grudziecki grudziecki
741
BLOG

KTO NAM UKRADŁ TRÓJPODZIAŁ (ROZDZIAŁ) WŁADZY?

grudziecki grudziecki Polityka Obserwuj notkę 1

 

Postulat rozdziału władzy na kilka podmiotów, do których przypisane są różne kompetencje, pojawił się kilka wieków temu w celu zapewnienia obywatelom określonych wolności oraz w celu stworzenia warunków dla ich ochrony przed zakusami władzy wykonawczej, sprawowanej wtedy (XVII/XVIII w.- Anglia) przez króla.
 
Dzisiaj uznajemy, że każdy człowiek ma nie tylko określone wolności, ale również określone prawa samoistne, a więc takie, które ma  sam z siebie -których nikt nam nie daje i w stosunku do których nikt nie ma uprawnień, aby nam je odbierać. Jeżeli ktoś nas ich pozbawia – to działa bezprawne. Rozdział władzy jest jednym z warunków koniecznych, aby do takich zdarzeń nie dochodziło.
 
Wśród tych praw są też prawa określane jako polityczne. Są one - do pewnego stopnia - potwierdzone w art. 21 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ i w art. 25 Międzynarodowego Paktu Praw Politycznych i Obywatelskich. Polska jest stroną tego Paktu, ma więc POWINNOŚĆ przestrzegać zawartych w tym pakcie unormowań.
Prawa polityczne obywateli są natomiast właściwie pominięte przez europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, dlatego nie możemy skarżyć się na pozbawianie nas tych praw do Trybunału w Strassburgu - orzeka on w oparciu o tę konwencję.
 
W Polsce rozdział (trójpodział) władzy mamy. Na „papierze”. W zapisach konstytucji. W „realnej” rzeczywistości zarówno władza ustawodawcza (sejm, senat, przy udziale prezydenta i Trybunału Konstytucyjnego), jak i władza wykonawcza (rząd, „po części” też prezydent), jak i władza „kontrolna” (NIK) są w gestii jednego podmiotu – Platformy Obywatelskiej (władzę „sądowniczą” pozostawiam „na uboczu”). De facto są one w gestii jednej osoby (D. Tusk) lub wąskiej grupy osób
(D. Tusk, „baronowie”...) - w zależności od naszej oceny, kto w PO „rządzi”. Nie jest to „wypadek przy pracy”, ponieważ podobny układ istniał w „poprzednim rozdaniu” - gdy rządził PIS.
Jest to wynik działania określonych unormowań o charakterze ustrojowym. Przede wszystkim przepisów normujących status partii politycznych, przepisów „prawa wyborczego”, ale także przepisów o referendach itd. Przepisy te są dziełem partii politycznych, obecnych („zabetonowanych”) w sejmie. Obywatele nie mieli na ich powstanie i na ich kształt żadnego wpływu. Tak jak teraz - bez pytania o zgodę obywateli - prezydent chce (de facto) pozbawić obywateli ich prawa do odwoływania nieakceptowanych „włodarzy”.
 
Stwierdzenie, że w Polsce rozdział władzy mamy tylko „na papierze” jest jednocześnie i prawdziwe, i mylne (paradoks – pozorny, bo rzeczywistość nie jest „zero-jedynkowa”; oprócz „zero” lub „jeden” jest nieskończona wielość innych „stanów” rzeczy).
Jest ono prawdziwe, kiedy porównujemy zapisy konstytucji ze stanem faktycznym. Jest mylne, jeśli uświadomimy sobie, że te zapisy określają jednocześnie, jak POWINNO w Polsce być.
Jeżeli więc pewne stany faktyczne „nie przystają” do unormowań konstytucyjnych to oznacza to (m.in.), że:
a) normy niższego rzędu(zawarte w ustawach, w rozporządzeniach...) są niezgodne - w całości lub w części - z normami konstytucyjnymi(a więc te normy niższego rzędu nie powinny nigdy zostać uchwalone albo powinny one zostać zmienione lub zniesione);
b) podmioty odpowiedzialne za przestrzeganie norm konstytucyjnych w naszym państwie nie wywiązują się ze swoich obowiązków(dlaczego tak się dzieje – tryb obsadzania tych podmiotów a partie polityczne).
 
Konsekwencji wypływających wprost z braku w Polsce faktycznego rozdziału władz jest niezmiernie wiele, ale jedna jest podstawowa. Skoro rozdział władzy jest fikcją, to fikcją jest także jakakolwiek kontrola każdej z tych „władz” przez inną „władzę” (czyli system „check and balance”), a jeszcze większą fikcją jest ewentualne przekonywanie o kontrolowaniu tych władz przez obywateli. Wszystkie przypadki łamania praw i wolności poszczególnych ludzi pokazywane w telewizyjnych programach interwencyjnych, czy dokumentowane przez stowarzyszenia obywateli (np. „Niepokonani2012”) są pochodną tego stanu rzeczy.
 
I pochodną tego stanu rzeczy jest to, co zaledwie w minimalnej odsłonie(taki odsłonięty jeden „puzzelek”)mogliśmyzobaczyć przy okazji ścierania się regionalnych „baronów” PO z pretendentami do stania się „baronami”. Cyrk ten „na zewnątrz” sprzedawany jest jako przejaw „demokracji”. No cóż, wybory odbywały się już za Bismarka, odbywały się w PRL-u, odbywają się na Białorusi i w innych takich „demokracjach”. Jeżeli wyznacznikiem „demokracji” jest fakt przeprowadzenia wyborów, to wybory w PO były „demokratyczne”. W końcu „klasyk” propagandy partyjnej powiedział, że „kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą(J. Goebbels). Inny „klasyk” - z „naszego podwórka” - zapewniał z kolei, że „nikt nam nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne”.
 
Propagandziści partyjni PO przekonywali - i przekonują - nas, że ta odsłona korupcji, która mogliśmy zauważyć, to nic takiego, w końcu do „skonsumowania” nie doszło. Jeszcze ciekawsze podejście prezentuje koalicjant PO, przynajmniej w wypowiedziach jednego ze swych działaczy, częstego gościa programów telewizyjnych. Jego zdaniem, obsadzanie tego typu stanowisk, jak w KGHM-ie i innych podobnych, przez działaczy partyjnych, a także przez ich rodziny, nie jest niczym nagannym - „w końcu muszą oni gdzieś pracować”.
 
Opozycja w „pierwszym momencie” - po „wypłynięciu sprawy” „zapiała z zachwytu”. W końcu PO została przyłapana na „niecnych uczynkach”. Tyle, że już za chwilę przypomniano jej „sprawę Begier”, „sprawę Rywina”, „sprawę starachowicką”...
 
Trzeba przyznać, że „aparatczycy” PO i PSL-u są bardziej szczerzy, a jednocześnie w tej swej „szczerości” bardziej bezczelni. Nie kryją przed obywatelami, jaki jest faktyczny „stan rzeczy” w naszym państwie. Tyle tylko, że coraz więcej nas – obywateli ma tego „stanu rzeczy” absolutnie dosyć. Ciekawe, ile jeszcze minie czasu, zanim „rządzący” się o tym przekonają. Kolejny przejaw „gniewu obywateli”
11 listopada w Warszawie. Co dalej?
 
.................
 
oraz na
 
 
grudziecki
O mnie grudziecki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka