Sorry, że tak późno. Nosiłam, nosiłam się, bo miałam sklecić do niego jakiś fajny tekst. Ale nic nie przychodziło mi do głowy. Bo w raju… nic nie przychodzi do głowy. Tam jest tak ciiicho, spokojnie, ciepło, lekko i rześko… czas się zatrzymuje jakby świat przestał istnieć… a jednocześnie przepełnia Cię jego bezmiar… Więc co może przyjść do głowy? Zatem stwierdziłam, że nic nie wymyślę, a później znów mnie nie będzie… więc dziś. Dziś Cię do niego zabieram.
Wiesz… jest otwarty z czterech stron świata dla wszystkich ludzi. 24 godziny na dobę. 365 dni w roku. I jest tak blisko ludzi… o rzut beretem. A jednak nikt do niego nie przychodzi. Tam nie ma nikogo. Pusto.
Pytałam mamy, dlaczego do raju nikt nie przychodzi? A mama na to:
- Bo normalni ludzie boją się zboczeńców w krzakach.
- Ahaaaa… Ale mamo! Tam nie ma zboczeńców…
- Nie ma? No bo zboczeńcy boją się katolików.
- Ahaaaa… Mamo, ale tam nie ma katolików! Tam w ogóle nie ma nikogo. Całymi dniami jestem tylko ja.
-Tylko ty? To w takim razie wszyscy boją się ciebie.
Aha. Zatem poleguję sobie tam na różowo – turkusowej trawie, gdzie drzewa ze swoimi darami kłaniają się do stóp, a jedzenie samo wchodzi do rąk… Nie trzeba zrywać! Wystarczy, że wyciągniesz dłoń i lekko dotkniesz opuszkami palców a zapełnia Ci garście…
Jest też tam takie drzewo… no to, na którym rośnie coś podobnego do połowy męskiego przyrodzenia. Wprawdzie Pan Bóg nie zakazał zrywania z niego owoców, ale zobacz… zielone, twarde… sam człowiek wie, że lepiej nie ryzykować, bo można rozstroju żołądka dostać po skonsumowaniu. ;D
Leżę i oglądam jak żyją sobie tam różne stworzenia – komary, osy, muchy, pająki, szczypawki, mrówki, ślimaki, myszy… Żyją spokojnie. Nikt nikomu nie wchodzi w drogę. Biesiadują stadami jak przy weselnych stołach. Nie atakują. Chodzą po moich rękach, gdy zbieram owoce, bzyczą koło uszu, delikatnie, leniwie… Stworzenie obok stworzenia… w pełnej zgodzie, przyjaźni, dzielą się nawzajem Boską przestrzenią i Boskimi darami…
Wszyscy boją się mnie? Mama żarty sobie stroi. Tam żadne stworzenie mnie się nie boi. A ludzi nie ma… bo oni po prostu nie są rajem zainteresowani, nie chcą do niego przyjść.
I dobrze. Mam obawy, że gdyby zainteresował się tym miejscem człowiek… popsułby je. Niech nie przychodzi jak najdłużej. ;)))
Inne tematy w dziale Rozmaitości