Koszty
Koszty
grzeralts grzeralts
259
BLOG

Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, ile kosztuje, aż Fundusz zepsuje.

grzeralts grzeralts Społeczeństwo Obserwuj notkę 8

Drodzy Salonowcy, z pewnością bardzo lubicie analizować dane i wykresy. Ja uwielbiam, mniej więcej tak, jak Karolina Veklev lubiła dobrego wojaka Szwejka. Niemniej jednak jest to bardzo pouczające. Mój ulubiony Minister Zdrowia nosi się z zamiarem przemeblowania opieki zdrowotnej i to dosyć poważnego. Chce on, ku przerażeniu światlejszych obywateli zlikwidować NFZ i przywrócić finansowanie budżetowe. Nie bardzo wprawdzie rozumiem dlaczego uważa się, że obecne finansowanie opieki zdrowotnej nie pochodzi z budżetu, NFZ jest w końcu państwową jednostką organizacyjną posiadającą osobowość prawną, ale ja jestem ze wsi. Każdy Polak zna się jednak na organizacji opieki zdrowotnej i doskonale wie, że lepsze, i tańsze jest zawsze prywatne niż państwowe. A tu wredny minister chce nam przywrócić PRL.

Trochę muszę was zmartwić. Nie ma nigdzie całkowicie prywatnej opieki zdrowotnej, w każdym razie nie w okolicy. Podejrzewam, że jest w Somalii, tam albo zapłacisz szamanowi, albo umrzesz na własny koszt – system jest bardzo wydajny i tani. Ale OECD nie publikuje danych na ten temat, więc nie mam jak sprawdzić. Różne modele finansowania publicznego opieki zdrowotnej w naszych najbliższych okolicach z grubsza przypominają albo model niemiecki („ubezpieczeniowy”), albo są jakąś wersją modelu budżetowego (model brytyjski), ew. z domieszką samorządowego. Tzw. „prywatna” czy raczej wolnorynkowa (choć ani wolna, ani rynkowa) opieka zdrowotna funkcjonuje w większym zakresie np. w USA i w Szwajcarii.

Po tym przydługawym wstępie popatrzmy sobie zatem, ile te różne sposoby finansowania opieki zdrowotnej kosztują obywatela. Wykres przedstawia wydatki na opiekę zdrowotną, sumarycznie sektora publicznego i prywatnego przeliczone na mieszkańca i na USD wg obecnej siły nabywczej.

Koszty

Oj, coś wygląda, że w USA i Szwajcarii jest najdrożej. Sytuację ratuje Meksyk, gdzie wprawdzie istnieje publiczny, ubezpieczeniowy, powszechny system opieki zdrowotnej, ale korzystają z niego głównie biedni. Dla bogatych jest tam prywatna służba zdrowia i prywatne ubezpieczenia. Sprawdźmy zatem ile z prywatnej kieszeni wydają obywatele na opiekę zdrowotną w powyższych krajach. W Meksyku w zeszłym roku trochę ponad 500USD, nieco mniej w Polsce (a to podobno Meksyk ma mieszany system finansowania…). W USA i Szwajcarii to, odpowiednio prawie 5000USD i nieco ponad 2000USD. W Grecji, podobnie jak w Niemczech ok. 800USD. Z przedstawianych krajów kieszeń prywatna najmniej wydaje zatem w Polsce.

Rzuca się w oczy także fakt, że wszędzie wydatki na zdrowie rosną. Postęp kosztuje, można powiedzieć, pewnie USA i Szwajcaria mają największe wydatki, ale też najlepszą jakość. No to popatrzmy na pierwszy z brzegu wskaźnik jakości opieki zdrowotnej, ilość zgonów okołoporodowych matek. Dobry wskaźnik, bo łatwo mierzalny i weryfikowalny.

Śmiertelność okołoporodowa

Hmm, ani w USA, ani w Szwajcarii nie wygląda to jakoś szczególnie lepiej niż w Polsce. To może zgony z powodu nowotworów złośliwych?

Nowotwory

Tak, tu już widać, że drożej oznacza jednak lepiej, prawda? Tylko co tam na samym dole robi ten Meksyk? Aha, dokładnie, przecież tam jest prywatna opieka zdrowotna. Czyli tryumf liberalizmu, w Meksyku jest tanio i dobrze. Chyba jednak nie całkiem, na poprzednim wykresie Meksyku nie było, nie zmieścił się. W Meksyku na 100 tys. porodów żywych dzieci umiera prawie 40 matek, taki wskaźnik w Polsce był w latach 60’. A żeby jeszcze dobić czytelnika mały wykresik prezentujący koszt uzyskania poprawy jakość w opiece zdrowotnej. Wykres dotyczy Polski.

Koszty, a efekty

Nie ma tu wartości na osi rzędnych, bo linie są w różnych skalach – te dotyczące zgonów są 10x powiększone inaczej wyglądałyby na linie proste. Widać jednak, że koszty rosną niewspółmiernie do efektów. Uwierzcie, że nie dotyczy to wyłącznie Polski. Widoczne jest też przy okazji, a raczej niewidoczne, że reformy w systemie finansowania opieki zdrowotnej niespecjalnie mają wpływ na dynamikę wzrostu kosztów, czy też poprawę jakości opieki (NFZ wprowadzono w 2003/2004, naprawiano go jeszcze w 2009). Może zatem niesłusznie opinia publiczna beszta ministra, że chce nas wrzucić z powrotem w najgłębszy PRL?

P.S. reforma, którą planuje MZ to nie jest powrót do modelu Siemaszki, tylko zamiana Bismarck’a na Beveridge’a.

P.S.II To nie jest publikacja naukowa, jak ktoś chce sprawdzić przytaczane dane, niech sobie sam poszuka. (z powodów formalnych zamieszczam jednakowoż następującą informację: Data extracted on 02 Dec 2016 12:17 UTC (GMT) from OECD.Stat).

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

Śmiertelność okołoporodowa
Śmiertelność okołoporodowa Śmiertelność nowotwory Koszty a efekty
grzeralts
O mnie grzeralts

Dziwię się światu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo