Hazgrun Hazgrun
800
BLOG

„Trzeba się bić z PiS o Polskę”, czyli kolejny mit.

Hazgrun Hazgrun Polityka Obserwuj notkę 4

Tak mi się ostatnio zebrało na lektury, tym razem na książkę p. dr hab. Leszka Balcerowicza, pt. „ Trzeba się bić z PiS o Polskę”.
Z przerażeniem dotarło do mnie, iż zapoznanie się z jej treścią i dotarcie do ostatnich stron będzie dla mnie nie lada wyzwaniem, a nawet torturą.
Autor rozpoczyna swą pracę siejąc inwektywy (zniewagi słowne) na otaczającą go rzeczywistość, sporadycznie podpierając się mglistą argumentacją.
Pomyślałem, że dotychczas osoba Autora jawiła się dla mnie kimś innym, niż ukazuje treść książki.
Pod znakiem zapytania zaczęła stawać wprost, jego sprawność umysłowa, bo trudno założyć, by ktoś wystawiał się na coś takiego jak opublikowanie książki z pozycji zwykłego zacietrzewienia.
Zamiast merytorycznie dobrze napisanego materiału, miałem w rękach jakiś żart - Autor się wyrwał w młodzieńczym zapale, końca jego wieku średniego - pomyślałem.
Cała praca rozpoczyna się bełkotem dla większości niezrozumiałym, ale nazwisko Autora pozwolić może  wielu czytelnikom, przyjąć prezentowane wywody nic z tego nie rozumiejąc.
Ot, taki KOD (od zakodowania).

Moje obawy zelżały, jak wraz z kartami książki udawałem się w podróż, w przeszłość znaną mi z autopsji.
Zacząłem reflektować nad drogą życiową Autora odkrywaną w książce.
Autor przedstawia się jako tuk przez długi czas nierozumiejący otoczenia i rzeczy oczywistych, świadomie lub nie świadomie przygotowywany do uwłaszczenia się komunistów, sił lewackich lub rosyjskich, umocowany w takim miejscu struktur państwa socjalistycznego, które umożliwiało mu bez większych trudności, poruszanie się nie tylko po uczelniach i salonach PRL, czy krajach „żelaznej kurtyny”, ale również po całym świecie.

Jeżeli chodzi o język, poza koszmarem pierwszych rozdziałów Autor, co prawda  nie „mówi Marksem”, ale bezrefleksyjnie wyuczonymi regułkami, a prezentowane tezy, nawet te ekonomiczne pozwalają domniemać, iż Autor ma swoich studentów za idiotów.
Całość, buduje obraz nieukrywanego zawstydzenia, burząc - również u mnie - zgoła inny obraz osoby Autora i nakazuje zachować dużą merytoryczną rezerwę, wobec osób przezeń kształconych (przykładem Ryszard Petru - lider partii liberalnej w Polsce).

Tyle tytułem wstępu.
----------------------------------------------------------------------------------
Absolutnym hitem omawianej książki jest konfrontacja treści autoprezentacji Autora z pozostałą częścią tekstu.
Przytaczam rzecz w całości:

„W swojej pracy używam języka starając się być maksymalnie precyzyjny.
Uważam, że - w analizie rzeczywistości - można najważniejsze tezy formułować jasno i zrozumiale dla niespecjalistów.
Staram się trzymać jednej zasady: nie angażować się w ataki ad personam.
Owszem jestem bardzo krytyczny, ale nie jest to atak personalny, nie są to wyzwiska, insynuacje, oskarżenia bez dowodów i zwykle fałszywe.
Uważnie przyglądam się propagandzie PiS.
Uderza mnie jak przypomina ona bardzo propagandę PRL lub Rosji:
- wroga się atakuje dążąc do zniszczenia jego wizerunku;
- w ataku używa się insynuacji i wyzwisk;
- szczególne ataki kieruje się na osoby najbardziej wpływowe często je demonizując;
- nie liczy się prawda, lecz to, co ludziom wmówimy."

