Jest fajnie.
Samochodów (służbowych), więc nowych i coraz droższych na okolicznych parkingach coraz więcej. Jedna sąsiadka już dawno była w egipskim (getto) na wczasach, a druga właśnie w tym roku, mimo, iż ten i ów zdecydowanie odradzał, udała się na wczasy nie dość, że samolotem (a jakże), to do tego (o zgrozo) na greckie wyspy. I...? I nic. Wróciła wraz z córką i jest całkiem zadowolona. Do samochodu (nowego) się właśnie od jakiegoś czasu sama przymierza i nie będzie on wcale służbowy, lecz całkowicie prywatny.
Jest fajnie.
Dopalacze zostaną teraz zakazane, tłumaczyła mi wyraźnie ucieszona jedna z moich uczennic, której znajoma znajomej w jakimś takim sklepie z dopalaczami pracuje. Czy może raczej pracowała, bo czy od dni kilku nadal tam jeszcze pracuje, wiadomości brak. A uczennica w wieku maturalnym jest, więc z oburzeniem mnie w nie tak odległej przeszłości o szkodliwości "dopalania" informowała. Czyli, że już wie, co i jak. Czy sama "dopalić" już kiedyś próbowała, przez grzeczność wówczas nie spytałem.
Obawiam się jednak, że błyskawiczna akcja policji (i chyba jeszcze nie wojska, a czemu właściwie nie...) skończy się tam, gdzie skończyć się musi. Na przykład w sądzie. I dopalacze spokojnie powrócą. A polskie prawo, skoro już jest polskie, nadal wykaże się doskonałą bezbronnością w obliczu rzeczywistości. Bałagan to nasza narodowa specjalność. I od wieków. Stabilizacja ma się wyśmienicie i... fajnie.
Jest fajnie.
Do szkół teraz elektronika w wersji stosowanej i to na co dzień zawitała. Prasa nawet o tym niedawno trąbiła, jakie to korzyści niebywałe z dziennika lekcyjnego w wersji elektronicznej wynikają. Rodzic, a i uczeń od razu wiedzę na temat ocen i obecności posiadać będą. Cudownie będzie. Tu i ówdzie SMS-em informowanie zainteresowanych nawet nastąpi, pisano. Teoretycznie jest to wszystko możliwe, a praktycznie, jak fajnie, tylko częściowo, albo i wcale.
Tyle, że, jak to się teraz u nas modnie mawia, jednak niefajnie jest. Bowiem kadra, czyli tak zwane grono - ciało tu i ówdzie, nadal nie tyle, że słowa "windows" z komputerem nie kojarzy, to jeszcze ani go otworzyć, a o zamknięciu nie wspominając, nie potrafi.
Więc, jak miałoby być fajnie z tą elektroniką szkolną, skoro na poziomie "Windows" została oparta. Mój gminny znajomy, z powiatowego starostwa pewnego, ma na swoim urzędniczym biurku, a kierownicze stanowisko tam od lat piastuje, aż dwa komputery. Nigdy nie widziałem jednak, by któryś z nich był włączony. A mysz, tak, i owszem, mysz w liczbie mnogiej w jego domku w jednej z dzielnic tej siedziby powiatu jak najbardziej występuje. Ale to się trutkę wyłoży. Wiadomo przecież od wieków, że na jesień do domów wchodzą.
Nie jest jednak fajnie.
A nie jest nie tylko dlatego, że prasa i serwisy malkontentów nas o tym codziennie informują. Nie jest fajnie, już nie tylko dlatego, że Tusk z Putinem, ale to już dawno wiadomo co...
Nie jest fajnie przede wszystkim dlatego, gdyż fabrykę Niemiec z Hiszpanem kupili. I nie jest też fajnie, bo bank (swój) Irlandczycy sprzedali, a Polacy go kupić nie potrafili, mimo że chcieli. Tak fajnie o tym przecież mówili.
I nie wiadomo też, czy do końca jest fajnie, że u Portugalczyków miliony codziennie bułki, ziemniaki (i nie tylko) od lat w Polsce kupują. Ale większość (z pewnością na szczęście) nie wie, że to portugalska firma. I fajnie zupełnie nie jest, bo Ruski z Niemcami nad rurą z gazem już całkiem realnie pracują. A my z nimi współpracować nie chcemy, nie umiemy, nie możemy, nam nie wypada – niepotrzebne skreślić.
Nie jest też fajnie, bo błoto, tu i ówdzie codzienne i nie kończące się, a na dodatek dosłowne, nie tylko werbalne, bo i to uliczne ciągle wszechobecne jest.
Ale jest jednak fajnie, bo wiara tak wierzyć każe.
Że jednak kiedyś będzie.
A ta, jak to fajnie, czyni przecież cuda.
Grzegorz Ziętkiewicz
Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka