Śp. Ksiądz Henryk Jankowski zmarł wieczorem 12 lipca br. w Gdańsku, w mieście gdzie był związany przez ponad pół wieku swojego kapłaństwa. Zmarł w wigilię dnia fatimskiego 13 lipca, dnia w którym w 1917 r. Maryja trojgu pastuszkom objawiła „piekło gdzie idą biedni grzesznicy, za których nikt się nie modli.” I zaiste śp. Ksiądz Henryk z proroctwem fatimskim, ale i wprost z całą przepowiednią z Ewangelii o posłaniu chrześcijanina związał swoje życie. Z proroctwem fatimskim, z trzecią jego tajemnicą był głównie związany przez ostatnie 30 lat od kiedy stał się kapelanem Solidarności.
Od tego czasu był prześladowany i inwigilowany przez komunistyczną SB (jeden z błędów Rosji). Pamiętajmy że wielu kapłanów zaangażowanych w Solidarność po tym czasie, w stanie wojennym ale i po nim zostało zamordowanych fizycznie przez ten organ państwa komunistycznego m.in. Bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Podobnie jak błogosławiony ks. Prałat Henryk był obiektem ataków medialnych ze strony ówczesnego rzecznika rządu i nie tylko, zdarzało się też że funkcjonariusze SB przychodzili do kościoła p.w. Św. Brygidy w czasie nabożeństw celebrowanych śp. Ks. Jankowskiego inwigilując, ale i też chcą sprofanować ten święty przybytek. Po 1989r. jednak też nie dano mu spokoju. Tu można się spotkać tym wprost ewangelicznym odrzuceniem, nawet i niezrozumieniem wśród swoich. I tak, Ci którzy kiedyś chronili się przed komunistycznymi prześladowaniami u niego teraz obrzucali go oszczerstwami w swoich gazetach. Oskarżano go o różne rzeczy, o których w tym miejscu już nie warto wspominać. Wykorzystywano innych ludzi Kościoła do ataków na Jego osobę jak w Ewangelii pisze że „Brat przeciwko bratu wystąpi”. Opisywano niewiadomo jakie bogactwa posiadał, zresztą to stały komunistyczny chwyt propagandowy o bogactwach ludzi Kościoła, tak więc ks. Jankowski nie był w tym miejscu sam. Mi szczególnie jeden fakt utkwił w pamięci. Gdy oskarżano w jednej z codziennych gazet Ks. Prałata Henryka o promowanie wina o jego imieniu i wizerunku. Tylko że nikt nigdy takiego wina nie pił, nie widział, ani nie wie gdzie jest produkujący je dom winiarski. Wydawać by się mogło że te oszczerstwo skierowane było do ludzi o złej woli potępiania i sądzenia innych, szukania drzazgi w oku bliźniego, choć we własnym jest belka, no i do tych chrześcijan którzy nie potrafią otworzyć się na dary Ducha Św. szczególnie Dar Rozumu, a tym samym „bardziej słuchają ludzi niż Boga”. Wściekła, piekielna oszczercza nagonka na księdza Prałata z roku 2004 doprowadziła do Jego usunięcia z parafii Św. Brygidy, upokorzenia i utraty zdrowia. I nie spodobała się komuś święte służebne kapłaństwo ks. Henryka, nie spodobało się to że służył Bogu, Kościołowi i ludziom i dał się duchowi tego świata! Wtedy został „zamordowany w drodze na górę gdzie stał krzyż z drzewa korkowego”. Całe Jego życie to służba tysiącom ludzi, a te tysiące były przy nim w chwilach prześladowań i męczeństwa, a także te tysiące oddały mu hołd w ostatniej drodze. A na końcu Chrystus ukoronował te życie białą koroną męczeństwa ku Odkupieniu dusz również tych które Go prześladowały i którym On wybaczył, a chwila narodzin dla Nieba to świadectwo, że powołanie zostało zrealizowane, złączone z Chrystusowym przez oddanie się Jego Matce i Matce Kościoła, która w przeddzień swojego dnia przyszła po Jego duszę by ozdobić Ją tron Boga.
Ciekawą sprawą jest że ks. Henryk Jankowski został pochowany w kościele gdzie przez 40 lat był proboszczem, w kościele, którym on odbudował i urządził wnętrza w pierwszych latach swojej tam posługi. A odbudowywał go po zniszczeniach w skutek podpalenia przez komunistyczną Armię Czerwoną w 1945r., czyli Fatima od początku do końca posługi ks. Jankowskiego. Piękne świadectwo że po zniszczeniach „błędów Rosji” należy zabrać się za odbudowywanie bez względu na przeciwności.
Inne tematy w dziale Rozmaitości