GPS GPS
893
BLOG

Śmiech, śpiew i plotki - cz. 3 - plotki

GPS GPS Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Nie ma sensu potępiać ludzi plotkujących i wyśmiewać się z portali czy czasopism plotkarskich – plotkowanie jest bardzo silnym atawizmem, główną funkcją języka jest plotkowanie...


Chciałbym streścić główną tezę, którą postawił Robin Dunbar w dwóch swoich książkach, które wydano ostatnio w Polsce: „Pchły, plotki, a ewolucja języka” i „Ilu przyjaciół potrzebuje człowiek?”.
Teza brzmi: „język u ludzi powstał na skutek potrzeby plotkowania”. Rozwinę to trochę i przedstawię w punktach jego tok rozumowania oparty o liczne badania z różnych dyscyplin nauki:
  1. Człowiek powstał w wyniku ewolucji biologicznej – w trakcie powolnego przekształcania się jednego gatunku w drugi. Co oczywiście nie wyklucza tego, że ewolucję stworzył Bóg.
  2. Język też jest efektem ewolucji. Nie pojawił się nagle, ale rozwijał się powoli – ewoluował ze śmiechu i śpiewu.
  3. Język służył pierwotnie przede wszystkim do nawiązywania więzów społecznych. I ciągle do tego służy.
  4. Język zastąpił iskanie.
  5. Nasi przodkowie przedgatunkowi, czyli należący do gatunków, z których wyewoluował człowiek, tworzyli stada. Człowiek zresztą też w większości czasu trwania naszego gatunku żył w stadach i plemionach. Życie w cywilizacji to mniej więcej 10 tys. ostatnich lat, a nasz gatunek istnieje już około 200 tys. lat.
  6. Tworzenie stad było uwarunkowaniem środowiskowym – w stadzie było łatwiej przetrwać. Przede wszystkim było łatwiej ostrzegać się, bronić, czy uciekać przed drapieżnikami. No i łatwiej było polować.
  7. By istniało stado jego członkowie muszą nawiązywać kontakty społeczne – muszą się nawzajem znać, muszą chcieć ze sobą przebywać i sobie nawzajem pomagać w potrzebie czy zagrożeniu. Te chęci tworzą stado i wszelkie inne społeczności.
  8. Nasi przedgatunkowi przodkowie, tak jak dzisiejsze małpy, utrzymywali więzy społeczne poprzez iskanie. Iskanie wywoływało błogość i przyjemność na skutek działania endorfin. Czyli był to rodzaj narkomanii.
  9. Iskanie zawsze dotyczy pary osobników – jeden osobnik iska drugiego, a potem jest ewentualnie zmiana. Iskanie zajmuje pewien czas. Ale doba ma skończoną ilość godzin i oprócz iskania, trzeba jeszcze jeść, spać i podejmować działania prowadzące do kopulacji. To powoduje, że iskać się można ze skończoną, z góry ograniczoną, ilością innych osobników.
  10. U współczesnych naczelnych liczebność stada jest silnie skorelowana ze względną wielkością nowej kory mózgowej w stosunku do wagi ciała.
  11. Współczesne szympansy tworzą trwałe stada mające maksymalnie około 50 osobników. Wielkość nowej kory mózgowej człowieka sugeruje, że powinniśmy tworzyć stada około stupięćdziesięcioosobnikowe.
  12. Zmiany środowiskowe wywoływały potrzebę tworzenia większych stad, ale ograniczeniem była pojemność mózgu i sposoby nawiązywania kontaktów społecznych poprzez iskanie się parami.
  13. Pojemność mózgu zaczęła rosnąć na skutek presji środowiskowej związanej z tym, że coraz trudniej było o pożywienie, z powodu zmian klimatu i konkurencji innych gatunków, co spowodowało zejście naszych przodków z drzew i przejście na step czy skraj lasu, a tam rosło zagrożenie drapieżnikami.
  14. Większa pojemność mózgu pozwalała znać większą ilość członków stada, ale czasu na iskanie było ciągle tyle samo, albo i mniej w warunkach zagrożenia, i ciągle można było nawiązywać więzy społeczne z taką samą ilością innych osobników i nie dawało się tego zwiększyć.
  15. Potrzebne więc były inne formy nawiązywania więzi społecznych, tak by w takiej jednej sesji iskania, czy czegoś innego, nawiązywać kontakt z większą ilością członków stada na raz.
  16. Równolegle rozwijały się różne sposoby komunikacji – powstawały różne sygnały oznaczające ostrzeżenia przed różnymi drapieżnikami i sygnały pozwalające sprawniej polować. Ale to nie było najważniejsze.
  17. Wydawanie sygnałów ostrzegawczych wykształciło aparat mowy, który zaczął być też używany do innych celów – najpierw do śmiania się, a potem do śpiewania. O tym były poprzednie notki z tej serii.
  18. Z gębowych sygnałów ostrzegawczych i z sygnałów używanych przy polowaniu, a przede wszystkim ze śmiechu i śpiewu, powstał pierwszy prymitywny język, który miał już elementy gramatyki. Takiego języka daje się nauczyć dzisiejsze szympansy, które potrafią nauczyć się kilkuset wyrazów i potrafią tworzyć z nich dwuwyrazowe zdania mające podmiot i orzeczenie. Jest to oczywiście język migowy, bo szympansy nie mają odpowiedniego aparatu głosowego by wymawiać i rozróżniać te wszystkie wyrazy.
