Krzysztof Habich Krzysztof Habich
456
BLOG

Potrzebujemy więcej dzieci.

Krzysztof Habich Krzysztof Habich Gospodarka Obserwuj notkę 10

Terry Pratchett napisał taką książkę dla dzieci. Całkiem śmieszną. A ja wygłaszam ten apel też „dla dzieci”.

Tak. Całkiem serio. Potrzebujemy więcej dzieci. To jest sprawa życia i śmierci. Życia i śmierci narodu. Oczywiście w dość długiej perspektywie. Raczej abstrakcyjnej dla przeciętnego człowieka.

Ale nie tylko. Jest to sprawa życia i śmierci nas osobiście, jak już dorośniemy i przejdziemy na zasłużone emerytury. Myślicie, że macie jakieś pieniądze w ZUSie? A może w OFE? A może inwestujecie samodzielnie na giełdzie? W nieruchomości? Lokaty bankowe? Fundusze inwestycyjne? Może nawet macie kwitnący biznes. Słowem: czujecie się bezpieczni, dobrze zabezpieczeni. Złudzenia.

Postaram się dowieść, że to poczucie bezpieczeństwa ma bardzo marne podstawy. Że politycy spierający się o to, czy przesunięcie paru procent z OFE do ZUS to poprawa Waszego bezpieczeństwa czy też skok na kasę, mieszają tylko w głowach, bo nie dostrzegają istoty problemu. A może dostrzegają, ale funkcjonując zgodnie z polityczną zasadą „po nas choćby potop” wolą to przemilczeć?

Sprawa jest prosta. Jest nas mniej coraz. Polaków! (MIŚ). I co z tego? A to z tego, że to jest realny problem. Najważniejszy problem. To ma wpływ na naszą przyszłość, a nie to, czy wpłacimy kasę do ZUS, OFE czy kupimy mieszkanie na wynajem.

Za kilkadziesiąt lat będzie znacznie więcej emerytów niż dziś (w tym my). I mniej pracujących, zarabiających. Bardzo aktualnym stanie się stwierdzenie: emeryturę każdy by chciał, a robić nie ma komu (Ferdynand Kiepski). Co to oznacza dla różnego rodzaju pomysłów emerytalnych? Nic dobrego. Emeryt ZUSowski dostanie marną emeryturę, bo będzie wielu chętnych do pobierania emerytur, a niewielu do płacenia składek. Emeryt z OFE, żeby pobrać emeryturę musi sprzedać swoje udziały w OFE. Tylko komu? Skoro tych sprzedających będzie wielu, a kupujących jakby mniej? OFE będą musiały wyprzedawać aktywa, które teraz skupują. Teraz płyną składki i zakupy są duże. Duże zakupy = drogie. A mimo tego, ceny ugięły się z powodu kryzysu.  Zadam zatem pytanie: jakie kryzysy nas czekają, kiedy chęć sprzedawania różnej maści instytucji emerytalnych drastycznie wzrośnie? Ile uda się wyjąć z tych OFE w tej sytuacji? Nieruchomości – też trzeba komuś sprzedać, wynająć. Tylko komu? Innym emerytom? Biznesy – towary trzeba sprzedawać. Albo całe biznesy. Komu? I za ile.

Druga strona tego medalu. Emeryt wymaga opieki, usług, towarów. Ktoś musi pracować, żeby to wszystko zapewnić. A mniej tych pracowników będzie coraz (parafrazując Misia). Mniej, czyli będą wybredniejsi. Drodzy. Trudno dostępni. Owszem, produkcję towarów można zautomatyzować. Ale czy wizja emerytów obsługiwany automatycznie nie zacznie podejrzanie przypominać Matrixa? Czy to jest fajna perspektywa?