[ibidem]

Tyle Autor o sobie.
Dwie strony dalej:

„Przeciwstawiając się autorytarnym praktykom PiS, należy je - korzystając z internetu - systematycznie i na masową skalę demaskować i ośmieszać.”
[ibidem]

W innych miejscach tekstu:

„Nie należy mieć złudzeń, co do J. Kaczyńskiego, A. Dudy, A. Maciarewicza, Z. Ziobry, M. Kamińskiego, czy M. Błaszczaka.
Wypowiedzi Mateusza Morawieckiego są pełne patriotycznych sloganów i niekompetentnych odniesień do spraw gospodarki.
Porażający jest jego plan.”

[ibidem]

I jeszcze tortura językowa, głównie na temat PiS:

„Pisowska sekta, najbardziej odrażające postaci w polskiej polityce po 1989r, nastąpiła legitymizacja chamstwa, logika gangu, wierzące marionetki, wierni wyznawcy PiS;
 PiS cofa nasz ustrój we wszystkich głównych dziedzinach, najgorsze zmiany, obniżenie poziomu rządów, zastąpienie prorozwojowych reform antyreformami,  nieobliczalność rządzących;
pełna demagogii i antykapitalistycznego wydźwięku propaganda, upartyjnienie mediów, atak na niezależne środowiska, medialne programy PiS wywołują u mnie reakcje obrzydzenia i są bardziej manipulatorskie niż za czasów PRL,;
ludzie zabłąkani - a na przeciwstawnym końcu mamy ustrój łączący demokratyczne pastwo prawa, wolny rynek i prężne społeczeństwo obywatelskie.”

[ibidem]

o prezydencie RP, Andrzeju Dudzie:

„Duda ciężko pracował na rzecz złego programu, wiele osób dało się ponieść iluzji, zejść do złego toru, przegrał kandydat lepszy merytorycznie, antyreformator w Pałacu Prezydenckim, jest wiernym żołnierzem PiS, żaden prezydent w Polsce nie łamał dotąd tak często i tak jaskrawo naszej konstytucji.”
[ibidem]

o Jarosławie Kaczyńskim:

„[J. Kaczyński - Hazgrun] należy do ustrojowych szkodników, którzy mi nie imponują, wyróżnia go brak zahamowania w mowie nienawiści i insynuacji, skrajna niekompetencja, wyskoki w kowbojskim stylu.”
[ibidem]

oraz o innych siłach politycznych:

„Antykapitalistyczne wypowiedzi (Leszka Millera), dmuchanie w pisowskie żagle;
w przypadku postępowej lewoprawicy podstawą ataków są rozmaite ideologiczne diagnozy i wizje będące importem intelektualnej tandety z antykapitalistycznych kręgów Zachodu.
Tusk umizgiwał się do związkowców, co stanowiło zły sygnał dla ideowych wyborców PO;
antyreformatorskie siły ze swoją antykapitalistyczną retoryką (KPN, ROP).”

[ibidem]

Pomijając fakt, iż do prezentowanych opinii jest zero argumentacji, Autor z miedzianym czołem, opisując wyrazy swej szlachetności, wprost na tych samych kartkach, robi coś krystalicznie odwrotnego.
W literaturze trudno o taki przykład - absolutny HIT !
-----------------------------------------------------------------------------------
Opisana przez Autora własna droga życiowa

O rodzinie wyjściowej jest niewiele.
Nie będę się zatrzymywał nad zastanawiającym przyrostem kapitału proletariackich rodziców w warunkach powojennej Polski.

Wybór istotnych fragmentów z moimi komentarzami:

„Niedaleko od domu, który wybudowali moi rodzice w lepszej części Torunia mieszkał ogrodnik.
Był skąpy, awanturował się nawet o garść czereśni zerwanych z jego drzewa.
I ten skąpy ogrodnik znienacka zapisał swoją posiadłość ojcu Rydzykowi"
[jak nieodparcie sugeruje tekst, jeszcze bardziej skąpemu - Hazgrun]

"Z domu nie wyniosłem ani ocen, ani nawet informacji na temat PRL."
[rzecz niewyobrażalna dla Polaków. Wygląda na "śpiocha"  KGB lub GRU - Hazgrun]


"W 1965r zdałem na Wydział Handlu Zagranicznego SGPiS.
Wydział ten był elitarny i oblegany."
[w tym czasie studiują tam „sami swoi”: J. Oleksy, M. Borowski, D. Rosati, G. Kołodko, A. Olechowski - Hazgrun]

"Zdawało dużo osób z Warszawy, dzieci dyplomatów, pracowników centrali handlu zagranicznego.
Zdałem bez problemu, a byłem z prowincji."
[były to czasy głębokiego PRL, nic bez przyzwolenia komunistycznego aparatu państwa, a na tym szczeblu kształcenia przyszłych elit PRL, bez przyzwolenia organów centralnych i służb specjalnych  nic się nie działo - Hazgrun]

"Do III roku studiów zajmowałem się lekkoatletyką."
[Polska była bez niepodległości, wielu polskich bohaterów leżało zakopanych w polu, wszechobecna cenzura, w domach huczała Wolna Europa, poziom gospodarstw domowych to bida z nędzą, a nasz bohater, mający za dwa lata zostać światowym magistrem ekonomii, po prostu skacze i biega - Hazgrun]


"W marcu 1968r byłem zaskoczony i zdezorientowany, o co w tym wszystkim chodzi.
Na studiach poznałem słowo: Katyń."
[w niczym to nie przeszkadzało, by nasz bohater zapisał się do partii, mającej dozgonną przyjaźń i współpracę z ZSRS  i z jego służbami,  również z NKWD - Hazgrun]

"Co do Marksa i marksizmu czułem od początku, że coś tu logicznie nie gra.
W 1968 r pojechałem na miesiąc do Anglii, bo rodzice poprzez swoich znajomych odkryli tam swoich krewnych."
[wydająca paszporty bezpieka wyraziła zgodę na wyjazd na Zachód 21-letniego młodzieńca w wieku poborowym, i to w końcu lat 60-tych, kiedy inni - i to kobiety - nie mogły wyjechać do brata ? Rodzi to uzasadnione, dalsze pytania - Hazgrun]

"W 1970r pojechałem jako młody stażysta do Berlina Zachodniego.
Miałem tam okazję zobaczyć ogromny kontrast pomiędzy B. Zachodnim, a Wschodnim."

[w tym samym roku zapisał się do partii komunistycznej - PZPR, której jej NRD-owski odpowiednik strzelał w tym samym Berlinie do ludzi chcących wydostać się z socjalistycznego „raju”. Dwa lata wcześniej, jak pisze wyjechał do Anglii i wówczas „kontrastu” nie było ?
W okresie PRL, ludzie udający się na Zachód przeżywali intelektualny szok, rzucali legitymacje partyjne, zmieniali poglądy, a nasz Autor pozostaje niewzruszony. Skąd wyniósł stalowe „wartości” lewicowe ? Coś tu nie gra - Hazgrun]


"Moja praca magisterska dotyczyła uprzemysłowienia Egiptu, gdzie wcześniej pojechałem na dwutygodniową wycieczkę."
[temat pracy nieistotny, bezpieczny, bez wysiłku i z wycieczkowym słońcem - Hazgrun]

"W 1970 zapisałem się do PZPR. Na wydziale handlu zagranicznego niemal wszyscy należeli i nie chciałem być dyskryminowany i spełnić moje marzenia.
Począwszy od lat 70, byłem czynny w mediach.
W 1972r pojechałem na dwa lata, na stypendium do USA."
[ma 25 lat; inni z płaczem masowo szli po studiach do LWP, a nasz Autor wprost do centru światowego raju - Hazgrun]


"Po powrocie złożyłem podanie na uczelni o przydział mieszkania i przydzielono mi trzy spółdzielcze pokoje na Bródnie w Warszawie."
[po prostu, kein problem - Hazgrun]

"W latach 70 [Radom, Ursus - Hazgrun], uważałem, że podstawowe problemy, które odbijają się na życiu ludzi, tkwią w braku rynku, a nie w braku demokracji, którą uważałem za nierealną."
[wszyscy tak uważali, co nie znaczy, że zapisywali się do komunistów, swobodnie podróżowali po świecie lub na podanie otrzymywali mieszkania;  - Hazgrun]

