Ostatni sprawiedliwy to taki typ występując w naszej świadomości politycznej, który nigdy nie chce stawać po żadnej stronie politycznego konfliktu. Taki konflikt ostatniego sprawiedliwego nie dotyczy. Jest ponad nim. Patrzy na niego z wyżyn swojej sprawiedliwości. Dostrzega błędy zarówno u jednych jak i u drugich. Dostrzega te błędy zawsze w odpowiednich proporcjach (w proporcjach liczbowych, a nie wagowych). Jeden błąd Platformy, to i jeden błąd PiSu znajdzie. Jak dwa błędy tam, to i dwa błędy tu. Sprawiedliwy. Racjonalny. Uczciwy. Tylko tak właściwie to czemu służy taka postawa?
A jednak znów skusiłem się dziś na kawałek pogawędek przy kawie na ławie i zarazem bez celu i treści rankiem w TVN u Rymanowskiego. I zobaczyłem tam przedstawiciela ostatnich sprawiedliwych. Dzisiaj był ubrany w skórę Marszałka Marka Jurka. W pewnym momencie jak najsłuszniej zaczął przyganiać europosłowi z Platformy Obywatelskiej Sławomirowi Nitrasowi, za demokratycznie nowatorską metodę prac komisji śledczej do spraw afery hazardowej (tu trzeba dodać, że chodzi mi o tą aferę hazardową, w której Poseł Chlebowski rozmawiał z jednym z donatorów funduszu wyborczego PO na Cmentarzu w Marcinowicach (pow. Świdnicki, woj. Dolnośląskie), a nie o aferę którą sobie kreują propagandyści Platformy). I gdy skończył już Marszałek Jurek swoje żale wobec Nitrasa aby PO jak najszybciej, zgodnie zresztą ze swoimi obietnicami, wyjaśniła aferę hazardową, obrócił się nagle, przypomniał sobie, że jestem ostatnim sprawiedliwym, i dorzucił wobec Posła Kurskiego, no i żeby PiS też wyjaśnił swoje afery. Przy czym padła tu nazwa afery pornograficznej. Postawę jaką przyjął na te słowa Poseł Kurski określiłbym: facet zdębiał.
Dyskusja przy ciasteczkach u Rymanowskiego rzecz jasna potoczyła się swoim tradycyjnym tokiem, to znaczy każdy sobie przerywał, Rymanowski próbował uspokoić towarzystwo, reklamy w pewnym momencie program przerwały, a potem znów wzajemne przerywanie, strojenie min. I jedyne co polityków chyba trzymało w studiu Pana Bogdana to prezenty, które pan redaktor miał w studio przygotowane. Kawa na Ławę to jednak program służący do infantylizacji polityki w Rzeczypospolitej. Ano szkoda, chociaż właśnie za taki program można zarobić tytuł dziennikarza roku. Interesujący nas Poseł Kurski cały czas był w szoku po tym ataku ze strony Jurka, sam Marszałek zaś obiecał, że wyjaśni mu co to za afera po programie. Tylko wtedy to właściwie po co, jak się o tym nie dowie opinia publiczna?
Mam też takiego ostatniego sprawiedliwego kolegę. Głosował na PO, ale nie jest to typ lemmingowaty, gdzieś w czymś, chyba osobiście mu ten PiS zaszkodził, że na niego nie głosuje, ale jak się z nim porozmawia to wie na czym polega choroba michnikowszczyzny, wie jak wygląda i funkcjonuje nasze państwo, i tylko jak przychodzi rozmowa do konkretów to przybiera wtedy tą postać ostatniego sprawiedliwego i mówi: no wiem, że PO ma afery na swoim koncie, ale PiS też ma, bo Gosiewski, bo Włoszczowa, bo Prezydent. Gdy się próbuje koledze zaproponować jakąś wagę do zmierzenia skali i wagi tych afer i „afer”. Kolega mówi, że on jest uczciwy, on umie wszystko zmierzyć sam, on widzi co się dzieje, on wie jaka jest PO, jaki jest PiS ale i tak będzie głosował na PO, bo w PiS to Gosiewski, to Włoszczowa, to Prezydent. Tu właściwie nie pozostaje mi nic jak wykorzystać jedną z historycznych przestróg, że to Polacy sami zgodzili się na katastrofę rozbiorów, to teraz powtarzają ten błąd i sami zgadzają się na katastrofę rządów Platfromy. Kolega duma nad tymi słowami, rozważa, a i tak pójdzie głosować na PO.
Wróćmy jednak do Marszałka Jurka. Szczerze powiedziawszy ten polityk podpadł mi nie pierwszy raz. Nie chodzi oto aby tu kwestionować jego wewnętrzną uczciwość, czy wiarę w swoje ideały. Tu wszystko jest okej. Ale to jednak jest idiota polityczny. Polityk który absolutnie nie nadaje się na jakiekolwiek spoiwo polskiej prawicy. Mam wrażenie, że po prostu Marszałek Jurek nie myśli, nie potrafi rachować strategicznie. Bo aby ruszać na jednoczesną walkę z PiSem i PO, to trzeba być naprawdę odważnym, albo ostatnim sprawiedliwym. Tylko co z tej Marszałkowskiej sprawiedliwości będzie?
Woda na młyn dla mediów, że jednak „afery” PiS są takie samy jak afery PO – hazardowa, stoczniowa, misiakowa, podsłuchowa, komisyjna. Woda na młyn wzmocniona – sam Marszałek Jurek tak stwierdził. Będzie stawiany znak równości pomiędzy Posłem Nitrasem a Posłem Kurskim, co jest uwłaczające dla tego drugiego. I będzie mieć prawica zamiast 35% głosów, to będzie miał PiS 30 %, a Jurek ze swoją nową partią naprawiaczy będzie zbliżał się do progu 5% - mandatów z tego jednak nie ma żadnych, no ale przynajmniej do Forum mogą zapraszać.
Ciekawi mnie kto uczył strategii politycznej Marszałka Jurka. Uczciwy Kiereński co to chciał walczyć i z bolszewikami i z monarchistami. Uczciwi politycy zagraniczni Sejmu Wielkiego, co to chcieli obronić nas przez zaborami sojuszem z Prusami? Czy może uczciwi politycy z międzywojnia, co to wyrachowali, że przy 30 dywizjach Polskich 100 Niemieckich, i 200 Radzieckich najlepszy dla Polski będzie sojusz z zamorska Anglią i pacyfistyczną Francją. Może Markowi Jurkowi marzy się niegdyś pomnik postawiony w Warszawie z podpisem „Uczciwemu politykowi – rodacy”. Zrównując PiS z PO jest na jak najlepszej drodze do tego aby taki pomnik nie powstał. Przede wszystkim z braku Polski.
Inne tematy w dziale Polityka