...cmentarze rosną maleje liczba obrońców... (foto: niezależna.pl)
...cmentarze rosną maleje liczba obrońców... (foto: niezależna.pl)
Marcin Gugulski Marcin Gugulski
1579
BLOG

Ś. † P. Przemysław Gintrowski (1951 † 20 X 2012)

Marcin Gugulski Marcin Gugulski Rozmaitości Obserwuj notkę 16

  

Pieśniarz, kompozytor, patriota, dobry człowiek, rejtaniak.

Do 1981 i po 1989 grał i śpiewał z Jackiem Kaczmarskim i Zbigniewem Łapińskim (programy „Mury”, „Raj” i „Muzeum”, a potem „Mury w Muzeum Raju” i „Wojna karnawału z postem”), a po odmowie paszportu 5 dni przed wprowadzaniem stanu wojennego już tylko z tym ostatnim w drugim obiegu kulturalnym dla podziemia i w kościołach. Komponował do filmów („Matka Królów”,Tato) oraz lepszych lub gorszych seriali („Zmiennicy”, „Posterunek 13”), dla teatru i telewizji, do tekstów Zbigniewa Herberta i Jacka Kaczmarskiego, Sergiusza Jesienina i Tadeusza Nowaka…

Absolwent mokotowskiego VI Liceum im. Reytana (1969) i Politechniki Warszawskiej (1973). Przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2006) a przez warszawskich radnych – Nagrodą Miasta Stołecznego Warszawy przyznawaną „osobom szczególnie zasłużonym dla Miasta” (2009).

Śpiewał nam i Miastu zawsze trafnymi słowami Herberta:

…piszę tak jak potrafię w rytmie nieskończonych tygodni
poniedziałek: magazyny puste jednostką obiegową stał się szczur
wtorek: burmistrz zamordowany przez niewiadomych sprawców
środa: rozmowy o zawieszeniu broni nieprzyjaciel internował posłów
nie znamy ich miejsca pobytu to znaczy miejsca kaźni
czwartek: po burzliwym zebraniu odrzucono większością głosów
wniosek kupców korzennych o bezwarunkowej kapitulacji
piątek: początek dżumy
sobota: popełnił samobójstwo N.N. niezłomny obrońca
niedziela: nie ma wody odparliśmy szturm przy bramie wschodniej
zwanej Bramą Przymierza

wiem monotonne to wszystko nikogo nie zdoła poruszyć

teraz kiedy piszę te słowa zwolennicy ugody
zdobyli pewną przewagę nad stronnictwem niezłomnych
zwykłe wahanie nastrojów losy jeszcze się ważą

cmentarze rosną maleje liczba obrońców
ale obrona trwa i będzie trwała do końca

i jeśli Miasto padnie a ocaleje jeden
on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania
on będzie Miasto

patrzymy w twarz głodu twarz ognia twarz śmierci
najgorszą ze wszystkich twarz zdrady

i tylko sny nasze nie zostały upokorzone


P.S.

Przemysław Gintrowski (21 stycznia 2012): 10 kwietnia 2010 r. był takim punktem, od którego wszystko zaczęło się toczyć gorzej. Zamiast się piąć – zaczęliśmy zjeżdżać. Wynika to z przyzwolenia na brak elementarnych standardów. Śledztwo powinno być prowadzone w sposób przejrzysty, a dziennikarze powinni patrzeć na ręce śledczym. Kiedy słyszę, że „wszystko już zostało wyjaśnione”, to wszystko się we mnie przewraca. Jak można tak mówić, skoro nie mamy podstawowych dowodów: wraku i czarnych skrzynek?

P.S.

 A jakie były początki przyszłego barda w Liceum Reytana? Parę lat temu na podstawie rozmów z Przemysławem Gintrowskim i Wojciechem „Puciem” Putkiewiczem (obaj matura 1969, klasa 46) spisał tę historię ówczesny uczeń klasy 39, Michał Putkiewicz:

[Mimo różnych oporów powstała w Reytanie, wówczas jeszcze szkole 11-letniej, ale od niedawna już koedukacyjnej, rozgłośnia.] Nazywała się Harcerską Rozgłośnią Muzyczną. Głównymi jej twórcami byli uczniowie klasy 86: Wojciech Putkiewicz, Andrzej Dąbrowski, Zbigniew Białobrzeski i Przemysław Gintrowski.

 Pierwsza emisja nastąpiła 25 maja 1966 r., była to środa. Audycja nadawana była z harcówki na I piętrze. Sprzęt rozgłośni był dosyć prosty, dziś można by powiedzieć, że prymitywny. Używano kolumny złożonej z kilku głośników radiowęzła, radia Pionier jako wzmacniacza i adapteru walizkowego, na którym puszczano płyty pocztówkowe.

 Sygnałem rozgłośni był 5 sekundowy początek jednego z utworów Beatlesów. Pierwszym zespołem „puszczonym” tej pamiętnej środy był The Kinks. Młodzież przyjęła inicjatywę entuzjastycznie, kolekcjonerzy zaczęli przynosić własne płyty.

 Pojawiły się nawet unikalne wtedy single ebonitowe.

 Rozgłośnia cały czas nadawała na dziko. Bez zgody dyrekcji i Rady Pedagogicznej. Po trzech (dniach? tygodniach? miesiącach?) odbyło sie zebranie nauczycieli, na którym miała zapaść decyzja czy pozwoli się nadal nadawać czy nie. Mimo ataków konserwatywnych nauczycieli, dzięki poparciu ówczesnego dyrektora szkoły pana [Stanisława] Wojciechowskiego i nauczyciela historii pana [Józefa] Ławnika [tego, którego Reytaniacy uwieczniali, pisząc na murach, pod Mount Everestem i na piramidzie Cheopsa wulgarny skrót: ŁH] wszystko zakończyło się szczęśliwie. Po dwóch tygodniach nadawania popularność rozgłośni była już olbrzymia. Po pewnym czasie rozpoczęto nadawanie wielce popularnych koncertów życzeń.

 Do kontrofensywy ruszył jednak ZMS. Uruchomili radiowęzeł i rozpoczęli nadawanie własnych audycji, często ograniczało to się do zwykłego zagłuszania.

 Po wakacjach rozgłośnia rozpoczęła nadawanie na nowym wzmacniaczu - 18W, a audycję zaczęli nagrywać na taśmę. Ukazywały się one każdego dnia na długiej przerwie.

 Było to radio typowo rozrywkowe. Non-stop leciała muzyka przerywana tylko „wyciem” prezenterów.

 Dużą popularnością cieszyły się też listy przebojów.Do największych przebojów należały: „Lets spend the night together” Rolling Stonesów, „Help” Beatlesów, „Hush” Deep Purple i „Momey” Pink Floyd.

 Rozgłośnia współpracowała także z Rozgłośnią Harcerską Polskiego Radia.

 W 1967 r. dostała od szkoły własne pomieszczenie.

 Istnienie rozgłośni było argumentem przekonującym ósmoklasistów do Reytana. Big-beat stał się symbolem tej konserwatywnej dotąd szkoły.

W 1968 r. w środowisku uczniów tworzących rozgłośnię zrodził się pomysł utworzenia szkolnego zespołu muzycznego. Pod koniec roku sformowany został skład i grupa rozpoczęła działalność. Nazywała się „Między niebem, a ziemią”.

  W skład grupy wchodzili: Przemysław Gintrowski (śpiew), Tadeusz Rychel (gitara akordowa), Włodzimierz Salwa (gitara solowa), Tomasz Jastrzębowski (gitara basowa), Stanisław Krupowicz (pianino). Potem dołączył do nich Janusz Kołosowski (perkusja).

  Poza Gintrowskim i Krupowiczem, którzy uczęszczali do szkół muzycznych, członkowie zespołu nie mieli żadnego doświadczenia muzycznego. Wszystkiego musieli się uczyć od początku.

Zespól grał muzykę big-beatową. „Wtedy mówiło się nie rockowy, lecz big-beatowy” - mówi lider tej formacji Przemysław Gintrowski.

„Między niebem, a ziemią” grali utwory popularnych wtedy zespołów takich jak: The Doors, Rolling Stones, Animals, Procol Harum. Nie stronili od polskiej muzyki. W ich repertuarze były utwory „Dzikusów” i Tadeusza Woźniaka. Jednego czego nigdy nie grali to Beatlesów, „bo to pop” - cytuję lidera grupy.

 Wkrótce zaczęli tworzyć też własne kompozycje. Przede wszystkim były to muzyczne adaptacje wierszy: K. I. Gałczyńskiego, Juliana Tuwima, Adama Asnyka i B. Leśmiana. Prawdziwym przebojem studniówkowym stał się śpiewany przez Gintrowskiego wiersz Asnyka „Między nami nic nie było...”, a na szkolnej liście przebojów hitem był „Deszcz jesienny”.

 Były to pierwsze próby twórcze Gintrowskiego.

Jak sam mówi, wtedy właśnie rozpoczęła się jego wielka przygoda z muzyką.

 Działalność zespołu była wspierana przez Pana dyrektora Wojciechowskiego. Szkoła zakupiła sprzęt nagłaśniający i gitary oraz udostępniła salę gimnastyczną jako miejsce prób. W zamian „Między niebem, a ziemią” grali na różnych imprezach szkolnych, począwszy od akademii z okazji Dnia Kobiet, skończywszy na balach maturalnych.

„Gawiedź uczniowska przychylnie traktowała zespół, gdyż przyjemnie jest mieć coś swojego” - mówi Gintrowski. Sobotnie próby zespołu mobilizowały wielbicieli. Powstał nawet pomysł założenia fan-klubu.

W 1969 r. Piotr Śmietanowski nadał w rozgłośni audycję w rocznicę agresji sowieckiej 17września 1939 r. Został za to zawieszony w prawach ucznia.

 W 1970 r. wywiadu dla rozgłośni udzieliła przebywająca wtedy w Polsce znana piosenkarka francuska Mireille Mathieu.

Także w 1970 r. „Między niebem, a ziemią” wystąpił na przeglądzie amatorskich zespołów muzycznych, słynnej „Mokotowskiej Wiośnie” w klubie kultury na ulicy Łowickiej.

 Zespół istniał do 1971 r.a Harcerska Rozgłośnia Muzyczna w Reytanie do około 1975 r. (kolejnymi jej szefami byli Andrzej Pawłowski oraz Sławomir Reszke).

Tylko dwóch członków „Między niebem, a ziemią” związało swoje życie z muzyką. Przemysław Gintrowski został bardem „Solidarności” i wraz z Łapińskim oraz Kaczmarskim stworzył wielkie trio polskich pieśniarzy. Stanisław Krupowicz jest cenionym kompozytorem muzyki poważnej.

 

Niżej w komentarzu linki do filmów z nagraniami trzech pieśni Przemysława Gintrowskiego:

Iwan Groźny,Barbarzyńcy, Raport z oblężonego miasta

Jeszcze czasem coś piszę lub liczę, ale już nie tu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Rozmaitości