"W 1976r podjąłem współpracę z Komisją Planowania - organ centralny po BP PZPR i rządzie."
[Komisja Planowania stanowiła samo centrum komunistyczne PRL - jak na spełnianie marzeń - brawo ! - Hazgrun]


"W 1978r pojechaliśmy na spóźnioną podróż poślubną do Norwegii i Szwecji."
[nic wielkiego, kard. Wojtyła pojechał wówczas do Rzymu i został papieżem - też mógł ! - Hazgrun]


"W 1978r przeszedłem do Instytutu Marksizmu i Leninizmu, by stworzyć tam komórkę polityki gospodarczej."
[początki uwłaszczenia komunistów ? - Hazgrun]


"Pod koniec lat 70, utwierdziłem się w przekonaniu, że antyrynkowy z natury socjalizm jest niszczący dla gospodarki."
[Lenin i Sowieci to wiedzieli od początku wieku XX - Hazgrun]


 "Po powstaniu „Solidarności” nie wypisałem się z PZPR, bo byłoby to niehonorowe, zbyt łatwe, zbyt stadne.
Po stanie wojennym miałem totalne odrzucenie władzy na gruncie emocjonalnym."
[Od kiedy ?! Brak niepodległości, wywózki, Katyń, kazamaty PRL, wakacje w Anglii - nie wywoływały żadnych emocji u Autora, aż tu nagle patrz -  jaka zmiana ! - Hazgrun]


"W 1987 zrobiłem ocenę reform Jaruzelskiego na użytek KE ONZ.
W drugiej połowie lat 80 dużo jeździłem po świecie: USA, D, GB, I, Indie.
W 1988 otrzymałem stypendium do RFN z ramienia partii socjaldemokratycznej Niemiec.
Nie pamiętam, by ustawa Wilczka
[uwłaszczająca nomenklaturę - Hazgrun] była dla mnie jakimś szczególnym wydarzeniem.
W 1989r nie śledziłem uważnie wydarzeń w ZSRS."
[bo i po co, wszystko już wiedział, wszystko było już ułożone  - Hazgrun]

"W okresie Okrągłego Stołu dla mnie bardziej istotne były sprawy polityczne, a nie postulaty gospodarcze."
[pytam jeszcze raz: od kiedy panie Leszku ?! - Hazgrun]

"Nie miałem żadnych wątpliwości, że wchodzę do rządu [prezydentem jest w. Jaruzelski, w sejmie większość to postkomuniści, w rządzie Cz. Kiszczak i F. Siwicki - Hazgrun], by wyrwać gospodarkę z katastrofy i wprowadzić prężny kapitalizm. Było dla mnie ważnym, by nadać reformom odpowiedni kierunek."  [dziś już wiemy jaki kierunek i dla kogo - Hazgrun]

"W 1999 moja żona siłą wywiozła mnie na tydzień, na urlop do Izraela."  [bez komentarza]
-----------------------------------------------------------------------------------------------

Kilka, godnych uwagi tez książki Autora:

1.
Opiekuńczość państwa

Teza Autora:
„Zasiłki kształcą społeczeństwo zasiłkowe, mentalność zasiłkową, życia z zasiłków.”
[ibidem]

Owszem tak może być, ale nie w Polsce, gdzie nawet pensje nie zadawalają nikogo, poza elitą.
Społeczeństwo może klepać biedę zasiłkową, tylko przy tak niskich wynagrodzeniach jakie są w Polsce.
Jeżeli poziom wynagrodzeń osiąga pułap europejski (2000-3000€), każdy facet wylatuje na zbity pysk z rodziny, przyjmując zasiłkowy model na życie.
Żadna kobieta nie zaakceptuje przyjęcia takiej postawy życiowej swego męża.
Ponadto, Autor mógłby mieć rację w przypadku, w którym  pułap zasiłków darmowych (tzn. zasiłków za nic, bezcelowych) pozwalałyby na swobodny wynajem mieszkania, na posiadanie samochodu i syte życie do 1-ego. Tezy Autora są zatem, poprawne z tym, że realnie nie odnoszą się do rzeczywistości polskiej, a książka jest pisana głównie dla Polaków.
Jestem przekonany, iż intencja Autora jest inna, a mianowicie:  kolejna mobilizacja do niewolniczej pracy.

W tym miejscu trzeba poruszyć dwie sprawy:
1. Każde działanie przeciw taniej sile roboczej w Polsce jest pożądane (w tym system zasiłków darmowych).
2. Z debaty tej wyjęte są zasiłki nie darmowe, zasiłki celowe, tzn. na dzieci, na naukę, na leczenie, itp.

„Matka dwójki dzieci traci pracę. Na domiar złego mąż też i jeszcze ją porzuca.
Nie może ona liczyć na alimenty.
Kto ma jej pomagać ?
Balcerowicz: Rodzina i przyjaciele.”

[ibidem]

Na to zgody nie ma i być nie może.

2.
Polska, tania siła robocza.

Tezy Autora:
„Wysoka płaca minimalna uderza w ludzi o słabych kwalifikacjach, albo wypędza ich za granicę.”
[ibidem]

Za granicę wypędzają niskie płace (płaca minimalna w Polsce ustalona z dumą na twarzy przez PiS przy lamentach PO, wynosi obecnie ok. 2€ netto za godzinę).
Polska, tania siła robocza stanowi   RACJĘ  STANU   osób, do których - jak wygląda - zalicza się Autor.
Zrobią one wszystko, by nie dopuścić do żadnych zmian w tej materii. Bogatsze społeczeństwo, to społeczeństwo coraz bardziej niezależne, mające w swych rękach narzędzia do dochodzenia prawdy i tym mniej podatne na manipulacje.

Społeczeństwo słabo zarabiające, to społeczeństwo niewolników, świadomych lub nie swego położenia , ustawicznie dążące do powiązania końca z końcem,  bezpowrotnie zadłużające się,  przywiązane do kieratu posiadanej pracy, nie mające możliwości, sił ani ochoty do dysput o Polsce, zmuszone przyjąć drogi wyznaczone przez "elity".

3.
Polityka, a gospodarka

Tezy Autora:
„Prywatyzacja, to odpolitycznianie przedsiębiorstw.
 Państwowy sektor bankowy jest podatny na wpływy polityczne.
Bank centralny winien trzymać się z daleka od partyjnej polityki.”

[ibidem]

Prywatyzacja nie oznacza odpolitycznienia, a nawet wprost przeciwnie.
Babcia klozetowa w banku ma poglądy polityczne i stanowi siłę wyborczą.
"Sprywatyzowany" pracodawca lub prezes banku też ma poglądy i będzie je realizował, np. przy pomocy swego przedsiębiorstwa lub banku.
W czasach PRL dyrektor banku, sam należąc do partii, kontaktował się po linii swej organizacji z sekretarzem lub oficerem prowadzącym i uzgadniał sprawy.
Dziś już wiadomo, że po prywatyzacji sam sekretarz byłej partii wraz z oficerem prowadzącym, zasiadają w radzie banku. Ludzie ci, oficjalnie są może nikim, ale realnie zachowali te same wpływy i uzgadniają sprawy.
Zastanawia mnie, czy tezy Autora są dla myślących trzeźwo studentów ekonomii ?

„Opinia, iż nie ważne, czy bank jest prywatny, czy państwowy, ważne, żeby był nasz, narodowy, np. polski - stanowi programowe cofnięcie do socjalizmu.”
[ibidem]

Ten pogląd p. Balcerowicz winien promować wśród Niemców lub Żydów.
Efekt, jak przypuszczam, byłby piorunujący.


Zakończenie

Osoba p. Leszka Balcerowicza wzbudza wiele emocji z oczywistej racji odegrania przezeń istotnej roli w historii III Rzeczypospolitej.
Niestety, coraz bardziej odnosi się wrażenie, że mamy do czynienia z kolejnym MITEM osoby, jak można obecnie dostrzec odgrywającym szkodliwą rolę w Polsce.

 

Pozdr.

Robert Hazgrun

Hazgrun
O mnie Hazgrun

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka