Grudeq Grudeq
41
BLOG

Krótka notka o pamięci

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 4

 

Pamięć to dobra rzecz. Czasem potrzebna a czasem wprost nie. W latach 40 – tych, lepiej było nie pamiętać kim się było i co się robiło w latach 30 – tych. A nawet nie warto było pamiętać o tym jak się żyło w latach 30 – tych, bo tylko nostalgia brała. W latach 60 – tych lepiej było nie pamiętać kim się było i dlaczego wracało się do domu późno z przesłuchań w latach 50 – tych. W latach 70 – tych, nie pamiętano już lat 60 – tych. W początku lat 80-tych należało zapomnieć wszystko co było w latach 70-tych, a od 1989 roku najlepiej było nie pamiętać niczego z życia zawodowego przed rokiem 1989, dopuszczano jedynie pamięć o wesołych i słonecznych dniach w myśl hasła: „I komu to przeszkadzało”. Ta tendencja do nie pamiętania jest cały czas podtrzymywana. Jak pokazują nam zeznania świadków i polityków i znemienitych przedstawicieli „Polskich przedsiębiorców”, są to osoby które nie pamiętają niczego co zdarzyło się tydzień, miesiąc czy rok wcześniej. A jak coś pamiętają z tak odległych im czasów, to jedynie jakieś śmieszne przepisy, czy miłe wspomnienia.
 
Tu możemy się na chwilę zatrzymać przy kopalni wiedzy o dzisiejszej Polsce, jaką są stenogramy z prac Sejmowej Komisji Hazardowej. Spójrzmy na stenogramy z przesłuchania niejawnego Ryszarda Sobiesiaka: http://orka2.sejm.gov.pl/KomSled6.nsf/0/0CF2CB50C3ED6BC7C12576CC003816EB/$file/28_stenogram.pdf
fragment ze strony 221-222:
 
Poseł Bartosz Arłukowicz:
Aha. I to pan do niego dzwonił czy on do pana?
Pan Ryszard Sobiesiak:
W Stanach? Chyba ja jego szukałem.
Pełnomocnik Świadka Ryszard Bedryj:
...nie jesteś pewien...
Pan Ryszard Sobiesiak:
Nie pamiętam, ale nie wiem. Chyba ja.
 
Widzimy, że czasem niektórzy jednak coś tam pamiętają o czym powinni nie pamiętać i wtedy dobrze jest mieć u boku dobrego mecenasa (którego nazwiska nie należy czytać początkiem z angielska, z pozostawieniem polskiej końcówki), i ten mecenas przypomni nam nie pamiętać.
 
Zostając jeszcze przy stenogramie, ale odchodząc trochę od pamięci. Uwadze polecam też fragment ze stron 262 – 263.
 
Przewodniczący:
Pan poseł Neumann się nie zgłasza do zadania pytania.
Ja mam jedno pytanie. Od razu przepraszam, że ono będzie troszkę osobiste.
Rozmawiamy już ileś tam godzin i przez te ileś tam godzin pan ani razu nie zaklął.
Czy, przepraszam za to pytanie, ale w stenogramach roi się od słów, że tak powiem, dosadnych.
Pan Ryszard Sobiesiak:
Panie pośle, moja koleżanka ze Stanów, jak przeczytała ten tekst, zadzwoniła czy
gdzieś napisała tam maila czy, jak to zwane, sms. Mówi: To niemożliwe, ten człowiek
nie przeklina. No, jak pan przewodniczący widzi, ja nie przeklinam. Może jest
zmanipulowany ten tekst, ja…
Przewodniczący:
A czy w takich sytuacjach – przepraszam, bo jeszcze tylko dodatkowe pytanie –
czy w sytuacjach ekstremalnych, jakichś napięcia, używa pan takich słów brzydkich?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Panie przewodniczący, chyba największe napięcia miałem o godz. 10.15, gdzieś
tak, nie? I później... I mnie tam nie wyskoczyło nic.
Przewodniczący:
Dobrze.
Dziękuję. Ja nie mam więcej pytań.
 
Fragment pokazuje jak Poseł Sekuła minął się z powołaniem, bo nie do posłowania, nie do przewodniczenia ani prezesowania Najwyższej Izby Kontroli się nadaje, ale na nauczyciela, co to dba o poziom języka. Kto na tego człowieka głosował? Widać też jasno, że jeżeli o czymś złym powinniśmy pamiętać z rozmów Sobiesiak – Drzewiecki lub Chlebowski, to jedynie fatalny język, bo gdyby język był lepszy, to przecież nic zdrożnego nie było w tych rozmowach? Prawda panie Alojzy od okien 5 metrowych?
 
Wracamy do pamięci. Bo pamięć czasem potrafi niektórym ludziom cudownie wrócić. Takie cuda chociażby dzieją się z Romanem Giertychem o czym znakomicie napisał Rolex: http://hekatonchejres.salon24.pl/157729,ciotki-stanu Oto nagle były Premier Giertych pamięta wszystko znakomicie co działo się bez mała już 3 - 5 lat temu. Niestety jednak ta dobra pamięć może pana Premiera Giertycha znów zabić, jak pokazały przesłuchania Magdaleny Sobiesiak, pamięć w biznesie to rzecz mało ważna. Po co pamiętać jakieś spotkania? Po co pamiętać jakieś rozmowy, telefony, osoby? To tylko szkodzi. Więc niech pan Roman lepiej nie liczy, że go Rysiu powoła do prowadzenia jakichkolwiek spraw swoich kasyn. Ma już swojego złego.. znaczy mecenasa Bedryja.
 
A notka dłuższa o pamięci.. jak nie zapomnę, niebawem…
 
 
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka