…stało się. Zginęli. Lecz choć wiemy, kto zginął i mniej więcej wiemy, gdzie i kiedy, ale nie wiemy, jak do tego doszło i nie wiemy, dlaczego.
A póki tego nie wiemy – żaden uczciwy badacz i żaden rzetelny dziennikarz nie może pomijać milczeniem pytań, na które powinien odpowiadać każdy rzetelny raport badawczy i każdy solidny dziennikarski tekst informacyjny: Kto i co wtedy zrobił? Gdzie i kiedy? Z jakich przyczyn lub motywów? W jakim celu oraz (jak to zwykli formułować amerykańscy dziennikarze starej daty): za czyje pieniądze.
A tego nie wiemy, choć wczoraj minęło 1000 dni…
Jutro po zmroku rosyjska Szeherezada i jej bracia z komisji Millera po raz kolejny powtórzą nam w telewizji swoją wciąż tę samą baśń z tysiąca i jednej nocy. Warto więc przypomnieć, że Szahrijar tylko przez 1001 nocy cierpliwie wysłuchiwał baśni opowiadanych przez najgadatliwszą ze swoich żon (i nawet obdarował ją w tym czasie trzema krzepkimi synami), lecz gdy nadal próbowała bawić go swoimi bujdami, wyrzekł godne zapamiętania słowa:
Przestań! Nie mogę i nie zamierzam tego dużej znosić. Twoje łgarstwa nabawiły mnie już straszliwego bólu głowy. Widzę także, że dzień zaczyna świtać. Ileż to już czasu minęło…? Czy masz mnie za głupca. A w ogóle wstań lepiej i niech cię uduszę!
I jak rzekł, tak uczynił.
Dobranoc. Śpij, narodzie. Kolorowych snów.
Inne tematy w dziale Polityka