Biały Dom ogłasza bezprecedensowy plan obniżki cen leków nawet o 80%. Czy tym razem "Big Pharma" ulegnie? Analizuje szanse i zagrożenia rewolucyjnej propozycji Trumpa i RFK Jr. Dowiedz się więcej.
Mówi się, że zdrowie jest bezcenne. Czy to samo można powiedzieć o lekach?
Waszyngton, 16 maja 2025 – Administracja Białego Domu, we współpracy z Sekretarzem Zdrowia i Usług Społecznych, Robertem F. Kennedy Jr., ogłosiła dzisiaj ambitny plan, mający na celu drastyczne obniżenie cen leków na receptę dla milionów Amerykanów – potencjalnie nawet o 80 procent. Inicjatywa opiera się na koncepcji tzw. "klauzuli największego uprzywilejowania" (most favored nation pricing), zakładającej, że obywatele USA powinni płacić za leki ceny nie wyższe niż te oferowane w innych wysoko rozwiniętych krajach. Co istotne, nowy plan ma wyjść poza tradycyjne programy takie jak Medicare czy Medicaid, obejmując także osoby posiadające prywatne ubezpieczenie, plany lekowe czy płacące za medykamenty gotówką.
Przełom czy porażka? Nowy plan Trumpa i RFK Jr. na tanie leki
Problem wysokich cen leków w Stanach Zjednoczonych od dawna budzi kontrowersje, a różnice w kosztach tych samych preparatów w USA i za granicą są często drastyczne. Zwolennicy nowego planu przywołują liczne przykłady ilustrujące tę dysproporcję – od leków onkologicznych, których cena w Portugalii może być ułamkiem ceny w Stanach Zjednoczonych, po popularne preparaty stosowane w leczeniu otyłości, znacznie tańsze w europejskich stolicach niż w Nowym Jorku. Nowa propozycja ma położyć kres sytuacji, w której Amerykanie subsydiują niższe ceny leków w innych częściach świata.
To nie pierwsza próba administracji Donalda Trumpa, aby zmierzyć się z przemysłem farmaceutycznym w kwestii cen. Podobny dekret wykonawczy został wydany pod koniec jego poprzedniej kadencji, jednak szybko napotkał na bariery prawne. Wielkie koncerny farmaceutyczne zaskarżyły rozporządzenie, argumentując, że uderzy ono w ich zyski i zahamuje innowacje, w tym prace nad nowymi lekami. Pozew złożony w grudniu 2020 roku, w ostatnich tygodniach prezydentury, nie został wówczas energicznie obroniony, a po objęciu urzędu prezydent Joe Biden wycofał ten dekret.
Obecny krajobraz polityczny i prawny może jednak sprzyjać nowej inicjatywie. Po pierwsze, plan jest wdrażany znacznie wcześniej w potencjalnej kadencji, co daje administracji więcej czasu na przygotowanie i obronę przed spodziewanymi wyzwaniami prawnymi. Po drugie, obecność Roberta F. Kennedy'ego Jr. jako Sekretarza Zdrowia i Usług Społecznych, znanego ze swojego doświadczenia prawniczego i historii sporów sądowych z dużymi korporacjami, może stanowić znaczące wzmocnienie w walce o przetrwanie regulacji w sądach. Kennedy Jr. wielokrotnie wskazywał na ogromną siłę lobbingową przemysłu farmaceutycznego w Waszyngtonie, zauważając, że wydaje on na lobbing w Kongresie kwoty trzykrotnie przewyższające nakłady kolejnej branży. Jego zdaniem, to właśnie te wpływy blokowały dotąd skuteczne działania po stronie polityków obu głównych partii.
Mimo ostrożnego optymizmu ze strony zwolenników, nie ma wątpliwości, że plan napotka na zaciekły opór ze strony "Big Pharmy". Analitycy rynku i obserwatorzy życia politycznego spodziewają się natychmiastowych działań prawnych, być może w formie odnowienia poprzedniego pozwu. Istnieją również obawy, że potężne wpływy finansowe koncernów farmaceutycznych mogą mieć wpływ na procesy sądowe, a także na sposób relacjonowania sprawy przez część mediów, silnie zależnych od reklam z sektora farmaceutycznego. Zdaniem części komentatorów, obecny system, pozwalający na tak ogromne różnice w cenach i brak konkurencji, daleki jest od wolnego rynku, a wręcz przypomina formę "socjalizmu" faworyzującego wybranych graczy kosztem konsumentów.
Sukces nowej inicjatywy nie jest gwarantowany i zależeć będzie od wielu czynników – od siły argumentów prawnych administracji, przez postawę sądów, po reakcję polityków, w tym Republikanów w Kongresie, których wsparcie może okazać się kluczowe, jeśli regulacje będą wymagały aprobaty ustawodawczej. Obserwacja ich działań będzie ważnym wskaźnikiem tego, na ile ich priorytetem są interesy wyborców, a na ile wpływy potężnego przemysłu. Stawka jest wysoka: dostępność i przystępność cenowa leków dla milionów Amerykanów kontra zyski jednych z najbogatszych korporacji na świecie. Historia pokazuje, że walka ta jest nierówna, ale obecne uwarunkowania dają nadzieję na zmianę.
Ogłoszenie planu redukcji cen leków przez Biały Dom i Sekretarza Kennedy'ego Jr. to bez wątpienia informacja wagi ciężkiej. Dotyka portfeli niemal każdego Amerykanina i bezpośrednio uderza w potężny przemysł farmaceutyczny. To starcie Dawida z Goliatem, gdzie Dawid dysponuje co prawda potężnym mandatem społecznym i prawniczym wsparciem, ale Goliat ma po swojej stronie armię prawników i nieograniczone niemal zasoby finansowe na lobbing i kampanie informacyjne. Czy tym razem przeważy wola polityczna i potrzeba społeczna, czy potęga pieniądza i zawiłości prawne? Odpowiedź na to pytanie będzie kształtować krajobraz amerykańskiej opieki zdrowotnej na lata. Warto uważnie śledzić każdy etap tej batalii.
| #cenyleków | #BigPharma | #Trump | #RFKJr. | #BiałyDom | #USA | #opiekazdrowotna | #farmacja | #redukcjacen | #MostFavoredNation |
Oprac. redaktor Gniadek
Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka