Romuald Kałwa Romuald Kałwa
168
BLOG

Czy w dziennikarstwie można być patriotą

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Polityka Obserwuj notkę 2

 

Czy obiektywny dziennikarz w swojej pracy może być patriotą? Posłużę się przykładem: czy musi się zachowywać jak sportowiec z filmu „Karate po polsku”, gdzie on i jego przyjaciele zaczepiani przez bandytów nie mieli odpowiedniej obrony wobec agresorów, ponieważ karatece zachciało się sprawdzać swoją wolę, twardość i umiejętność na brak prowokacji poprzez odwoływanie się do „wyższych zasad”. Przez większy czas filmowej akcji nie robił nic konkretnego. A więc czy jeśli dziennikarze innych mediów a nawet z innych krajów zamiast relacjonować i opisywać świat, kształtują swoje otoczenie sprzyjając: jakiejś ideologii, grupie politycznej, politykom i firmom ze swoich krajów itd., to czy dziennikarz który ma poglądy patriotyczne, może zabierać głos? Oczywiście! A kto powiedział, że media muszą tylko relacjonować wydarzenia. Powiedzmy, że mogą być, lub są, głosem obywatelskim-ludzi zakładających firmy - wydawnictwa. Nie ma tu pierwiastka boskiego czy kosmicznego. Ważne jednak, by za wszelką cenę nie ukrywano swoich sympatii politycznych. Wymaga tego bycie fair i rzetelność. Nie można przecież stać obojętnie wobec kłamstwa.
 
Więc tym bardziej na dziennikarzach stoi odpowiedzialność za kształtowanie i dbanie o swoją zbiorowość. A jeśli jej nienawidzą, są jej tak niechętni, że działają na niekorzyść swojego państwa, np. poprzez agitowanie za utratą suwerenności, nazywając to wcale nie bezmyślnie większym dobrem itd., to powinni to oficjalnie powiedzieć oraz tłumaczyć się przed czytelnikami z innych swoich decyzji. Dziennikarz nie jest świętą krową, jak w programie z J. Kurskim chciałby Tomasz Lis. Można go uczyć kindersztuby i zwracać uwagę na nieścisłości i pomyłki. 
 
Po spotkaniu z Jackiem Żakowskim w Opolu na którym byłem w grudniu 2007 roku, sławny dziennikarz w prywatnej rozmowie mojej znajomej powiedział, że jeszcze nigdy dziennikarze w Polsce nie byli tak podzieleni. Wiele osób i środowisk przestało ze sobą rozmawiać. Sądzę, że przyczyną było dojście w 2005 do władzy środowiska niepodległościowego. Chodzi o to, że subiektywizm (krzyk, ujadanie, panika) pewnych środowisk przekroczył wówczas wszelkie granice, co spotkało się z reakcją dziennikarskich środowisk patriotycznych, umocnionych dobrym samopoczuciem i bezpośrednimi relacjami z nową władzą. Nie każdy musiał kochać nową władzę, ale też nie każdy mógł mieć ochotę na obrzucanie błotem krytyków III RP.
 
Zobaczmy to na przykładzie. Jeśli zaangażowana ideologicznie i politycznie gazeta, którą prowadzi Adam Michnik, często „mija się z prawdą”, pewne wydarzenia relacjonując tendencyjnie i wybierając tylko te fakty, które u czytelnika wywołają „odpowiednią” reakcję, a w konsekwencji i konkretną opinię podczas wyborów (preferującego dzięki informacjom z tej gazety konkretnych graczy politycznych), to trudno, żeby inne gazety, wobec takiego manipulowania opinią pozostawały obojętne. Fakty i opinie oraz dobór wydarzeń tych gazet, powinien zrównoważyć „dziurę informacyjną” i tendencyjne opinie w tej gazecie.
 
„Obiektywna bierność” to nic innego jak bycie „pożytecznym idiotą”. Od 1795 roku zaczęła się najtrudniejsza (bo bezkrwawa) walka o wolną Polskę. Wreszcie. Można wreszcie być patriotą.

Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka