Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej zwróciło się do zarządu Platformy Obywatelskiej z apelem o umacnianie samorządów zawodowych i społeczeństwa obywatelskiego. (za: pap, onet.pl)
Po tym apelem ociekającym pozorną troską o "społeczeństwo obywatelskie" kryje się zwykła troska o kabzę własnej zawodowej kliki, blokującej od lat dostęp młodych ludzi do zawodu, podejrzewanej o nepotyzm, niekompetencję i przedkładanie ineteresów środowiskowych nad interes klientów.
Wiem, co piszę. Od kilku lat zmuszony jestem do współpracy z kancelariami adwokackimi w Polsce i UK. Rzeczywistość gospodarcza jest tak złozona, że bez pomocy prawnej ani rusz. Porównanie jakości usług i cen pomiędzy krajami położonymi na dwóch krańcach Europy otwiera oczy na przepaść i pozwala zrozumieć funkcjonowanie jednego z hamulców rozwoju naszego kraju.
Proszę nie podnosić tutaj argumentu o nieprzystawalności systemów prawnych. Obsługa prawna polega na tym samym. Jest praca do wykonania, trzeba napisać wzory porozumień, umów, wycenić.
Polski adwokat najczęściej "nie ma czasu". Ilość spraw, których się podejmuje jest horrendalna, a to w związku ze zbyt małą ilością osób wykonujących ten zawód. Mała ilość wynika z limitowania przyjęć na aplikacje adwokackie, a to z kolei z przerażenia przed konkurencją.
Polski adwokat jest "bezczelnie" drogi. Dla porównanie dwie transakcje: brytyjska, wartość transakcji: £1.000.000, czas spędzony w kancelarii: 2 godziny, faktura na £2.000, (droga, renomowana kancelaria!), transakcja polska: wartość transakcji 1.200.000 PLN, 8 godzin, wszystko przygotowywane na noc przed, faktura na: 60.000, PLN (12.000 GBP!!!).
Obydwie transakcje dotyczyły mniej więcej tego samego przedmiotu: przygotowania przeniesienia własności nieruchomości w dwóch etapach: umowy zobowiązującej do przeniesienia własności nieruchomości i umowy przenoszącej własność. (upraszczam nomenklaturę dla laików).
Poziomu profesjonalizmu porównywał nie będę. Lubię blogować, a ta sitwa pewnie ma długie łapy.
Kolejną korporacją, która zapewne upomni się o swoje będą prześladowani ostatnio Notariusze. Jest kogo żałować. Opisana powyżej transakcja w wysokości 1.200.000 PLN, w biurze notariusza zostawiliśmy: 32.000 PLN!*
Trwało łacznie osiem godzin, ale to z powodu bałaganu na linii adwokat - notariusz. Powinno: 45 minut.
Reakcje Platformy Obywatelskiej na tego typu umizgi, jej postawa w stosunku do korporacji zawodowych, rozwiązanie, bądź nie kestii wolnego dostępu do rynku absolwentów prawa (z tytułem np. doradca prawny, pomoc prawna - co jest WPROST zapewnione w konstytucji, a nie funkcjonuje dzieki wspólnemu frontowi klik adwokacko-radcowskich) będzie papierkiem lakmusowym PRAWDZIWEGO IDEOLOGICZNEGO OBLICZA PO.
Jesli utrzymają przywileje "hamulcowych" rozwoju będzie to znaczyło, że są rzeczywiście za wolną grą podmiotów na rynku. Tyle, że upodmiotowione będą kliki i "towarzystwa", a nie obywatele.
* 32.000 PLN to koszt c a ł o ś c i obowiązku zawarcia umowy w formie pod rygorem nieważności - jakiej wymaga ode mnie państwo.
Inne tematy w dziale Polityka