Zapomnianego u nas, chociaż absolutnie niezasłużenie, Karola Zbyszewskiego wielbiłem dotychczas za „Niemcewicz od przodu i tyłu”. Teraz dojdzie do tego jeszcze taka pozycja „Z Marszałkowskiej na Picadilly”. Należy żałować, że zdecydowanej większości Polaków, których II Wojna Światowa rzuciła na emigrację wielkobrytyjską nie mogła po wojnie powrócić do Polski, bo mielibyśmy potężny zastrzyk brytyjskiej racjonalności, co w połączeniu z naszą fantazyjnością mogłoby nas wynieś gdzieś do rangi normalnych europejskich państw. Niestety dostaliśmy zastrzyk sowieckiej bylejakości, co tylko powiększyło naszą głupotę narodową, z której do dziś wyjść nie możemy.
Przy okazji jutrzejszego ślubu księcia Williama, o którym szeroko rozpisuje się nasza prasa, nie mówiąc już o tym, że ślub dostąpi zaszczytu transmisji na żywo przez TVN24 – co oby się dla tej stacji nie skończyło tak, jak niegdyś relacje na żywo z pobytu Roberta Kubicy w szpitalu, toczy się dyskusja na temat sensowności utrzymywania monarchii. Padają bardzo duże sumy, jakie są wydawane przez brytyjskiego podatnika na monarchię, całą etykietę dworską, blichtr, pałace, karoty, służbę etc. w zamian za co Brytyjczycy dostają jedynie skandale na dworze królewskim. W tym wypadku republikańskiej Europie nie przychodzi nic innego, że ci Brytyjczycy to jednak głupcy, skoro utrzymują tak drogą monarchię.
W tym miejscu można poczynić jeszcze dygresję, jak to następuje Europeizacja – bądź co bądź wewnętrznego brytyjskiego problemu, jakim jest kwestia czy chcą być urządzeni monarchicznie czy republikańsko. Bowiem w czasie ceremonii ślubnej odbędą się protesty przeciwników monarchii. Tylko, że w Wielkiej Brytanii tych przeciwników jest za mało – co prawda ich liczba z okazji ślubu wzrosła o 50%, ale doszła tylko do ilości 13 tysięcy wpisów na facebooku co samo w sobie świadczy o wirtualności tej siły, więc przeciwnicy monarchii zostaną zaimportowani z pozostałej, w większości republikańskiej części Europy.
"Otwarcie mostu
W 1937 r. rozpoczęto w Londynie budowę nowego Waterloo mostu. Kosztował £902,330, dwa dni temu nastąpiło jego otwarcie i prasa opisała to obszernie. A więc punktualnie o 10-tej rano naczelny majster zaczął usuwać czerwone latarnie i chorągiewki u wylotów mostu. Gdy skończył po jednej stronie wnet wystartowało paru rowerzystów chcąc przejechać pierwszymi. Policjant zawrócił ich w pół mostu. Potem spróbował przejazdu jeden stary mleczarz, ale policjant nie uszanował zmęczenia konia i też zawrócił pojazd. Wreszcie majster oczyścił i drugą stronę z chorągiewek. Wówczas wystartowali rowerzyści, taksówka, jedno auto prywatne, autobus naładowany pasażerami i konny mleczarz. Zwycięstwo odniósł 16-letni Leonard Motchel na rowerze. Jego fotografię umieściły gazety. No, a gdzież przecinanie taśmy, gdzie prezydent miasta, premier, minister komunikacji, dowódca D.O.K, arcybiskup, gdzie mowy, zdjęcia, kropidła, wyrazy hołdu, podkreślanie zasług...? Ponieważ nowy most otwierano na Tamizie, nie na Wiśle, więc nic nie było z tego wszystkiego."
Czyż teraz nie jest łatwiej zrozumieć praktyczność Brytyjczyków w utrzymywaniu monarchii? Polska jest republiką i nie wydaje żadnych sum na utrzymanie dworu królewskiego w Warszawie czy Krakowie, tudzież Poznaniu lub Gnieźnie. W zamian te sumy pochłania 16 dworów wojewódzkich, 370 dworów powiatowych, 2400 dworów gminnych, plus dwór premierowski oraz dwory ministerialne. Oczywiście suma wydana na raz przez Króla Wielkiej Brytanii zawsze będzie przewyższać sumę wydaną na jakąś ceremonię gminną czy nawet ceremonię organizowaną przez ministra Rzeczypospolitej – wszak to jest w obu przypadkach zdecydowana róźnica, ale gdyby tak wszystko zsumować co wydaje Brytyjczyk na monarchię, a co Polak na swoją republikę i jej etykietę…
Jeden monarcha Zjednoczonego Królestwa ma tylko 365 dni pracy, więc liczba uroczystości w jakich może uczestniczyć jest już przez to ograniczona. Poza tym Brytyjczycy jak widać za przykładem Zbyszewskiego nie przywiązują wagi do ceremoniału przy zwykłych sprawach. Ceremoniał ma być na dworze, i od tego jest monarchia, a Brytyjczyk to chce szybko dostać się z pracy do domu, a później na piwo do pubu, i po co mu tam jakiś ceremoniał.
W Polsce monarchów mamy – wyliczanka jak powyżej 16+370+2400+aktualna ustawa o działach administracji rządowej – każdy z tych monarchów ma 365 dni pracy, w związku z tym żadna inwestycja w Polsce, żadna uroczystość nie może odbyć się bez odpowiedniej pompy, bo zawsze jakiś „monarcha” będzie wolny. Uroczystość zaś nie może odbyć się bez mowy, bez organizacji, bez przejazdu, bez cateringu, bez części nieoficjalnej.. a to wszystko zawsze kosztuje, ale Republika wymaga także swojej odpowiedniej prezencji i ceremoniału. Poza tym republikański Polak jak wybrał swoje władze, to ma prawo odczekiwać od tych władz odpowiedniej prezencji, i że nie będzie się wstydził za swojego wójta czy sołtysa za granicą. A to, że suma jednostkowa jest mniejsza, ale globalna może być zdecydowanie mniejsza… a to już dla republikanów jest statystyka i przez to możliwość manipulacji, a poza tym monarchia to droga impreza.
Teraz właściwie nie dziwi, że Brytyjczycy jeszcze długo, długo będą się trzymać swojej monarchii.
Wszystkiego Najlepszego Królewskiej Młodej Parze!
Rule Britannia, Rule in the waves
Britons never shall be slaves
Inne tematy w dziale Polityka