Obok nazwisk na liście podane są adresy zamieszkania. Obok rubryki "ofiara kolędowa" jest jeszcze "wpłata na konto". Parafianie byli hojni. Podczas kolędy wpłacali po 20, 50, ale i po 400 zł. W rubryce "wpłata na konto" są też wyższe sumy - nawet do 1000 zł. Razem ksiądz zebrał 131 tys. zł, a kolędę przyjęły 454 rodziny.
Z materiału TVN24 wynika, że niektórzy parafianie byli oburzeni publikacją. Inni z ciekawością dowiadywali się, ile dali sąsiedzi. Niezadowoleni twierdzą, że podczas kolędy ksiądz nie pytał, czy może zamieścić nazwiska i informacje na temat datków w gazecie parafialnej. Byli też tacy, którzy narzekali na pazerność proboszcza: - Ksiądz powiedział, że każda rodzina ma wpłacić po 600 zł na remont dzwonów. Ludzie biorą to na poważnie i ciułają każdy grosz, żeby dać księdzu, bo inaczej nas nie pochowa - powiedziała w rozmowie z TVN24 jedna z mieszkanek z Osieka.
Ks. Zdzisław Ossowski, proboszcz parafii w Osieku, jest zdziwiony pretensjami parafian: - Chodziło o pełną przejrzystość finansów parafii, nie mam nic do ukrycia i chciałem to pokazać - tłumaczył proboszcz. - Przed świętami informowałem, podczas ogłoszeń parafialnych, że taka lista zostanie sporządzona i każdy, kto nie chciał się na niej znaleźć mógł zastrzec swoje nazwisko. I tak zrobiło ponad 30 rodzin. Zdaniem proboszcza, publikacja listy była dobrym pomysłem. - Nie ma innej możliwości rozliczania się względem finansów, które w tym Kościele funkcjonują, czy na który parafianie się składają, bez wyjaśnienia, kto ile dał na Kościół - mówił proboszcz w rozmowie z TVN24.
Pieniądze z kolędy są w Osieku przeznaczane na potrzeby kościoła parafialnego. W tym roku pieniądze pójdą na zakup dzwonów, których kościół nie ma. Duchowny twierdzi, że każdy mógł dać tyle pieniędzy, ile chciał i mógł. Chwali też parafian za hojność.
--------------------------------------------
za gazeta.pl