Wczoraj, 14 czerwca 2010, roku zakończył się pewien etap w stosunkach irlandzko – brytyjskich. Długo skrywana prawda o „Krwawej Niedzieli” w Derry, 30 stycznia 1972 roku, ujrzała światło dzienne, w postaci 5000 stronicowego drobiazgowego raportu Lorda Saville’a, kosztem £100.000, których głównym beneficjentem zostały firmy prawnicze.
Rodziny 14 ofiar (13 poległych w trakcie „Bitwy O Bogside” i jednej, zmarłej cztery i pół miesiąca później w efekcie poniesionych obrażeń) mogły, po latach walki z oficjalną wersją wydarzeń, zgodnie z którą brytyjscy spadochroniarze strzelali w obronie własnej do uzbrojonych członków Irlandzkiej Armii Republikańskiej, usłyszeć:
John (Jackie) Dudy (lat 17) - niewinny
Patrick Joseph Doherty (31) - niewinny
Bernard McGuigan (41) - niewinny
Hugh Pious Gilmour (17) - niewinny
Kevin McElhinney (17) - niewinny
Michael Gerald Kelly (17) - niewinny
John Pius Young (17) - niewinny
William Noel Nash (19) - niewinny
Michael M. McDaid (20) - niewinny
James Joseph Wray (22) - niewinny
Gerald Donaghy (17) – niewinny
Gerald (James) McKinney (34) - niewinny
William Anthony McKinney (27) - niewinny
John Johnston (59) - niewinny
Zebrany w Derry tłum reagował spontanicznie, a brytyjska telewizja przeprowadziła bezpośrednią transmisję z uroczystości ogłoszenia raportu, podpisując relację irlandzką wersją nazwy miejsca (Derry, nie: Londonderry).
Premier David Cameron przekazał zgromadzonym przesłanie, na żywo i z ław parlamentu:
„Panie Marszałku, jestem człowiekiem głębokiego patriotyzmu. Nigdy nie przyjmuję na wiarę niczego złego o moim kraju. Nie życzę sobie wątpliwości w stosunku do zachowania naszych żołnierzy, którzy, jak wierzę, należą do najlepszych na świecie.
I widziałem na własne oczy trudne i niebezpieczne warunki, w których przychodzi im służyć.
Ale wnioski z tego raportu są jasne. Nie ma wątpliwości, niedomówień, nic nie jest tu wieloznaczne. To, co stało się w czasie „Krwawej Niedzieli”, było jednocześnie niesprawiedliwie i nie do usprawiedliwienia. To było złe.
[ … ]
Niektórzy członkowie naszych sił zbrojnych podjęli błędne decyzje. A rząd jest odpowiedzialny za działanie sił zbrojnych i dlatego, w imieniu rządu, w imieniu państwa, przepraszam.”
A jak to się ma, zapyta czytelnik, do przedwyborczej gorączki w Polsce?
Właśnie rzecz w tym, że każdy moment tego zdarzenia, każde ze słów wypowiedziane wczoraj przez każdego polityka w tej sprawie, ma się do nas wprost, bo na tle tych zdarzeń i tych słów możemy dostrzec jak długa droga czeka nas w procesie budowy państwa, społeczeństwa, właściwych i kształtowanych mądrze relacji z sąsiadami.
Wiem, że wielu z moim czytelników, szczególnie tych podzielających mój punkt widzenia na państwo, doskonale wie, o czym piszę, ale dla tych, którzy nie widza odniesień, w telegraficznym skrócie:
1. Każdy naród ma prawo do przeprowadzenia własnego i niezależnego śledztwa dotyczącego narodowych tragedii.
2. Zadaniem każdego rządu jest ochrona wizerunku własnych sił zbrojnych, każdego z tych sił zbrojnych żołnierzy, do czasu, aż zostanie wykazane ponad wszelką wątpliwość, przed niezawisłym sądem, że naruszyli oni prawo, obyczaj lub splamili w inny sposób godność munduru.
3. Zadaniem każdego rządu jest ochrona pozycji w świecie kraju, który reprezentuje. Przepraszania za grzechy wobec innych narodów może nastapić tylko i wyłącznie na podstawie niepodważalnych dowodów, dostarczonych przez niezawisłe i profesjonalne instytucje powołane do tego celu, których autorytet i bezstronność są niepodważalne.
4. Żądanie sprawiedliwości w stosunkach międzynarodowych, wykrycia, ukarania, zadośćuczynienia i odszkodowania za zbrodnie państwowe nie ma związku z wielkością, liczebnością i siłą kraju czy narodu.
5. Stosunki i relacje sąsiedzkie buduje się jedynie w oparciu o sprawiedliwość, równość i prawdę.
Tylko tyle i aż tyle.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka