Nie potrzeba mikroskopu, ani szkła powiększającego, bo nawet człowiek z dużą wadą wzroku bez większego wysiłku dostrzeże, jak media traktują Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego.

Pierwszy jest na każdym kroku chroniony medialnie, drugi pod wiecznym obstrzałem i to takim zza węgła w plecy. W zastanych warunkach pozycja politycznego lidera powinna się sama rysować, ale nie do końca tak jest. Jarosław Kaczyński, przy wszystkich swoich wadach, potrafił kilkukrotnie pokonać partię największego wroga i jeszcze przy tym czterokrotnie kandydaci PiS wygrywali wybory prezydenckie, chociaż sam Kaczyński w tych wyborach przegrał.
Donald Tusk również ma swoje sukcesy na koncie, ale podobnie jak jego odwieczny rywal, w wyborach prezydenckich poległ, pomimo olbrzymiego wsparcia ze strony mediów i w dodatku pokonał go Lech Kaczyński. Po tej porażce Tusk nie odważył się ponownie kandydować na prezydenta, chociaż miał gwarantowaną opiekę medialną i darmową kampanię. Z kolei Jarosław Kaczyński podejmował wręcz brawurowe decyzje przy wyborze kandydatów na prezydenta, którzy natychmiast stawali się obiektem wściekłych atakach ze strony Mainstreamu, a mimo to wybory wygrali. Dlatego warto się zastanowić, co by się stało, gdyby role się odwróciły, co raczej się nie wydarzy, jednak wystarczy przywołać jeden incydent, żeby pokazać czemu Donald Tusk zawdzięcza swoją pozycję i sukcesy.
Podczas konferencji zorganizowanej po szczycie Unii Europejskiej w sprawie Ukrainy, doszło do niecodziennej sytuacji. Najpierw dziennikarz TVN24, potem dziennikarz Polsatu przycisnął Donalda Tuska niewygodnym pytaniem i co więcej obaj stwierdzili, że to co mówi premier nie jest prawdą. Reakcja Donalda Tuska wyglądała tak:
https://x.com/i/status/2002006378894754141
Ostatni raz Tuskowi zabrakło języka w tak spektakularny sposób, gdy się tłumaczył z „afery taśmowej” w 2014 rok, ale tak kiepsko mu to wyszło, że musiał uciekać do Brukseli. Portale internetowe odnotowały tę wpadkę, jednak najbardziej charakterystyczne jest to, co zrobiła stacja TVN24. Konferencja była transmitowana na żywo i w takiej formule oczywiście nie dało się pociąć wypowiedzi premiera, co najwyżej można było się ratować ucieczką do Pałacu Prezydenckiego, gdzie trwały przygotowania do wspólnej konferencji prezydenta Karola Nawrockiego i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Tak się jednak nie stało, ale już w kolejnych materiałach TVN24 próżno szukać tego fragmentu, w którym Donald Tusk całkowicie się pogubił. TVN24 tak posklejał materiał, że Donald Tusk wyszedł na wybitnego mówcę rozstawiającego po kątach dziennikarzy, w tym dziennikarza TVN24.
Media stworzyły Tuskowi cieplarniane warunki, jedyne zagrożenia z jakim musi się mierzyć, to pytania od dziennikarzy prawicowych, ale po pierwsze to nie jest takie proste, bo większość nie dostaje akredytacji. Po drugie, gdy jakiemuś prawicowemu dziennikarzowi w końcu uda się zdać pytanie, to w niemal wszystkich przypadkach Tusk, jak i pozostali politycy „koalicji 13 grudnia” uciekają w prymitywne ataki ad personam. Patrząc obiektywnie na to, w jaki sposób media traktują i przede wszystkim chronią Donalda Tuska, nie sposób dojść do innego przekonania, niż takiego, że wystarczyłby tydzień do pełnego zdemaskowania kłamstw i słabości tego polityka. Donald Tusk nie przetrwałby takiego traktowania, jakie musi znosić Jarosław Kaczyński i pozostali politycy PiS. Tylko ten jeden przykład dobitnie pokazuje, że jedno niewygodne pytanie kompletnie rozkłada Donalda Tuska, obnaża kłamstwa i całą miałkość „króla Europy”.
https://www.patrzymy.pl/tuskowi-zabraklo-jezyka/
Inne tematy w dziale Polityka