Ta rzeżba przypomina mi jednego z lepszych manipulantów naszych czasów.
Ta rzeżba przypomina mi jednego z lepszych manipulantów naszych czasów.
gustaw2012 gustaw2012
332
BLOG

Czas dezinformacji

gustaw2012 gustaw2012 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

 

W jakich czasach dzisiaj żyjemy? Jak nazwać ten wiek, w którym się poruszamy? Romantyzm? Z pewnością nie? Socrealizm? Nie, to już było! Realizm? Wątpię, bo żyjemy wciągnięci w świat wirtualny, świat nierealny! Najbardziej skłaniam się ku definicji Suworowa: EPOKA DEZINFORMACJI.

Manipulacja masami ma swoją długą historię. Lecz tak naprawdę rozwinęła swoje skrzydła dopiero w XX wieku. Jedynym wieku, w historii naszej kultury i chyba gatunku, w którym na taką skalę mordowano masowo ludzi. Co to ma wspólnego z dezinformacją? Bardzo wiele! Ci, którym pozwolono żyć, musieli wierzyć w: wyższość interesów, jako podstawę, motywację i w usprawiedliwienie, a idąc dalej, w moralność - mordowania innych.

Gdy z początkiem XX wieku, w brudnym miasteczku Wuppertal, podobnym do Wałbrzycha,   w rodzinie Engelsów zaglądnęło widmo biedy w oczy, postanowiono walczyć o byt. Engels miał świadomość, a nie chciał stracić wielkiego majątku, opartego na produkcji tkanin.

Ta nowa sytuacja była wynikiem donosu napisanego przez importera materiałów angielskich. Wymyślił on sobie, lub miał nawet w tym rację, że w tym brudnym Wuppertalu, dzieci do lat 4 pracują przy produkcji tkanin po 10 godzin, a te co mają więcej, to nawet do 14-tu godzin dziennie. Interesy importera tkanin angielskich szły źle i to miało być receptą na ich polepszenie. Napisał donos. Stało w nim, że z powiatu Wuppertal najniższy procent młodzieży zaciągany jest do armii cesarskiej. Gdyż wśród kadetów zachorowalność jest największa!!!

Cesarz przeczytał i zabronił pracy dzieciom do lat 4 oraz ograniczył pracę nastolatkow do 10-ciu godzin dziennie. To spowodowało podrożenie produktów i tzw. reakcję łańcuchową. Matki nie mogły zabierać tych młodszych do pracy. Ludzie poczuli się dowartościowani i zażądali więcej pieniędzy. Teraz warto pamiętać polską historię, szczególnie miasta Łodzi i produkcji tkanin.  Strajki i rozruchy na poczatku XX wieku. Kojarzycie?

Rodzina Engelsów postanowiła zareagować

Wysłano najmłodszego z nich, właśnie świeżo upieczonego prawnika do Anglii. Tam Engels miał zrobić to samo. Tzn. podrożyć produkcję tkanin i zaszczepić wśród robotników chęć życia w dobrobycie. Spotkał Marxa i zaczęło się teoretyzowanie.

Nic z tego nie wyszło. Rodzina Engelsa oddała w inne, różne ręce środki produkcji i sprawa niby umarła. Nota bene, Wuppertal stracił od tego momentu pozycję lidera w produkcji tkanin w Europie. I to bezpowrotnie.

Inauguracja manipulacji masami

W trakcie I Wojny Światowej, a szczególnie niekorzystnie rozwijającej się sytuacji dla Niemiec, przypomniano sobie o tym „pomyśle  na życie”, autorów Marxa i Engelsa. Rosja, z drugim frontem zagrażała Rzeszy niemieckiej. Jednym ze zwolenników tej idei był Lenin przebywający w Szwajcarii. Szybko zorganizowano transprt i ów „Ojciec komunizmu” pojawił się w Poroninie. Stąd już krok do Rosji. Scenariusz wyglądał następująco, Lenin zmienia nomenklaturę w Rosji. Armia rosyjska (najliczniejsza na świecie) rozpada się. Rosja zostaje uwikłana w wojnę domową i przestaje zagrażać Niemcom. Potem, jakoś to się wszystko ustabilizuje i Rosja nigdy nie będzie dominować w Europie.

I... udało się. Rosja poniosła podobne ofiary jak front wschodni... ale w walkach bratobójczych. Sukces był olbrzymi. Wyeliminowano potecjalnego wroga, całkowicie ze sceny polityki europejskiej. Potem wymknęło się to trochę spod kontroli, jednak absolwenci Cambridge, Oxfordu i Harwardu potrafili ratować sytuację.

Prawdziwym prokursorem manipulacji był Goebels

Największym sukcesem tego ministra propagandy było to, że prawie wszyscy Niemcy podnieśli jedną rękę do góry, gdy im krzyknął „chcemy totalnej wojny!”. Jego  porażką było to, że podnieśli do góry również drugą, gdy ta totalna wojna stała się totalna!

Nie mniej jednak, na wszystkich lepszych uniwersytetach tego świata, studenci marketingu i PR, studiują jego mowy. On stworzył podstawy i nazwał wszystkie instrumenty zarządzania masami, manipulacji, dezinformacji. Dzisiejsza polityka modyfikuje to, ale nie wymyśliła nic nowego...

Trochę historii i słupki

Republika Korczula leżała nad Adriatykiem. Stolicą był Dubrownik. Zniknęła z mapy świata w roku 1812. Nic specjalnego. Nie mniej jednak, wchodząc dzisiaj do parlamentu Korczuli w Dubrowniku, można przeczytać nad wejściem następujące zdanie:

„Pośle!!! Wchodząc tu zapomnij o swojej prywacie! Pamiętaj, że reprezentujesz interesy swoich wyborców

Kilka dni temu, karły polskiej polityki, zarzuciły liderowi partii rządzącej, że walczy tylko o słupki. Znaczy to, że walczy o procenty, o nas, o wyborców. Że ten lider to rozumie, że bez reprezentowania naszych interesow: NIE MA SZANS, podoba mi się to.

Oddam głos, jak ktoś z tych wasali własnej SAMOKREACJI  pomyśli o mnie i o tych, którzy mówią po polsku i żyją w tym kraju, płacąc podatki!

W naszej historii, pełnej heroizmu jest jeden epizod stawiający poprzeczkę dzisiejszym politykom.

Otóż, gdy w roku 1941 po podpisaniu umowy Majski/Sikorski okazało się, że nie tylko Niemcy mordują celowo intelekt polski (profesorowie Krakowa, Lwowa) ale rownież nasz wschodni sąsiad (Rosja sowiecka) wyniszcza populację do soltysa (wraz z całą rodziną), rząd na emigracji (Sikorski) zdecydował się wtedy (rok 1941) wysłać około 2000 najzdolniejszych Polaków na studia, na najlepsze światowe uniwersytety. Skończyli wszyscy. W latach 50–tych olbrzymia ilość autorów patentów nosiła polskie nazwiska. Jednym z nich był mój stryj Janusz. Opatentował on filtr do dializy krwi, dla chorych na cukrzycę. To od niego dowiedziałem się o tym rządowym programie ratowania narodu. Ale do rzeczy. Nie spotkałem ani jednego polityka chwili obecnej, który myślałby kategoriami następnego pokolenia, zapominając o następnych wyborach.

Dlatego też, patrząc na te rodzinne układy polskiej polityki. Tą małostkowość. To stanie ponad prawem. Na ten prymitywizm i równanie do dolu - odpowiadam - Nie ze mną Panowie.
 

gustaw2012
O mnie gustaw2012

Jeszcze wierzę, że to "polskie piekiełko" to tylko chwilowy stan.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura