Grudeq Grudeq
56
BLOG

My Was w opieku wzieli

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 24

„No jak to?! My was w opieku wzieli!” Mieliśmy na studiach przez rok koleżankę Rosjankę z Kazachstanu. Na jednych zajęciach rozmowa zeszła na temat 17 września. I wtedy nasza Rosjanka zaskoczona pretensjami do Rosji powiedziała wyżej zacytowane słowa. Wielkość propagandy rosyjskiej jest wielka, bo dziewczyna była naprawdę dobrze zorientowana w realiach II Wojny Światowej. Jednak 17 września to dla niej dzień w którym Sowieci uratowali część Polaków od grozy życia pod okupacją Niemiecką. Zapewne nie uda nam się nigdy Rosjan przekonać do tego, że 17 września był dla nas ciosem w plecy. Oni zawszę będę w dobrej wierze twierdzili, że nas uratowali.

 

Rosja. Nie ma się co oszukiwać, ale konflikt pomiędzy Polską a Rosją jest rzeczą nie do uniknięcia. Trwa od nieprzerwanie od 600 lat, od kiedy Polska połączona Unią z Litwą zwróciła swoją uwagę na wschód. W konflikcie tym przez 300 lat stroną przeważającą byli Polacy. Od XVIII wieku, aż do dziś więcej atutów po swojej stronie mieli Rosjanie. Przed nami kolejne odsłona tego konfliktu. Głupcami są Ci, którzy sugerują, że tego konfliktu da się uniknąć. Rosja dąży do sprowadzenia Polski do roli kraju przywiślańskiego, swojego wiernego protektoratu. Bo taka forma polityczna zlokalizowana w okolicach Wisły, chociaż pod różnymi nazwami istnieje na wszystkich mapach Rosyjskich od początku XVIII wieku. Polska na to nie może absolutnie pozwolić. Nasza siła, nasze przywództwo polityczne w regionie zależy nie od tego czy Warszawa pierwsza ratyfikuje traktat lizboński (sugeruje tak Bartosz Węglarczyk), ale od tego jak przestawia się rozłożenie sił na wadze stosunków polsko – rosyjskich. Rosja ma wiele atutów po swojej stronie – ogromny rynek, niezliczone zasoby surowców naturalnych. Ale Polska ma też kilka atutów po swojej stronie: członkowstwo w NATO, UE, położenie na najkrótszej drodze z Rosji do Europy, kulturę atrakcyjną dla dużej części Rosjan. To co może przełożyć szale wagi na naszą korzyść to umiejscowienie w Polsce amerykańskiej bazy oraz wciągnięcie Ukrainy do struktur europejskich. Tego Rosjanie bardzo się boją.

 

W wieku XX mieliśmy tylko jednego przywódcę który potrafił wygrać z Rosją. Marszałek Józef Piłsudski. Ale był to polityk do walki z Rosją doskonale przygotowany. Przede wszystkim doskonale znał Rosję. Urodził się w ówczesnym Wielkim Księstwie Litewskim części składowej ówczesnego Imperium Rosyjskiego. Uczył się w okupowanym przez Rosjan Wilnie. Za udział w zamachu na cara Aleksandra III został zesłany na Sybir. To jest właśnie najważniejszy moment biografii Piłsudskiego. Być na Syberii. Zobaczyć ogrom państwa Carów. Zobaczyć ten tygiel narodowości, złączonych w uwielbieniu dla Cara samodzierżawcy, traktowanego niemal jak Boga na skutek braku wykształcenia, czy też zmuszanych do takiego uwielbienia batem lub knutem. Rosja to kraj olbrzymich kontrastów. Europejski, bogaty Sankt Petersburg z pałacami wielkich książąt. Starorosyjska Moskwa z  domami bogatych, brodatych kupców. Małe gubernialne miasteczka z urzędnikami ślepo wykonującymi każdy rozkaz władzy. Dla takiego statystycznego Rosjanina Polacy to tylko jedna z wielu narodowości zamieszkujących Ich Imperium. Niby czemu oni chcieli by mieć niepodległość. Buriaci nie chcą, Kałmucy, Inguszowie też takiej niepodległości nie chcą. Piłsudski dobrze znał Rosję. Wiedział jedno na Rosyjską politykę trzeba zawsze patrzeć nieufnie.