  19. Nasi przodkowie powoli porzucali iskanie się i zamieniali to we wspólne śmianie się i śpiewanie, a gdy powstał prymitywny język z gramatyką, to zaczęli intensywnie używać go do nawiązywania coraz głębszych i trwalszych więzi społecznych poprzez plotkowanie. Zamiast się iskać opowiadali sobie kto, co, kiedy, z kim i dlaczego.
  20. Taka sesja plotkowania była dużo lepsza niż iskanie, bo plotkować mogły cztery osoby na raz. Dzięki temu - w tym samym czasie, w którym osobnicy iskający się tworzyli stada maksymalnie pięćdziesięcioosobnikowe - osobnicy plotkujący tworzyli stada trzy razy większe, czyli stupięćdziesięcioosobowe.
  21. Nasz gatunek zachował do dziś te liczebności, co wyjaśniłem w notce: czwórca, oraz w serii o liczbie: sto pięćdziesiąt. Spontaniczne grupy konwersacyjne mają maksymalnie cztery osoby, a grupy dobrych znajomych mają maksymalnie 150 osób. A nową korę mózgową mamy trzy razy większą od szympansów.
Teza Dunbara jest taka, że pierwotną, podstawową, główną funkcją języka, która spowodowała jego rozwój, nie było wydawania sygnałów ostrzegawczych przed drapieżnikami czy sygnałów potrzebnych do komunikacji w trakcie polowania, co było główną domeną osobników płci męskiej, ale język powstał przede wszystkim jako forma nawiązywania więzów społecznych, co było główną domeną osobników płci żeńskiej. Język zastąpił iskanie - język służył temu by sobie opowiadać o innych członkach stada, by informować kto co zrobił, kto z kim kopulował, jak się rozwijają i zachowują jego dzieci, kto kogo lubi, a kogo nie, kto co ostatnio powiedział, czy jaką miał przygodę.
Mężczyźni działali, polowali, zdobywali pożywienie, a kobiety w tym czasie plotkowały, rozwijały język. Mężczyznom rozwiązywał się wyrafinowany język dopiero wieczorem, przy ognisku – wtedy opowiadali dowcipy i śpiewali, byli trubadurami i gawędziarzami, ale to od początku był atawizm – śmiech i śpiew nie musiał nieść za sobą żadnych treści. A plotki musiały - i musiały mieć skomplikowaną gramatykę. Okoliczniki czasu, miejsca czy sposobu, partykuły, przydawki itd., które w plotkach są kluczowe, w trakcie polowania są zbędne, bo liczą się głównie wołacze, liczebniki i czas teraźniejszy.
Dzisiejsza obserwacja tego o czym ludzie rozmawiają potwierdza, że plotkowanie jest bardzo ważne. Ludzie w zdecydowanej większości czasu gdy gadają, to plotkują. Plotki są zawsze podstawą wszelkiej konwersacji.
Nigdy nie powiemy o kimś, że jest naszym dobrym znajomym, jeśli wcześniej nie wymienimy z nim różnych osobistych informacji, a najlepsi znajomi to tacy, z którymi mamy jakichś innych wspólnych znajomych i sobie o tych znajomych opowiadamy. I w zasadzie nie ma znaczenia czy sobie opowiadamy prawdę, czy nie, czy to są historie prawdziwe, czy zmyślone. Istotą jest nawiązywanie kontaktów. Przez gadanie o byle czym zbliżamy się do ludzi, tworzymy więzi społeczne. Werbalnie się iskamy. Wydzielają się nam endorfiny. Odczuwamy przyjemność z takiego gadania o byle czym – treść gadania ma znaczenie drugorzędne - ważne, że jesteśmy z innym człowiekiem, albo dwoma, czy trzema - i wchodzimy z nimi w interakcję.
Z badań naukowych wynika, że około dwóch trzecich wszystkich rozmów jakie ludzie w ogóle toczą, to rozmowy na tematy społeczno-towarzyskie. Dotyczy to wszystkich bez wyjątku ludzi – w tym naukowców, profesorów czy filozofów. Ludzie takie rozmowy toczą i w domu i w pracy. Język pozwala nam na bycie członkiem społeczności, bo pozwala dobrze poznać innych członków tej społeczności - przez obgadanie ich. Dzięki plotkowaniu potrafimy tworzyć trwalsze, głębsze i bardziej wyrafinowane społeczności niż inne zwierzęta.
Dlatego nie ma sensu potępiać ludzi plotkujących i wyśmiewać się z portali czy czasopism plotkarskich – plotkowanie jest bardzo silnym atawizmem; główną funkcją języka jest plotkowanie, język powstał po to by plotkować, jego struktura, syntaktyka, semantyka czy gramatyka służy głównie temu by móc sprawnie, treściwie i przyjemnie wymieniać informacje towarzyskie. Gdyby nie chęci i potrzeby plotkowania to by nie było języka, a bez języka nie bylibyśmy ludźmi i nie stworzylibyśmy w końcu cywilizacji.
Więc bez żadnych skrupułów oddaj się drogi czytelniku jutro codziennemu tradycyjnemu plotkowaniu, czyli obgadywaniu innych. Ale nie zapomnij by jednak tą jedną trzecią gadania przeznaczyć na coś innego, np. na filozofię, czy analizę tego, po co było to plotkowanie…
 
Grzegorz GPS Świderski

następna część -> Liczebność ludzkich społeczności
PS. Polecam resztę moich notek w tym temacie:

Dotowanie kultury <- poprzednia notka

 

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie