Grudeq Grudeq
95
BLOG

Prawo. Prawda czy procedura?

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 12

 

W praktyce adwokackiej ludzie ci uważali rozum tylko za narzędzie, interpretowali ustawy zgodnie z tym co dyktował wzgląd na własne korzyści, te same więc zgubne nawyki mogli wznosić ze sobą do swoich późniejszych funkcji w administracji państwowej. Zaiste, adwokaci starożytności i naszych czasów bronili i bronią honoru wolnego zawodu, na najdonioślejszych stanowiskach wykazując nieskazitelną prawość i doskonałą mądrość, ale awanse prawników u schyłku rzymskiego orzecznictwa sądowego były przeważnie brzemienne w szkody i hańbę.
 
Ta szlachetna sztuka niegdyś będąca uświęconym dziedzictwem patrycjuszy, wpadła teraz w ręce wyzwoleńców i plebejuszy, którzy nie tyle co biegle, co chytrze wykonywali ją jako plugawe i szkodliwe rzemiosło. Niektórzy z nich kręcili się między ludźmi zawsze mając na celu podżeganie do sporów, zachęcanie do procesów i przygotowywanie żniwa zysków dla siebie albo kolegów. Inni zamknięci w swych komnatach zachowywali powagę nauczycieli, podsuwając bogatemu klientowi najrozmaitsze wybiegi prawne do zagmatwania najprostszej prawdy i argumenty do zabarwienia słuszności roszczeń najbardziej nieuzasadnionych.
 
Owa niegdyś wspaniała i popularna klasa, która składała się teraz z adwokatów, którzy napełniali Forum czczymi dźwiękami retoryki gadatliwej i pompatycznej. Opisuje się ich przeważnie jako nie troszczących się ani o dobrą sławę, ani o sprawiedliwość, ciemnych i zachłannych przewodników, którzy wodzili swoich klientów po labiryntach wydatków, zwłoki za zwłoką, rozczarowań, skąd wreszcie po długich i ciężkich latach klienci ci, prawie zupełnie utraciwszy cierpliwość i majątek, byli przez nich odprawieni z kwitkiem.”
 
Edward Gibbon, Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego, Warszawa 1995, s. 119.
 
Jeżeli ktoś jeszcze nie zapoznał się z dziełem Gibbona, a ma aspiracje elitarno-humanistyczne powinien jak najszybciej poświęcić tych kilka godzin na wędrówkę u boku wybitnego anglika po starożytnościach. Przytoczony ustęp dotyczy upadku sztuki prawnej na przełomie III i IV wieku. Wydaje się, że gdyby fragment ten wyczyścić ze słów starożytni i starożytność.. byłby to idealny tekst ilustrujący dzisiejsze podejście prawników do prawa. A jeszcze ten urywek, gdy Gibbon, żyjący w XVIII wieku, pisze o przejęciu zawodu prawniczego z rąk patrycjuszy do plebejuszy i wyzwoleńców i jaki miało to katastrofalny skutek dla prawa. Cóż pewne zjawiska są uniwersalne. Dotyczą zarówno starożytności jak i naszych czasów. I doskonale można je zobaczyć również w epoce Oświecenia.
 
Pytanie jakie należałoby postawić większości stanu prawniczego Polski brzmi: co w prawie jest najważniejsze procedura czy coś, co niedoskonale nazwę materią prawa? Jeden z moich blogowych polemistów p. Jakub Stempski http://stempski.salon24.pl/ całkiem niedawno twierdził, że ważniejsza jest procedura. Bo na niej najłatwiej jest wygrać sprawę, gdy przeciwnik nie zdąży/zapomni złożyć jakiegoś dowodu, nieodpowiednio napisze pismo procesowe, gdy dojdzie do przedawnienia sprawy. Osobiście uważam, że w prawie najważniejsza jest prawda, ta prawda materialna, procedura zaś i cywilna i karna winna spełniać wobec prawy role służebną. Ma po prostu pomóc w ustaleniu prawdy, ale następuje taki moment kiedy środki przysłaniają cel i same środki stają się celem samym w sobie. Bo czyż postępowania przed naszymi sądami, mają na celu wyjaśnienie prawdy czy zachowanie procedury?
 
