To najbardziej przemilczany temat tej kampanii prezydenckiej: kanadyjska firma Central European Petroleum Ltd. (CEP) odkryła złoża gazu ziemnego w rejonie wyspy Wolin. Większościowymi udziałowcami firmy są norwescy inwestorzy, którzy mają ogromne doświadczenie w tego typu pracach.
CEP działa ona na podstawie koncesji wydanej przez polskie Ministerstwo Klimatu i Środowiska w 2017 roku, ważnej do 2034 roku. Odkrycie zostało potwierdzone w kwietniu 2025 roku, tymczasem w polskich mediach panuje na ten temat zmowa milczenia.
W kwietniu 2025 roku brytyjska firma Zenith Energy, działając na zlecenie CEP, zakończyła 70-dniowy testowy odwiert Wolin East-1 na Morzu Bałtyckim. Wstępne analizy wskazują na obecność około 16,5 miliarda metrów sześciennych gazu ziemnego w tym obszarze!
Planowane wydobycie wywołało sprzeciw ze strony Niemiec, szczególnie landu Meklemburgia-Pomorze Przednie. Minister środowiska tego regionu, Till Backhaus, skrytykował brak wcześniejszych konsultacji z niemieckimi władzami, podkreślając potencjalne zagrożenia dla środowiska naturalnego. Zastanawiam się, co w tej sprawie zrobi premier Donald Tusk i jakie zdanie na ten temat mieliby obaj kandydaci na prezydenta w II turze wyborów.
Tymczasem wydanie koncesji i przeprowadzenie odwiertów, odbyło się zgodnie z polskim prawem i standardami środowiskowymi. Jednak ze względu na transgraniczny charakter złoża, Niemcy chcą brać udział w decyzji dotyczącej eksploatacji złóż, które uniezależniły by Polskę energetycznie.
Przeciwko wydobyciu protestują niemieckie organizacje ekologiczne, m.in. te same, które protestowały przeciwko terminalowi kontenerowemu w Świnoujściu: w szczególności inicjatywa obywatelska Lebensraum Vorpommern z wyspy Uznam, która aktywnie protestuje zarówno przeciwko planowanemu wydobyciu gazu ziemnego w rejonie wyspy Wolin, jak i budowie terminala kontenerowego w Świnoujściu.
Postawa Niemiec wynika prawdopodobnie z tego, że Niemcy wciąż traktują Ziemie Zachodnie Polski, jako swoją własność.
Inne tematy w dziale Gospodarka