Mój powyborczy komentarz, zapraszam do przeczytania, komentowania i zostawiania łapki w górę.
Żeby zadać sobie pytanie kto je wygrał, najpierw zadajmy pytanie kto je przegrał?
Przegrali je tęczowi globaliści pierwszego sortu, dzieci Sorosa i Geremka, przegrała je koalicja rządząca, utożsamiana z Donaldem Tuskiem i Adamem Bodnarem. Przegrali je eurofederaści z twardego jądra UE, którzy na poziomie międzynarodowym zostali nieco przyblokowani przez dyplomację amerykańską, wyraźnie podrażnioną porażką wyborczą w Rumunii. Przegrał je pyszny Rafał Trzaskowski, pyszny prezydent „warszafki”, który zupełnie stracił kontakt z normalnymi Polakami i ich problemami.
Kto zatem je wygrał? Nie zamierzam być romantykiem twierdzącym, że Polska dzięki tym wyborom cudownie przestanie być wasalem tym czy tamtych. Natomiast jestem przekonany, że dzięki tym wyborom Najjaśniejsza Rzeczpospolita przedłuża swoje istnienie, zamiast iść ku scenariuszowi rozbiorowemu. Jako Polacy, dzięki wybraniu Karola Nawrockiego kupiliśmy sobie trochę czasu, przynajmniej 5 lat, a może i 10. Może skróciliśmy tym samym kadencję rządu, o rok, czy półtora. Wydaje się, że prezydent elekt będzie bardziej stanowczy w swej polityce względem Ukrainy, względem rewolucji światopoglądowej, a także względem Unii Europejskiej.
Wracając do tytułowego pytania, te wybory wygrali normalni Polacy. Ci którzy chcą tu żyć, pracować, mieć rodziny, czuć się bezpiecznie, bez doktorów i inżynierów z Afryki subsaharyjskiej. Wygrali Ci, dla których zastrzyk z chlorku potasu w serduszko 9 miesięcznego dziecka jest zabójstwem, za które trzeba karać. Wygrał szeroki front prawicowy, który w mniejszym lub większym stopniu broni wiary, tradycji i właściwie rozumianej wolności. Wybory były sprawiedliwe i ważne, choć jaczejki lewackie spod znaku wyborczej próbują to podważyć. Finansowanie kampanii Rafała Trzaskowskiego, zwłaszcza tej internetowej budzi natomiast wiele wątpliwości, czy nie było zrobione nielegalnie przez państwową instytucję jaką był NASK.
Do 1 lipca Izba Sądu Najwyższego ma ostatecznie zatwierdzić ważność wyborów prezydenckich. To kluczowy termin dla wszystkich, którzy z niecierpliwością czekają na rozstrzygnięcie i zakończenie procesu wyborczego. Myślę, że to się stanie, a fanatycy Trzaskowskiego, którzy nie mogą się pogodzić z przegraną stracą ostatni punkt zaczepienia do powtórzenia wyborów. Wariant Rumuński jest nie do powtórzenia, nie tylko ze względu na starszych braci amerykańskich, ale także Bożą Opatrzność, która czuwa, a w Osobie Matki Najświętszej rozkłada płaszcz swojej opieki nad nami. Wiele osób modliło się na różańcu, pościło, zamawiało Mszę za Ojczyznę i mądrość Polaków przy wyborze prezydenta. To zwycięstwo miało wiele podpór, również tę duchowe.
Panie prezydencie elekcie, życzę Bożego błogosławieństwa, niech Pan będzie prezydentem Polaków, a nie co najwyżej zagubionych dzieci narodu polskiego (jak mawiał bł. prymas Wyszyński). Ma Pan do zaprzysiężenia jeszcze trochę czasu, proszę utwierdzić się w poglądach, dzięki których Pan wygrał (np. sprzeciw wobec aborcji). Niech Pan stawia interes Polski na pierwszym miejscu, tak jak Donald Trump interes Ameryki. Niech Pan nie pcha nas w obce wojny i chroni nasze granice. Niech Pan nie będzie niczyim wasalem (także Jarosława Kaczyńskiego).
Zakończę hasłem, które połączyło całą kibicowską Polskę w roku 2012, czyli 13 lat temu.
Donald Matole, twój rząd obalą kibole. Historia lubi się powtarzać. Prawda?
Polak z urodzenia, katolik z wyboru, inżynier z wykształcenia.
Kawaler, jak na razie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka