„Wykorzystywał Kaczyńskiego. Zginął w tajemniczych okolicznościach!” to tytuł paszkwilanckiego filmu dziennikarza śledczego Leszka Szymowskiego, który opowiada, jak będąc na urlopie w Sudetach „dotarł” do osoby, która prowadziła śledztwo w sprawie zamordowanego w 1993 roku Tadeusza Stecia – wybitnego przewodnika górskiego w Karkonoszach, a prywatnie homoseksualisty, który razem z gen. Fonkowiczem, zamordowanym w 1997 roku i Piotrem Jaroszewiczem, zamordowanym 1 września 1992 roku, odkrył archiwum SS w Radomierzycach, przy dzisiejszej granicy z Niemcami, które to archiwum, według Leszka Szymowskiego zawierało polskich agentów gestapo.
Tytuł wideopaszkwilu sugeruje, że w śmierć Tadeusza Stecia zamieszany jest Jarosław Kaczyński. Szymowski sugeruje, że na liście chłopców molestowanych przez Tadeusza Stecia był Jarosław Kaczyński, a morderstwo było zemstą molestowanego.
Na koniec wątku Leszek Szymowski głupio zapytał: „Ciekawe czy Jarosław Kaczyński odniesie się do tych informacji?”.
Panie Leszku, obrzuca Pan Kaczyńskiego błotem i chce, by Jarosław Kaczyński się do tego odnosił. 1993 rok, to czasy inwigilacji prawicy przez ubeków zatrudnionych w UOP („szafa Lesiaka”). Była to zemsta za ujawnienie teczek przez Macierewicza. Naprawdę, Pana przyjaciel Jan Piński nie jest wzorem dziennikarstwa, ale jak sam Pan mówił, jest Pana przyjacielem. Jan Piński, giermek Romana Giertycha, jest antytezą uczciwego i merytorycznego dziennikarstwa. Jest to postać mocno obrzydliwa i nie warto o niej mówić, ani się na niej wzorować.
Źródłem informacji Leszka Szymowskiego miał być członek specjalnej grupy operacyjnej zajmującej się sprawą Tadeusza Stecia. Wyjątkowo szybko informacje te Leszek Szymowski, jak twierdzi, potwierdził u „prawie 90 letniego oficera Wojska Polskiego, Straży Granicznej” (pomyłka, bo wtedy były Wojska Ochrony Pogranicza), a który był oficerem prowadzącym Stecia od 1960 roku. To bardzo zabawne, bo ten oficer musiał mieć wtedy 25 albo jeszcze mnie lat.
Archiwum w Radomierzycach
Joanna Lamparska, znana dziennikarka, miłośniczka dolnośląskich tajemnic, a córka gen. Lamparskiego, zapytała kiedyś gen. Jaruzelskiego o to archiwum. Gen. Jaruzelski mocno się wówczas zdenerwował i powiedział: „gdybym wiedział, że Pani o to zapyta, nie zgodziłbym się na to spotkanie”.
Chodzi o to, że archiwum w Radomierzycach zawierało listę znanych francuskich (i nie tylko) agentów SS, którzy brali udział w holocauście oraz współpracowali z Niemcami. Wiele z tych osób zrobiło karierę polityczną we Francji. Według wielu hipotez prezydent Francji w latach 1981-1995 François Maurice Mitterrand dlatego miał dobre stosunki z gen. Jaruzelskim i PRL (nie bojkotował władz), bo wiedział, do czego mają dostęp polskie służby PRL.
Zamordowany Piotr Jaroszewicz, gen. Jerzy Fonkowicz i Piotr Steć, mieli sporą wiedzą na ten temat. Musieli zginąć. Steć prawdopodobnie był torturowany przed śmiercią. Fonkowicz i Jaroszewicz torturowani byli na pewno, i to bardzo okrutnie.
Hipotez jest wiele. Wiedza, jaką ci ludzie posiadali, była bardzo cenna i mogła służyć do szantażowania zachodnich polityków. Z pewnością zależało na tym upadającemu ZSRR, Amerykanom, a najbardziej Francji, która 30 lat temu jeszcze nie była państwem, jakie znamy dzisiaj. Tak czy inaczej, twierdzenia, że Jaroszewicz miał jakąś tajną wiedzę o przemianach w Polsce, można włożyć między bajki. Od 12 lat nie był wówczas na szczycie. No i nie za bardzo lubił Jaruzelskiego.
Jaroszewiczów zamordowano 1 września. Film Szymowskiego ukazuje się, gdy śledczy wracają do sprawy ich morderstwa. Pisały o tym media. Przypadek? Takie przypadki nie istnieją. A Leszek Szymowski jest tylko megafonem manipulujących nim ludzi dawnych służb siejących dezinformacje.
Ps. Jan Piński, przyjaciel Romana Giertycha, od wieli lat twierdzi, że ma film udowadniający homoseksualizm Kaczyńskiego. Oczywiście to ordynarne kłamstwo, bo gdyby miał taki film, to dawno by go udostępnił na swoim obrzydliwie proplatformerskim i Giertychowskim kanale, przy czym słowo "kanał" należy tu traktować dosłownie.
Leszek Szymowski od wielu lat twierdzi, że Matka Kaczyńskiego była agentką tajnych służb pod pseudonimem TW Balbina. Tymczasem:
"Irena Burda zd. Kryspin c. Józefa ur. 23.03.1946 r., figuruje w rejestrze IPN pod nr IPN Lu 00414/77, TW ps. „Balbina”, nr rej. KPMO Garwolin 2735/1965 i KWMO Siedlce 2751/1976, Pilawa". Źródło: https://andrzejewski.siedlce.pl/burda-kryspin-irena-tw-balbina.html za IPN: https://inwentarz.ipn.gov.pl/node/3769180
Żaden z tych dziennikarzy nie przedstawia konkretnych dowodów. W związku z tymi pomówieniami pozwolę więc sobie na złośliwy żarcik poniżej:

Inne tematy w dziale Rozmaitości