Historia alternatywna jest bardzo lubianą formą przedstawiania wydarzeń według zasady „co by było gdyby”. Daje możliwość puszczenia wodzy wyobraźni autorom jak i czytelnicy mogą zapoznać się z wersjami wydarzeń, które nigdy nie nastąpiły ale mogły się zdarzyć w sytuacji gdyby ktoś kiedyś podjął inna decyzję i dzięki temu wszystko potoczyłoby się inaczej.Nie zamierzam wkraczać na jej teren, a tylko trochę się o nia otrzeć.
Praktycznie od samego wybuchu Powstania Warszawskiego jest ono przez jednych gloryfikowane, przez drugich uznawane za błąd, a jeszcze inni oceniają je bardzo niejednoznacznie. Choć mamy coraz większa perspektywę czasową, coraz więcej dokumentów, oceny pozostają wciąż podobne. Mimo uznania i szacunku dla powstańców, ocena polityczna samego zrywu, jego zysków i strat budzi jednak wiele kontrowersji. Nie mniej jednak Powstanie Warszawskie jest fragmentem naszej historii, jest jednym z elementów budowania patriotycznej świadomości i odnośnikiem do wielu działań późniejszych. Tak jak dla części społeczeństwa udział dzieci w powstaniu jest przykładem bohaterstwa i patriotycznego zaangażowania, tak dla innych będzie dowodem na bezsens takiej walki, a nawet oznaką bezmyślnego działania. Nie sądzę aby te opinie wraz z upływem lat uległy zmianie, co najwyżej będą się zmieniały proporcje zwolenników jednej lub drugiej opcji.
Było – minęło, czcijmy powstańców, pamiętajmy i wyciągajmy wnioski, i starajmy się zgromadzić jak najwięcej materiałów, dokumentujących Powstanie Warszawskie.
Jednak minęło od tych wydarzeń lat prawie siedemdziesiąt, w tym czasie w Polsce były różne wydarzenia, zmieniały się władze i „toczyły się koła historii”. Mamy państwo demokratyczne, jesteśmy członkiem międzynarodowych wspólnot zrzeszających kraje wolne i opierające się na demokratycznych strukturach, możemy robić rzeczy o których jeszcze dwadzieścia pięć lat temu mogliśmy marzyć jedynie lub poczytać w książkach SF. Jaki wpływ na to wszystko miało Powstanie Warszawski i czy w ogóle wpłynęło na to co działo i dzieje się w Polsce obecnie?
W Powstaniu Warszawskim zginęło około 200.000 osób, część (nawet spora) to były ofiary przypadkowe, które miały nieszczęście znaleźć się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze, jednak spory procent zabitych stanowili ci którzy świadomie podjęli się walki z Niemcami bądź w tej walce pomagali. Można więc bez większego błędu przyjąć, że osoby te były przedstawicielami elity patriotycznej, osobami najbardziej zaangażowanymi, tymi dla których hasło „Bóg, Honor i Ojczyzna” nie było napisem na sztandarze lecz wyznacznikiem drogi życiowej. Tacy ludzie w normalnych warunkach tworzą przyszłe elity (lub już do nich należą) kraju, to oni wpływają na losy narodu, ukierunkowują jego rozwój, dbają o edukację i wychowanie następnych pokoleń. Są przekaźnikiem i wzmacniaczem wielowiekowych narodowych tradycji, dzięki takim ludziom zachowana jest ciągłość, kulturowa, patriotyczna, historyczna. To dzięki nim nie jest łatwo zafałszować historię i zmienić ludzką świadomość.
Niestety, kiedy Polska weszła w mrok stalinizmu, kiedy szalał (po krótkiej odwilży) Gomułka, kiedy Gierek próbował eksperymentów gospodarczych, kiedy wybuchł karnawał Solidarności, a po nim noc stanu wojennego tych osób nie było. Nie było ich przy okrągłym stole ani wówczas gdy powstawały III i IV RP.
Oczywiście dla czterdziestomilionowego kraju strata kilkudziesięciu tysięcy osób, nawet jeżeli byłaby to elita jest (choć bolesne) do „nadrobienia”, jednak w czasach wojennych ofiary były znacznie większe. Świadome działania obu okupantów doprowadziły do zlikwidowania ogromnej ilości tych, którzy mogliby po wojnie decydować o narodowej świadomości i przyszłości kraju. Zbrodnia w Katyniu oraz świadoma likwidacja polskiej kadry naukowej to kolejne kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Represje stalinizmu zaraz po wojnie, skierowane przeciwko najbardziej patriotycznym jednostkom, bardzo często były to osoby reprezentujące inteligencję. Wymuszone emigracja z roku 1968, kiedy to wyjechało z Polski około 15.000 wykształconych, często nawet nie wiedzących, że mają żydowskie korzenie osób.
Te wydarzenia (oraz inne, pomniejsze, lecz nie mniej ważne) spowodowały, że zabrakło, a w każdym razie było ich zdecydowanie za mało, osób które byłyby kierunkowskazem dla polskiego patriotyzmu, nauki, kultury, świadomości narodowej.
To śmierć lub emigracja tych ludzi zdecydowały między innymi o dzisiejszym kształcie Polski, o tym jak ukształtowana została III RP, o tym jak próbowano stworzyć IV. To również Powstanie Warszawskie przyczyniło się do tego co mamy obecnie, nie wiem czy byłoby lepiej czy gorzej (chyba jednak lepiej – ale to gdybanie), natomiast bez wątpienia byłoby trochę inaczej.
Nawet jeżeli odtworzymy naszą inteligencję, nawet gdy będziemy wpajać przyszłym pokoleniom tradycję i wartości to nie będziemy mogli oprzeć się na słowach i wieloletnich działaniach tych co w Powstaniu Warszawskim walczyli.. Będziemy mogli mówić o tym jak ginęli, a nie o tym jak żyli.
Inne tematy w dziale Polityka