cisza cisza
260
BLOG

Telewizyne wiadomości TVP i TV Trwam niemal tożsame

cisza cisza Społeczeństwo Obserwuj notkę 13

Wybory to ponoć święto demokracji.  Ładne określenie:)

Kampania wyborcza pokazuje, że to kosztowny lans i festiwal kłamstw, półprawd. Jazgot, po prostu.


Partie są gotowe na każde świństwa czyt. szantaże, pomówienia i oskarżenia. Wyciągają stare fragmenty nagrań, luźne cytaty itp, by tylko zgnoić przeciwnika. Śmiertelnym przeciwnikiem ZP ogłosiła PO.

Przeciwnika? Czy "przeciwnika"?

Gdyby nie durna PO, to PIS miałby potężne problemy...są sobie potrzebni, jak powietrze.

 Liczą na słabą pamięć? Razem rządzili, tzw."bohaterowie opozycji" razem chlali w Magdalence i omawiali przyszłe układy!

Gdyby nie korzystna dla różnych partii propaganda spotów, głupie banery, reżyserowane pikniki i wszechobecne "wspieranie niepełnosprawnego" /ich zdaniem/ elektoratu i społeczna kasa, czyli nasze pieniądze to tzw. elity musiałyby odpowiadać na trudne  pytania. Musieliby tłumaczyć się ze swoich rządów.

Pytania są ważne i poważne!

Nie takie, jakie wysmażyli w referendum!


Ale do tematu notki:

Rozsiadł się Cesar na ołtarzu już na dobre czy też został tam dla wygody i kasy zaproszony?

Pewnie jedno i drugie...

Co się porobiło w tej demokratycznej demokracji? Ja nie wiem na pewno,bo prawda została ukryta...a ja nie jestem stroną.

Tylko obserwuję....

Życie nauczyło, że gdy nie wiadomo o co chodzi, to za zasłoną ekranów grają role wielkie pieniądze.

Jednak nie są one najważniejsze, bo nie da się kupić wszystkiego za "marną mamonę". Ważniejsza jest władza!

Najważniejsze są, jak się okazuje wpływy, przychylność władzy, oczekiwane decyzje, koncesje i przywileje. Gdy potrzeba głosów wyborców partie nie znają żadnych reguł, bo władza najważniejsza.

Politycy gotowi są nawet udawać katechetów!

Z religijnego studia telewizyjnego nie wyłażą a gospodarze ich nie wyrzucają.

Dlaczego tak? Bo, gdyby "pokorni" widzowie TV Trwam nie wiedzieli, na kogo głosować, to już nie mają wątpliwości.

Dowiedzą się z "Informacji Dnia" i codziennej publicystyki

Bogate koncerny, jeszcze bogatsze spółki płacą; ich reklamy lecą non stop.

Czy zapomniano, że nie tak dawno reklamowali tzw szczepionki? Kłamali pod dyktando NWO!

Przykre, że w tzw. demokracji, głoszonej wolności i bogobojności dominują dziwne zależności między Sacrum a Profanum!

Wzajemne.... niestety.

Czy zarówno Cezar jak i Kościół Katolicki nie wiedzą, że o ludziach "kłaniających się okolicznościom" szybko się zapomina?


Zapomina i pogardza jednocześnie, bo w cenie zawsze jest odwaga i dzielność. Tchórze mają jedynie swoje 5 minut i doraźne korzyści.

Już w 2020 roku pisałam na ten temat.


"Było -"Non possumus" jest - "cezarze usiądź sobie na ołtarzu"


Wiele razy w historii Polski "cezar siadał sobie na ołtarzu" nikogo o pozwolenie nie pytając.

I to nie tylko za komuny. W tamtym czasie terroru i walki z wiarą, bezczelny cezar często próbował wleźć na ołtarz i rządzić. Jednak  bał się ludzi, bo ołtarz był chroniony przez Prymasa Tysiąclecia - sługę bożego ks. Stefana Kardynała Wyszyńskiego.

Stanowczy i mądry rzekł im to: "Non possumus!".

O ironio, za III RP pomniejszym cezarom udawało się ta sztuczka parę razy.  Podam tylko dwa przykłady. Słynna ingerencja wysoko postawionych polityków PIS i oddanych im dziennikarzy w sprawie ks. abp. Wielgusa. Czas pokazał, jaką zmianę sobie zafundowali...tu zamilczę. "Beatyfikacja" bufetowej nie była po ich myśli.

Potem prezydent zwany Bul'em bezczelnie i "publicznie zbeształ księdza pułkownika / S.Żarskiego/, swoimi
naciskami spowodował, że administrator Ordynariatu Polowego nie objął stanowiska
biskupa polowego Wojska Polskiego."
/grudzień 2010/
https://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/gdy-cezar-siada-na-oltarzu/

Powoli przywykli do włażenia na ołtarz. Czuli, że mają przyzwolenie.

Nie mieliśmy wtedy i nie mamy do dziś stanowczego mężnego człowieka na czele kościoła, wzorem Prymasa 1000-lecia. Niestety.

I nastała nam epoka wirusa.... z nią nakazy, zakazy władz. W całym świecie nic, tylko wirus.

Cesar jeden z drugim uroił sobie, że katolicy są głupi, że nie wiedzą ile to 2m, że lubią się zakażać. Świeccy zawsze stawali do ochrony papieskich pielgrzymek i był spokój. A tak niedawno sami, nie wiedzieć czemu szczycili się bezpiecznymi Dniami Młodzieży; o nie święta obłudo! Teraz pilnują....

Usłużni cywile i mundurowi na polecenie władz gonią "nadmiarowych" obecnych na liturgiach, donoszą na policję, gdy gdzieś tam pod kościołem zebrało się parę /dosłownie parę/ osób! Większość zastraszonych w ogóle nie wychodzi na Triduum Paschalne z domów - a nóż będę szósty? Strach opanował wielu. Wiedzą, że gdzieś złapali samotnego rowerzystę, że gdzieś ukarali księdza, liczą żałobników na cmentarzach... strach zasiany wykiełkował zgodnie z wytycznymi WHO.

Z raportów medialnych zaś widać wyraźnie, że rozsadnikami wirusowych zakażeń są najczęściej chronione szpitale, niedostępne dla ogółu domy opieki a nawet komisariaty policji etc. czyli placówki zamknięte.

Dzisiaj słychać o planowanych za 10 dni zmianach. Mają poluzować....ale gdzie i  komu?

19 kwietnia Niedziela Miłosierdzia Bożego, następne wielkie święto po Wielkanocy! A "luzik" dopiero od poniedziałku.

"Zmieniony limit na wejścia do sklepów, rozszerzony dostęp do galerii handlowych, otwarcie zakładów fryzjerskich i kosmetycznych. To według radia RMF FM wstępny rządowy plan stopniowego otwierania gospodarki. Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że nastąpi to najwcześniej 20 kwietnia - czyli tydzień po świętach.

Fryzjer, kosmetyczka ucieszą się a np. rehabilitant? Poczeka.

Zmiany mają być zgodne z zasadą: Jeśli gdzieś uda się zapewnić 2 metry odległości między klientami, to placówka zostanie otwarta.

Ani słowa o zmianie w kościołach! Nadal tylko 5 osób????

Nie słychać też o żadnych petycjach ze strony władz kościelnych. Brak odwagi zbyt często jest mylony z pokorą, niestety....

Do napisania tej notki skłoniło mnie nie tylko widoczne dziś jasno 'zasiadanie cezara na ołtarzu' ale traktowanie przez władze różnych zgromadzeń wybiórczo, przychylnie swoich a wrogo innych, znaczy pospólstwa.

Czyżby zachowanie dystansu 2 m było niemożliwe w obszernych kościołach i przed budynkami?

Skoro mianowani przez prezydenta asesorzy, którzy zjechali z całej Polski w liczbie 80 mogli?

Komu więcej wolno? Oczywiście władzom. Pod sztandarem demokracji też są równi i równiejsi.... czyli oni i my.

Jak kiedyś...

Zobacz tu - aktualne:

https://www.pch24.pl/zaskakujace-zdjecia-z-rocznicy-tragedii-smolenskiej,75267,i.html

Przykre to ale niech nam daje do myślenia. I trzeba to dobrze zapamiętać, gdy bogobojni politycy ( kiedyś nawet ryży) będą się lansować w telewizorniach na tle domowych ołtarzyków.

Miejmy w sercach tę pewność, że nigdy długo cezar na ołtarzu miejsca nie zagrzał i to, że Pan Bóg sam dopomni się o Swoje!




Tak było i tak jest dziś:

"Bogobojność polityczna" urosła w siłę, by biednym i zmęczonym awanturami i podziałami obywatelom żyło się lepiej, tak, jak na Zachodzie!

Brawo! Brawo! Zwy cię ży my! Zwy cię ży my!

Deja vu ???



cisza
O mnie cisza

staram się ... ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo