Pewnie większość z Was słyszała już o propozycji rządowej podniesienia płacy minimalnej o 100zł. Powiedzieć można, że tonący brzytwy się chwyta. Po wczorajszych dymisjach w rządzie mam wrażenie, że już wszystkie ruchy PO zmierzają ku temu, żeby ratować skórę i jakoś odbudować swój nadszarpnięty mocno wizerunek.
Czy podwyżka płacy minimalnej o 100zł jest w stanie przekonać do siebie przyszłych wyborców, którzy PO mają już delikatnie mówiąc… lekko dość? Czuję, że kwestie związane z gospodarką będą teraz ciągle na celowniku. Na nich można najwięcej ugrać. Pytanie tylko czy ludzie będą chcieli słuchać, raz nadszarpnięte zaufanie ciężko odbudować. Druga kwestia, która jest zależna niejako od tego pytania to czy będzie alternatywa? Na horyzoncie rysują się różne opcje… czy dotrwają do wyborów?
