Dziennikarz idiota wychowa wyborcę idiotę. Dziennikarz idiota to taki dziennikarz, który nie rozumie pewnych słów i nie zdaje sobie sprawę z ciągów logicznych i ciągów przyczynyowo – skutkowych. Dziennikarz Michał Szułdrzyński
http://blog.rp.pl/szuldrzynski/ w swoim komentarzu po wczorajszej rozmowie J. Kaczyńskiego z wybrańcami elit polskiego dziennikarstwa pokazał, że nie rozumie słowa Audyt.
„Jednak na tym zyski z piątkowej debaty dla PiS się kończą. Bo jeśli chodzi o propozycje programowe trudno wystąpienie prezesa uznać za przełomowe. Kaczyński swoje rządy zacząć chce od audytu w Polsce. Co zrobi potem? Zapowiedzi gospodarcze brzmią dość enigmatycznie. Nie podniesiemy podatków (chyba że będziemy musieli je podnieść). W kluczowych sektorach trzeba utrzymać własność państwową, a niekiedy ją odzyskać (czy to zapowiedź nacjonalizacji?).”
Rozsądny generał to taki, który na początek dokona przeglądu wojska, zobaczy jaki jest stan jednostek, morale, uzbrojenie, stan amunicji, aprowizacji, kadra oficerska, czy nawet rozlokowanie tych jednostek. A potem dopiero może zacząć mówić, że celem jego jest zwycięstwo, ale z tymi siłami to jest ono możliwe za dopiero jakieś 20 lat, pod warunkiem, że zostaną wprowadzone zmiany przez niego sugerowane, oraz oczywiście, że nie wystąpi działanie żadnej siły wyższej udaremniające. Że celem każdego generała jest zwycięstwo – nigdy nie powinno ulegać wątpliwości. Kwestią jest tylko, czy mamy przyjemność z generałem mitomanem, obiecującym nam zwycięstwo w każdej sytuacji, czy z generałem odpowiedzialnym za swoją pracę, który wie, że każde zwycięstwo ma jakieś warunki. Tej prawidłowości red. Szułdrzyński zdaje się niestety nie dostrzegać.
Niech Kaczyński od razu powie co zrobi po wyborach. Niech opisze każdy krok po kroku, jaki wykona jego rząd. Tak abyśmy mogli sprawdzać jego rządy najprostszą metodą zero-jedynkową. Wykonał pkt 1 swojego planu – dobrze. Nie wykonał – źle. Wykonał pkt 2876401 swojego planu – zaliczamy. Nie wykonał tego punktu – krzyczymy o końcu demokracji i nie wywiązywaniu się z obietnic wyborczych.
Gdyby red. Szułdrzyński wraz z kolegami opisywali dobrze stan w jakim znajduje się Polska, jej gospodarka, jej finanse – wtedy wykonanie audytu nie byłoby konieczne. Na bieżąco można byłoby tworzyć plan działania i tylko czekać na nominację i ruszać w bój. Ponieważ jednak nasi dziennikarze zajmują się… no czymś się tam zajmują.. to niestety Rząd Premiera Kaczyńskiego, który bardzo chciałbym żeby powstał, a którego los jest w rękach wyborców i jeszcze bardziej Bożej woli, swoje działania będzie musiał rozpocząć od audytu. I dopiero na podstawie tego audyty będzie mógł nakreślić jakiś sensowny plan. Budowanie programu rządzenia bez rozpoznania sytuacji jest budową zamku na piasku. Chociaż może właśnie dla naszej braci dziennikarskiej polityka jest taka zabawą w piaskownicy i budowaniu piaskowych babek?
A no to róbcie tak dalej!
Inne tematy w dziale Polityka