Rolex Rolex
75
BLOG

NORMALNOŚĆ WRÓCI CZYLI RZECZ O UKŁADZIE

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 12

Zbliżają się wybory, a wraz z nimi normalność, o co apelują ludzie rozumni i godni szacunku. Skoro ludzie rozumni apelują o normalności powrót znaczy, że teraz normalnie nie jest, a kiedyś było i może jeszcze będzie. Ludzie rozumni nie poprzestają na apelach, ale przedstawiają ją nam szereg wziętych z życia argumentów przemawiających za nienormalnością czasów dzisiejszych. Ja zawsze argumenty od siebie mądrzejszych traktuje z należytą pokorą. Dokonałem gruntownej analizy porównawczej normalnosci z nienormalnoscią i wyszły mi rzeczy straszne. Wyszło, szanowni koledzy i koleżanki, że co jak co ale ja sam normalny nie jestem. Bo tak: normalnośc miała duży wpływ na podjetą kiedyś decyzję o emigracji, nienormalność mnie cieszy, a zwycięstwo nienormalności na trwałe może mieć duży wpływ na podjęcie przeze mnie decyzji o ewentualnym powrocie na Ojczyzny łono.

To że się u siebie odkryło przynalezność do nienormalnych nie zwalnia z obowiązku myślenia, dlatego poniżej wyłożę róznicę obydwu stanów licząc na pomoc, wsparcie i rekonwalescencję. Każdy chciałby normalnym być i każdy ma do tego prawo. Mozna by rzec, że bycie normalnym zalicza się do katalogu podstawowych praw człowieka.

Nienormalnosc polega miedzy innymi na tym, że rózne służby zajmują się tym, czy majatek ludzi znanych został zdobyty w sposób legalny i po zapłaceniu odpowiednich podatków. Polega również na tym, że w walce politycznej politycy posługują się podejrzeniami o niepraworządność jesli dotyczy to ich przeciwników politycznych. Jednym słowem: wykorzystują dane z prokuratury dla politycznych celów. Ohyda!

W "normalności" wszystko można, ale grzebanie w majatku to rzecz nieprzyzwoita. Jak którenś znany ma dom za dwie bańki to wiadomo, że ma, bo mądry i znany. Jakby nie był znany i madry, to by nie był bogaty. Partie polityczne nie zajmują się grzebaniem w majatkach swoich przeciwników, bo przecie widomo, że jak "My" grzebniemy, to oni grzebną "Nam" a to i niesmaczne i niebezpieczne, bo co by to było, gdyby wszystkie majatki prześwietlić. Wiadomo - nienormalność.

Nienormalność polega na tym, że różne służby skupiają się ludziach władzy w sposób szczególny. Nienormalnie biorą pod lupę tych wszystkich ministrów i sekretarzy stanu nie zwracając uwagi na to, że wszyscy są kolegami z jednego rządu i obok wspólnoty wynikającej z faktu uczestnictwa w kolegialnym ciele kierowniczym powinny obowiązywać również standardy koleżeńskie - a koledzy się nie podsłuchują.

W normalności służby nie zajmują się "kolegami z rządu", bo nie od tego ogon, żeby psem machał. W normalności obowiązuje omerta i dintojra. Gdzie zaszedł by świat , gdyby nie lojalność koleżeńska? Jak w normalności Minister Spraw Wewnętrznych dowiedział się, że służby chcą zrobić kuku powiatowym jego kolegom, to zaraz dał cynk, bo omerta i dintojra. A jak maksymalnie "wkur..." policjanci zażadali jego głowy, bo naraził ich na bolesną smierć z rąk mafiozów, to sie go najpierw skazało, ale potem ułaskawiło, bo zasady ludzi normalnych obowiązują, inaczej byliby wariatami.

W nienormalności prezydentem państwa jest osobnik niewysoki a do tego posiadający brata bliźniaka na stanowisku premiera. W normalności jest inaczej. Prezydent nie ma żadnego brata, ma za to żonę prowadzącą fundację. W normalności prezydentem jest nasz kolega z podwórka, a nie jakiś drętwus. Wesoły kolega - jak to chłopak z dzielnicy - może i lubi się napić. A ze sztywny nie jest, więc jak jedzie odwiedzać groby a się po drodze jaki ziomal trafi, to może przyjechać nawalony jak szpadel, w końcu to chłop, a życie zyciem... Normalnie.

W nienormalności politycy plotą jakąś dretwą mową, którą zrozumieć trudno. No i śpiewac nie potrafią. W normalności nie tylko, że śpiewają ale tańczą tańce miejskich blokowisk i pozamiejskich remiz, a języka używają swojskiego, ziomali z klatki w bloku. Wiadomo, że do gazety to jakoś tam udają czasami drętwusa, ale prywatnie to nadają tekstem prostym, co łatwo można sprawdzić czytając stenogramy rozmów nagranych, bo chłopaki lubią zakładać różne prywatne fonoteki jakby byli jakimi ś służbami. Ten język łaczy "normalnersów" i jest powodem szacunku dla nich, bo oznacza, że nie wypierają się swojego pochodzenia. Tak rozmawiano w ich domach, przed Świetęm Dziadka Mroza przy ustrojonej w czerwoną gwiazdę choince. Od czasu kiedy normalnersów protoplaści rozpoczęli ubogacanie polszczyzny, czyli gdzieś circa od 1944.

W nienormalności walczy się z mitycznym układem, który - co wiedzą normalni - nie istnieje. Bo układ to... normalność właśnie. Normalność to znaczy, że ludzie sobie pomagają. Ty mnie a ja tobie. Po prostu.

Dlatego z nadzieją patrzę w przyszłość i wierzę, że w mojej Ojczyźnie już wkrótce zapanuje normalność, a ja się wyleczę. A jak się nie uda to spędzę swoje życie w nienormalnym kraju wzdychając z tękstnotą do normalnego kraju nad Wisła do którego nie pasuję...

 

Pozdro ziomale!

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka