Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz
117
BLOG

Biskupi załatwiają Kościół i w Polsce, na amen

Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz Polityka Obserwuj notkę 8

Owieczki u nas bywają nadal często baranami.

  Kościół katolicki jest instytucją światową. A jej książęta to ludzie dobrze wykształceni i władający wieloma językami. Polskim biskupom znane są więc, raczej dobrze, najnowsze losy Kościoła w Hiszpanii, Austrii, Irlandii lub w Niemczech.

  Postępujący, drastyczny spadek popularności Kościoła w tych krajach instytucja Kościoła zawdzięcza, w dużej mierze, sama sobie. Skostniałe, często mające swe korzenie w odległym średniowieczu, modele postępowania w połączeniu z coraz głośniejszymi skandalami w temacie seks czy, gorzej, w temacie pedofilia, które to tematy książęta zamiatać próbują pod przysłowiowy dywan, przyczyniły się w Europie zachodniej do zaistnienia trwałej, negatywnej tendencji.

  Wierni, a to oni stanowią przecież Kościół, głosują nogami, odchodząc masowo od instytucji, która nie realizuje tego, co sama głosi. Kościół, chętnie prezentuje się na zewnątrz jako jednomyślny zgodny monolit. Dewiza ta, praktykowana przez Kościół od stuleci, prowadzi w czasach otwartości demokracji i kontroli wszechobecnych mediów do sytuacji, w której rozdźwięk, między teorią a praktyką widoczny jest codziennie.

  Polskie podwórko ze swoją specyfiką nie jest pozbawione tych tendencji. Nadal aktywny arcybiskup Paetz, mimo że w stanie spoczynku, któremu w przeszłości oczywiście nigdy oficjalnie nie udowodniono ani jednego przypadku seksualnego molestowania kleryków, uwielbia zaistnieć publicznie przy każdej okazji. Książętom Kościoła musi to nie przeszkadzać. Bo przecież gdyby przeszkadzało, Paetz korzystałby z dobrodziejstw biskupiej emerytury, na pchając się zawsze i co chwila na afisz.

  Problemem w łonie Konferencji Episkopatu Polski nie jest to, że jego większość, jeśli prawdą jest to, co mówi publicznie biskup Pieronek, "jest zadymiona PiS-em". Wiernych może zupełnie nie interesować to, czy książęta Kościoła "zadymiają się" jedni PiS-em, inni PO, a jeszcze inni może PSL-em lub, co też przecież możliwe, SLD. Wiernych nie interesuje to jednak tylko tak długo, jak długo książęta nie mieszają się w wyniku swego "zadymienia" w gusta wiernych .Prawo do swobodnego wyboru swych sympatii politycznych mają przecież także biskupi czy szeregowi księża, ale... prywatnie.

  Tymczasem Kościół w Polsce od lat prowadzi intensywną kampanię polityczną, na rzecz jednej, konkretnej partii. Kampanii tej towarzyszą jednocześnie aktywne próby podporządkowania sobie świeckiego życia państwa, poprzez nachalne często, narzucanie swej woli, zwłaszcza w dziedzinie tak delikatnej, jak wychowanie młodego pokolenia.

  Kościół w Polsce nie tyle, że nie jest delikatny. Kościół jest nachalny, uparty, dyskusji się tu często nie toleruje, posłuszeństwa wymaga. A tymczasem czasy świętej inkwizycji mamy już dawno za sobą. Kościół w Polsce żąda i domaga się, broniąc przy każdej okazji swego materialnego stanu posiadania. I jeśli budynek jakiejś szkoły samorządowej w jakimś miejscu w Polsce należy do Kościoła, to dzieci, a to podobno wierni, o czym Kościół natychmiast umiejętnie zapomina, przestają być ważne. Bo przecież, to Kościół wie od stuleci doskonale, bez kasy...

  Zachód Europy, której wierni Kościoła katolickiego już dawno, z polskiej perspektywy można to tak śmiało nazwać, przejrzeli na oczy, nie daje się tak łatwo zinstrumentalizować przez kościelną hierarchię, jak ma to miejsce u nas,. Odpowiedzią na tego typu próby są tam od lat różnego rodzaju inicjatywy oddolne katolików. Ale społeczeństwo nasze z jego upodmiotowieniem ma, nie tylko w tej dziedzinie, poważne problemy. U nas rada parafialna przy każdej parafii uciszy w razie czego, bez większego problemu, myślących. Bowiem owieczki w Polsce bywają nadal często baranami. I na przedłużenie tego stanu rzeczy, najlepiej w nieskończoność, Kościół w Polsce zdaje się aktywnie liczyć. I już się przelicza.

  Nie da się w skali całego kraju uciszyć, zwłaszcza młodego pokolenia, któremu modele w stylu raz pod dywan, a innym razem po prostu bądź cicho, zupełnie nie odpowiadają. Kościół dobrze wie, jak maleje z roku na rok ilość wiernych uczęszczających regularnie na msze święta, jak spada popularność zawodu i roli księdza.

  Kościoła nie może interesować stawianie pomników, w tek kwestii biskup Pieronek ma rację. Ale Pieronek zdaje się być w Kościele w Polsce poważnie osamotniony.

  Kościół w Polsce nie uczy się od świata niczego. A Polska nie leży na księżycu. Kościół w Polsce załatwia się sam. Na amen.

 

Grzegorz Ziętkiewicz Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka