Platforma Obywatelska dokonała wielu rzeczy niebywałych. Zdążyła przerobić na idiotów prawie wszystkich swoich wyborców. Próbuje przerobić na idiotów nie zdecydowanych. Wreszcie zlikwidować tych, którzy idiotami nie chcą być. Według tej taktyki jest rozgrywane dzisiejsze tragiczne zdarzenie z Alei Ujazdowskich. Przecież absolutnie nie można łączyć tego, że człowiek, który ma przy sobie list do Premiera Tuska idzie się podpalić pod siedzibę Kancelarii z powodu 4 lecia rządów PO – wszak przecież miał jeszcze list do żony. Nie godzi się łączyć tego, że ktoś poszedł się podpalić w Aleje Ujazdowskie, z tym że Polska być może nie jest Zieloną Wyspą, widocznie tak było mu bliżej, równie dobrze mógł tego dokonać na Okopowej albo Nowogrodzkiej. Tak samo nie można łączyć kampanii wyborczej, bilansu 4 lecia rządów Cudaków z próbą samospalenia. W ogóle niczego nie powinno się łączyć. Każde zdarzenie trzeba rozpatrywać indywidualnie, oddzielnie i pojedynczo. Sens trzeba nadawać tylko wyodrębnionym zdarzeniom.
Przecież najprawdopodobniej winnym podpalenia się człowieka w Al. Ujazdowskich jest kryzys i analogia jego do Wielkiego Kryzysu z roku 1929. Wtedy ludzie też masowo popełniali samobójstwo. A w ogóle należy sprawdzić wszystkie próby samobójcze co najmniej od 1900 roku, a może nawet od czasów Konstytucji Nihil Novi. Za takie rzeczy nie może odpowiadać Rząd i Premier, który non stop obiecywał, że jesteśmy Zieloną Wyspą, że suchą nogą przemierzamy kryzys, że żyje się lepiej, a już na pewno jak wprowadzimy program Polska 2030 to będzie się tak żyło, że jesteśmy coraz lepsi, urzędnicy są coraz uczciwsi. To spaczona psychika poszczególnego człowieka, na który wpływ rządu, który ma pod swoją bezpośrednią i pośrednią kontrolą prawie wszystkie polskie telewizje, który swoimi myślami zapładnia większość chołoty dziennikarskiej, jest do prawdy minimalny. Rząd Tuska za nic nie odpowiada co nie jest dobre, szczęśliwe i pomyślne.
Platforma, jej ideolodzy i zwolennicy nie chcą się bawić w żadne ciągi logiczne czy skutkowo – przyczynowe. W jej świecie nie ma takich rzeczy. Dzięki temu staje się on tak bardzo odległa od jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje poczynania. Nie ma związku logicznego między tym, że gafy Prezydenta Kaczyńskiego to wielkie skandale polityczne, a jeszcze gorsze wpadki Prezydenta Komorowskiego, to tylko dodające mu autentyczności faux pax. Nie ma związku przyczynowego między tym, że Tuskowi nie był potrzebny Prezydent Kaczyński i było to dobre, a tym, że Kaczyński chce współpracować jako premier z Prezydentem Komorowski, co już jest złe i jest hipokryzją. Nie ma związku z tym, że ktoś w Ministerstwie Finansów źle wyliczył wydatki i dochody państwa, i w konsekwencji pieniądze należało zabrać z OFE. Nie ma. Nie ma żadnego związku między tym, że rano Premier Tusk mówi że jako liberał jest za wolnością słowa, a popołudniu policjanci wyłapują ludzi za obrażanie szefa Rządu. Nie ma żadnego związku między wypowiedziami, że Prezydent gdzieś poleci, a tym co się zdarzyło w Smoleńsku.
Robię się coraz bardziej nieczuły. Ktoś w Warszawie dzisiaj rano wpadł w taką desperację, ze postanowił odebrać sobie życie w sposób możliwie najboleśniejszy. Szczerzę napiszę, że mnie to nie rusza. Nie nawołuje do żadnej refleksji. Jakiegoś momentu opamiętania się. Robię bilans 4 lecia rządów PO. Katastrofa Casy – śmierć dowództwa lotniczego. Zamach w Smoleńsku – śmierć Prezydenta Rzeczypospolitej i towarzyszącej mu elity. Afera hazardowa – posłowie na posyłki. Afera Kaczmarek-Kornatowski – Komendant Główny Policji na usługach mafii. Zabójstwo w Łodzi. Zeszłoroczne hece „polaków-europejczyków” na Krakowskim Przedmieściu. Nowelizacja ustawy o dostępie do informacji publicznej, będąca w praktyce pozbawieniem społeczeństwa możliwości kontroli rządzących. Lotos coraz bliższy sprzedaży Rosjanom. Minister Finansów, który mówi że podwyższa podatki, by za rok je obniżyć. Dobry Boże! Czegośmy w tym czteroleciu nie mieli! Dzisiejszy tragiczny gest to wielki ciężar, ale jednak to tylko kolejny kamień do olbrzymiego stosu tych kamieni nazbieranych przez całe czterolecie rządów PO. Zaczynam się po prostu zachowywać jak ludzie, którzy przerzucali zwłoki w Oświęcimiu. Rozumieli doskonale, że to tragedia każdej osoby, ale wobec ogromu całej tragedii i swojej w nim pozycji musieli po prostu zrobić co do nich należało.
Te podpalenie można i należy porównywać do takich samych zjawisk jakie miały miejsce w latach Polski Ludowej. My po prostu mamy znów w Polsce rządy, dla których obywatel jest tylko dodatkiem do państwa, a ściślej niepotrzebnym wydatkiem przy rozdzieleniu państwowych dochodów. Tą dyktaturę wprowadziła u nas część naszego społeczeństwa z taką radością odsuwająca 4 lata temu Kaczyńskiego od władzy. Nie kolbami karabinów, ani czołgami jeno niebieskimi balonikami wprowadzono nam tą dyktaturę. Nie zmienia to jednak nic a nic sytuacji, że są to rządy dla Rzeczypospolitej zgubne i trzeba je jak najszybciej zakończyć.
My po prostu nie mamy dzisiaj innego wyjścia, jak dalej spokojnie i pewnie maszerować, chociaż może z jeszcze bardziej bezwzględnym przekonaniem o konieczności zakończenia rządów Platformy. Żadnego rozczulania się, bo ten moment refleksji będzie przez PO bezwzględnie wykorzystany do tego aby mogli się oni znów przystroić w szaty dobrych wujków, poruszonych tragedią, którzy też mają sobie kilka rzeczy do zarzucenia, ale przede wszystkim wspaniale przebaczają nam nasze niegodziwości i teraz chcą już tylko zgody i spokoju.
Nikt obecnie za Rzeczpospolitą nie odpowiada. Od Smoleńska skończyła się beztroskość naszej polityki. Jeśli szybko nie dorośniemy, albo skończymy jako ogłupiałe do cna matoły, albo zasilimy szeregi desperatów, gdy nastąpi w nas przejrzenie rzeczywistości. Nie ma innej rady jak tylko konsekwentnie maszerować i z pewnością oddać głos wyborczy 9 października, zdając sobie doskonale sprawę z tego, że to będzie dopiero początek jeszcze dłuższego marszu, a nie korona wieńcząca dzieło.
Inne tematy w dziale Polityka