Można zauważyć takie zjawisko, że duża część osób z prawem związanym boi się wydać wyrok, podjąć decyzję i ucieka w procedurę. Stąd też sprawy toczą się przed naszymi sądami najdłużej w całej Europie, aż się znakomicie rozmydlą i tak właściwie nikt nie wie co było na początku, dlatego przyjmuje każdy wyrok sądu. Przypomina mi się sytuacja, może nie idealnie związana z prawem, decyzji PZPN w sprawie gry Widzewa w ekstraklasie. Wydział Dyscyplinarny rozpatrujący skargę na wykluczenie Widzewa z ekstraklasy w ogóle nie odniósł się do meritum sporu, do argumentów i PZPN i Widzewa, ale oddalił sprawę bo Widzew nie spełnił kilku warunków formalnych swojego wniosku.
 
Przewaga procedury nad materią widać także na deklaracjach chociażby takiego Piskorskiego, który uważa się za człowieka niewinnego, tak deklaruje w mediach i media to przyjmują, argumentując to, że Prokuratura stwierdziła przedawnienie zarzutów wobec niego. No tak ale instytucja przedawnienia i braku w tym wypadku wyroku skazującego nie oznacza niewinności. Jednak w gąszczu przepisów proceduralnych, wszystko możliwe. Bardzo mało mamy dziennikarzy po studiach prawnych, większość po politologii i może to tłumaczy dlaczego nie są tak czuli na takie drobne, acz znaczące szczególiki.
 
Przypomnieć można jeszcze sprawę z pewnym znamienitym mecenasem z miasta stołecznego Warszawy, obrońca Lwa Rywina z czasów afery Michnik-Rywin. Otóż mecenas ten oskarżony jest o fałszowanie zwolnień lekarskich dla swoich klientów. Afera będąca bocznym tropem od afery Doktora G. Jak znam nasz wymiar sprawiedliwości to pewnie pan mecenas zostanie wybroniony, pewnie jakąś boczną ścieżką, bez dotykania meritum. Bo meritum sprawy byłoby zakończeniem jakiejkolwiek kariery prawnej w normalnym kraju. Prawnik nie może być nie uczciwy. Zwolnienia lekarskie są potrzebne, bo faktycznie gdy ktoś nie jest do pełna dysponowany, to bardzo łatwo jest takiego człowieka zmanipulować, zmusić do takich zeznań jakie będą stronie wygodne. Jednak gdy fałszuje się zwolnienie klientom, aby mogli uciec od stawienia się przed sądem, a w dalszej perspektywie do przedawnienia sprawy i braku jakiejkolwiek odpowiedzialności.
 
Procedura czy materia. Materia wymaga odpowiedzialności za własne oceny. Bo to sam prawnik musi zadecydować czy to dany stan faktyczny jest prawdą czy fałszem, czy i jak było dane zachowanie człowieka motywowane. Każda z decyzji czy wyborów jaką prawnik podejmie ma równą szansę na stanie się decyzją dobrą albo złą. A czy będzie prawdziwa – to dopiero czas pokaże. Pod tym względem procedura jest łatwiejsza i prostsza. Patrzy prawnik na wymogi czy warunki, wymyślone za niego przez ustawodawcę, sprawdza stan faktyczny i mówi na dokumencie brakuje trzech pieczątek, z powrotem, brakuje dowodu z tego, z powrotem, nie ma daty, z powrotem. W tym momencie staje się prawnik rzemieślnikiem, który doskonale wie co powinno być, ma świetną pamięć, poprawi poprowadzić sprawę przez każdy, nawet najtrudniejszy labirynt. Nie jest jednak artystą prawa, tym który walczy i szuka prawdy, broni sprawiedliwości i cnót ludzkich. Artystą prawa, dla którego, idąc poetyką rozum jest wyznacznikiem prawdy i dobra, a procedura i prawo tylko narzędziami do jego poszukiwania.
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka