Klimat się zmienia... Podobno się ociepla. Tak twierdzą wieszcze nadciągającej katastrofy. Niech pogadają z historykami. W IX wieku w Polsce rosłu arbuzy i bujnie pięła się winorośl. A w XVII można sobie było na środku Bałtyku wypić okowitę w przydrożnej knajpie, bo Bałtyk ścinało lodem na długie miesiące.
W latach pięćdziesiatych "grzmiało" o nadchodzącej epoce lodowcowej. W modzie były mamuty. I naukowcy hojnie zasilani przez państwa, którzy mieli pomóc przed tym zagrożeniem się uchronić. Chyba im się udało, a nawet przedobrzyli, bo dla odmiany - za gorąco!
Ja tam jestem wyczulony na zmiany klimatu. Tak niepostrzeżenie przychodzą, ale nauczyłem się je wyłapywać. Ostatnio zmienia się klimat w temacie emploi. Do niedawna fajnie było być twardzielem, co to ani Ruskiego, ani Szwaba z Sasem się nie boi, siedzieć cicho nie będzie i o swoje powalczy nie patrząc, czy się to komu podoba, czy nie. Ale teraz przyszła młoda na chłoptysia, którego wszyscy lubią, jak sobie życzył niedoszły abiturient Bartoszewski. Ot, zmiana klimatu.
Klimat się łagodzi, bo Rosja już ogłosiła "rozwiązanie problemu" polskiego mięsa i odtrąbiła zgodę Polski na kontrole rosyjskich służb weterynaryjnych w polskich zakładach przetwórczych. To dziwne, bo do tej pory odmawialiśmy rozmów twierdząc (i słusznie), że partnerem do rozmów gospodarczych jest dla Rosji Unia, a nie Polska, jako że po to między innymi przystapiliśmy do tej struktury. Rosjanie widać też wyczuli zmianę klimatu. Ciekawe, czy zgodziliby się na kontrolę polskich specjalistów w strefach złóż gazu. W końcu importujemy i też mamy prawo wiedzieć, czy towar dobrej jakości.
Pan Szejnfeld zapowiedział "wzięcie pod lupę" kontraktów norweskich. Fajnie, że to publicznie zapowiedział, bo jakby to zachował dla siebie i przeprowadził w tajemnicy, Norwegowie nie dowiedzieliby się, że mają po południowej stronie Bałtyku kraj kretynów. Podejrzewali to po sekwencji Buzek - Miller, ale może nie byli pewni, a teraz już wiedzą.
Nie bądźmy jednak aż takimi pesymistami; nowy klimat też potrafi nieźle schłodzić. W sprawie tarczy antyrakietowej będziemy stawiać warunki. To rozsądne - nikt nie chce stać się drugą Kubą i narazić się na gniew pana Putina. Pan Putin to jest dorosły człowiek, więc jego zmarszczony nos należ traktować poważnie i odpowiedzialnie.
Ale coś za coś. Chcemy mieć coś z tej rury na dnie Bałtyku, która połączy Niemcy z Rosją. Ci Estończycy z Łotyszami, Litwinami i Finami coś dziwnie na nas wkur... ale o co im chodzi? Przecież my tak jak i oni jesteśmy tylko przedszkolakami!
Więc nie będziemy się wygłupiać z tymi dąsami i fochami. Niepoważnie to wygląda. "Pust' wsiegda budiet' sonce ..." czy jakoś tak to było. No właśnie słońce, miła atmosfera powszechnego lubienia. Ciepełko... Czyli jednak się ociepla!
Inne tematy w dziale Polityka