Może zatem imigranci nas uratują? Hmm za 30-40 lat? Szczerze wątpię. Świat zasuwa do przodu w takim tempie, że trudno nadążyć. Raptem 25 lat temu Polacy zarabiali w kraju 20-30 dolarów (mieli 1 dolar dziennie na rodzinę) i byli tanią siłą roboczą zachodu. Minęło kilkanaście lat i już nie jesteśmy atrakcyjną siłą roboczą. Produkcja jedzie od nas dalej, a do nas przyjeżdżają imigranci do pracy. Ale to się niebawem skończy tak, jak skończyła się tania polska siła robocza na zachodzie. Kraje, zwłaszcza te gotowe do ciężkiej pracy, gwałtownie się bogacą. Dużo gwałtowniej niż my po 1989 roku. Może się okazać, że za 20-30 lat nie będzie taniej siły roboczej na świecie.

A nawet jeśli jeszcze trochę będzie, to nie będzie harować na nas, emerytów, a co najwyżej zajmie się sprawnym wydojeniem nas z emerytur – bez sentymentów. Imigrant nie jest pełnoprawnym obywatelem, nie jest zainteresowany naszym ZUSem, naszymi OFE. Tu chce szybko zarobić, wydawać i żyć „godnie” u siebie. Nie jest zainteresowany stabilizowaniem sytuacji kraju w którym jest tylko imigrantem. No i jeszcze jedno. U nas będzie potrzeba pracowników, ale na zachodzie będzie ich potrzeba bardziej. My będziemy być może i bogaci, ale na zachodzie będą bardziej bogaci. Cóż. Nasz pech.

Co zatem robić?

Dzieci! To banalnie prosta odpowiedź. Jak w powyższych wywodach zamieni się kurczące się następne pokolenia na coraz liczniejsze następne pokolenia, okaże się, że każdy system emerytalny ma szansę zadziałać. Ale też – że systemy państwowe, obowiązkowe, w ogóle nie są potrzebne. Bo dzieci nas utrzymają – my łożymy na dzieci, kiedy są małe, a one na nas, kiedy my jesteśmy już bardzo duzi. Musimy rodzić dzieci, wychowywać dzieci – tylko tyle i aż tyle. To trudne. Znacznie trudniejsze, niż wpłacanie (przez pracodawcę, za plecami pracownika etatowego, żeby nie był do końca świadomy kosztów) co miesiąc niemal 50% tego, co dostajemy na rękę do ZUSu/OFE (a jeszcze podatki są z nas zdzierane i składki na NFZ). Może nawet jest to droższe. Ale lepsza jest inwestycja bardzo droga, ale dające zwrot, niż droga, ale niczego nie dająca… Póki co nie ma szans wymigać się z obowiązkowych ubezpieczeń emerytalnych, więc jest to dodatkowa inwestycja. Boleśnie kosztowne, ale jedyne rozwiązanie.

Promowane przez państwo systemy emerytalne zabijają w ludziach świadomość związku pomiędzy posiadaniem dzieci, a posiadaniem przyszłości. Wiele osób się nad tym nie zastanawia. Zbyt wiele.

Ale już najwyższy czas obudzić się i poważnie pogadać z partnerem/partnerką. Konto w banku, a zwłaszcza w OFE nie jest warte jednego uśmiechu dziecka. A nie ma takiej podróży dookoła świata bez dzieci, która byłaby warta choć jednego dnia spędzonego nad Bałtykiem, nawet deszczowym, z własnymi dziećmi.

Myślicie, że tworzenie produktów w pracy, biznesów czy czegokolwiek jest fantastycznym sposobem na realizowanie siebie? Rozumiem. Ale weźcie udział w tworzeniu człowieka, wtedy złapiecie właściwy kontekst do oceny innych swoich działań. Stwórzcie człowieka. Dajcie mu wychowanie ale i wolność, szczęście. A on się Wam odwdzięczy tym samym. I pamiętajcie:
 I pamiętajcie:  jedynaki rzadko są szczęśliwe.

Autor: Rumak (http://dzieciorob.pl)

 

Prowadzę blog www.krzysztofhabich.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka