Grzegorz Lepianka Grzegorz Lepianka
53
BLOG

Falstart Libertasu

Grzegorz Lepianka Grzegorz Lepianka Polityka Obserwuj notkę 11

Około 700 osób z wielu krajów UE przybyło do Rzymu na I międzynarodowy zjazd partii Libertas, która zainaugurowała kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego. Z Polski przyjechało ponad 100 osób. Gościem specjalnym i - jak podkreślano w programie - "wielką niespodzianką" zjazdu był Lech Wałęsa, którego wystąpienie usiłowała przerwać grupa Polaków wznosząc okrzyki "Lechu Bolek".



Declan Ganley podpierając się historycznym bohaterem „Solidarności” popełnił w moim odczuciu kuriozalny błąd, nie pierwszy i nie ostatni zresztą. Na listach polskiego Libertasu w przeważającej większości znaleźli się politycy, którzy mogą takiego gestu Ganleya nie zaakceptować. Wojciech Wierzejski tak skomentował obecność Wałęsy w Rzymie:

„Doceniamy jego wkład w dzieło wolności i demokracji, choć nie ze wszystkimi jego poglądami się zgadzamy - zastrzegł. Jak mówił, on sam krytycznie ocenia wkład Lecha Wałęsy m.in. w dialog z komunistami i w Okrągły Stół, a także stosunek do prywatyzacji. - Co nie zmienia faktu, że Lech Wałęsa należy do dziedzictwa narodowego Polski, a także do dziedzictwa światowego – powiedział”.

Szanuję Wierzejskiego za wyrazistość poglądów i głęboki patriotyzm, ale powyższy cytat to dość przedziwna ekwilibrystyka, która od Libertasu odrzuci cześć elektoratu. A trudno uwierzyć, że Wałęsa może elektorat Libertas poszerzyć. Jedyne co udało się w ten sposób uzyskać to szum medialny, który jednak nie zawsze przekłada się na wzrost sondażowych notowań i w konsekwencji na ilość oddanych głosów. Libertas jest interesującym projektem politycznym, niestety wyłącznie jednorazowym, przeznaczonym na wybory do Parlamentu Europejskiego, po wyborach towarzystwo, które zebrało się na platformie Libertasu rozejdzie się, każdy pójdzie w swoją stronę.

Marzenia liderów Libertas i osób sympatyzujących z tym projektem jest destabilizacja PiSu. Nic z tego. Prawo i Sprawiedliwość przegra wybory do PE, przegra je z Platformą Obywatelską, ciągle jednak pozostanie najważniejszą partią po prawej, konserwatywnej stronie sceny. Nadzieje, że PiS ulegnie dekonstrukcji są nietrafione, niedobre zresztą dla Polski. Partia Kaczyńskiego ideowo nie jest wymarzoną formacją dla konserwatysty. Trzeba mieć jednak na uwadze to, że PiS ma pieniądze, struktury i jest dużą dobrze zorganizowaną korporacją. Jest wreszcie największą partią parlamentarnej opozycji.

Polska posiada dziś ustabilizowaną scenę polityczną... a dominującymi graczami w tej układance są konserwatywne Prawo i Sprawiedliwość oraz liberalna Platforma Obywatelska. System proporcjonalny pozwala jeszcze na funkcjonowanie kilku mniejszych formacji, drugiego szeregu. Takimi na dzień dzisiejszy są Lewica (SLD) i Ludowcy (PSL). Trudno wyobrazić sobie, aby podzielona prawica była w stanie dołączyć do partii drugiego szeregu (SLD, PSL).

Zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego były szansą na połączenie różnych środowisk po prawicy. Z pewnością Libertas jest właśnie próbą połączenie różnych partii i prawicowych grup. Próbą niestety nieudaną. Poza Libertasem pozostał UPR z prezesem Witczakiem, Marek Jurek a ojciec Rydzyk ostatecznie poparł PiS. Sytuacja w której do wyborów stają trzy prawicowe komitety (Libertas, UPR i Prawica RP) nie sprzyja prawicy.

Tym bardziej, że Declan Ganley nie okazał się zbawcą prawicy. Inauguracja europejskiej kampanii wyraźnie to pokazuje. Zaproszenie do Rzymu Lecha Wałęsy nie buduje pozytywnego wizerunku Libertasu wśród zwolenników polskiej prawicy. Ci wyborcy, którzy mieli glosować na Libertas mają duży wybór. A to przecież nie koniec kampanii, czym lider Libertas może nas jeszcze zaskoczyć?

Grzegorz Lepianka
 

Polecam e-booka: Konserwatysta w postkonserwatywnym świecie https://www.e-bookowo.pl/publicystyka/konserwatysta-w-postkonserwatywnym-swiecie.html grzegorz.lepianka.interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka