale Społeczeństwo