 

Władysław Sikorski urodził się w Galicji. W Galicji należącej do roztańczonej, muzycznej Austrii. C. K. Austro – Węgry też były krajem wielonarodowościowym, ale jakże odmiennym od Rosji. Narody Austrii chciały rozerwać Austrię na swoje własne narodowe kraiki. Narodowości Rosji były dumne ze swej przynależności plemiennej, ale jeszcze bardziej dumne były ze swojego, Rosyjskiego Imperium. Gdzież im w głowie były plany o wybiciu się na niepodległość. Buriaci bez Rosji byli by tylko koczowniczym ludkiem mieszkającym gdzie między Syberyjskimi rzekami. A tak byli narodem Wielkiego Imperium. Dla mieszkańców Galicji, Austrii Rosja to kraj którym się straszy. Kraj który jest ostoją zacofania, w którym niczego nie ma. Kraj kacapów. Pierwsze doświadczenia Sikorskiego z Rosją to I Wojna Światowa, i walki z żołnierzami Rosyjskimi. Źle dowodzonymi, źle wyekwipowanymi, dokonującymi dzikich morderstw na cywilach, na żołnierzach, podpalających całe wsie. To są doświadczenia Sikorskiego z I WŚ.

 

Generał Sikorski myślał, że ci brudni Rosjanie nie potrafią prowadzić inteligentnej gry dyplomatycznej. Trafił na mistrza intrygi. Towarzysza Stalina. Aktorstwo w polityce to rzecz ważna. Zawsze próbuję sobie wyobrazić Stalina troszczącego się, drącego się do słuchawki w obecności Generała Andersa i Ambasadora Kota, „Gdzie są Polscy Oficerowie?!”. Przecież doskonale musiał pamiętać swój podpis z marca 1940 roku. Stalin uśmiechał się mile do Sikorskiego, i cierpliwie robił swoje. My wam chętnie Generale pomożemy, ale wy musicie pomóc nam. Musicie uciszyć wrogą ZSRR propagandę w swoim rządzie, to My wam we wszystkim pomożemy. Sikorski, który został premierem na żądanie Francuzów ucisza sanacyjną opozycję. Stalin uśmiecha się znów, mówi My Wam pomożemy. Jednocześnie podejmuje decyzje o zmniejszeniu racji żywnościowych dla armii Andersa. Wychowywany w cieniu obrazu Najjaśniejszego Pana Sikorski nie może zrozumieć, iż w polityce można kłamać w żywe oczy. Mówić jedno, a czynić coś absolutnie odwrotnego. Sikorski myślał: przecież Stalin dał słowo honoru, że pomoże. To czemu miałby nie pomóc?

 

Co znaczy rosyjskie słowo honoru doskonale wiedzą oskarżeni w moskiewskim procesie 16 nastu, czy oficerowie z ujawniających się przed Armią Czerwoną oddziałów AK.

 

Donald Tusk jest politykiem który w stosunkach z Rosją idzie drogą Sikorskiego. Urodzony i wychowywany w poniemieckim Gdańsku. Mieście Niemców, Holendrów, Szkotów, Duńczyków, Szwedów które całe swoje bogactwo zawdzięcza Rzeczypospolitej. Mieście w którym wspomnienie o Rosjanach to hasło: dzicz, rabunek, gwałty, bezsensowne pożary. Donald Tusk nie rozumie Rosji. Jedzie do Moskwy z przemówienie pełnym frazesów o potrzebie współpracy, etc. Sikorski też jeździł do Moskwy i mówił o potrzebie współpracy. Konkrety – granice, przynależność Lwowa i Wilna, racje dla Armii Andersa. Nie o tym nie mówmy, bo jeszcze się Stalin pogniewa. Rozmowa Tuska z Putinem: gaz, Katyń, Ukraina, groźby ambasadora Rosyjskiego w Brukseli. Nie, nie drażnijmy gospodarza. Rosjanie przygotowując się do rozmowy z Tuskiem musieli przejrzeć stenogramy z rozmów Stalin – Sikorski, i już mieli gotowy scenariusz do rozmów z premierem z Kaszeb.

 

My was w opieku wzieli.

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka